Na pewno duzym plusem jest klimat lat 30-tych ktorego nie da sie jzu tak odtworzyc w nastepnych wersjach (zauwazcie jak juz wtedy byl roznwiniety NY!), natomiast nie da sie zaprzeczyc ze film niesmaowicie sie zestarzal jesli chodzi o efekty specjalne. Bo reszta wykonania jest b.dobra
- muzyka, zdjecia, gra aktorska itd. Jest to do przyjecia w filmach klasy B robionych dla jaj, ale w takiej produkcji troche mi przeszkadzalo szczerze mowiac. I nie mowcie mi prosze, ze filmy powinno sie oceniac na lata w ktorych powstaly, bo ja nie zyje w latach 30-tych tylko dzisiaj i tak naprawde nie jestem w stanie 'zerknac' na film oczyma czlowieka ktory zyl 80 lat temu. Troche tez slabo pokazany watek romansowy pomiedzy Kongiem a kobietą moim zdaniem, no i niestety znalem juz ta historie z 2 nastepnych wersji:/
" tak naprawde nie jestem w stanie 'zerknac' na film oczyma czlowieka ktory zyl 80 lat temu."
-To nie pisz recenzji ;)
"no i niestety znalem juz ta historie z 2 nastepnych wersji:/"
-To oglądaj filmy chronologicznie a nie marudź.
King Kong jest filmem, który bardzo wiele wniósł do tej części kinematografii, która jest odpowiedzialna za efekty specjalne. Na premierze filmu w 1933 roku widzowie uciekali z kina gdy widzieli głównego bohatera. ten film jest zabytkiem światowego kina i powinniśmy mieć do niego duży szacunek. To tak jakbyśmy się nabijali z "teatralności" efektów w "Podróży na księżyc" Meliesa (1902 rok), ale musimy wziąć pod uwagę, że ten film powstał sto lat temu, a nie dzisiaj w dobie komputerów. Amen.
'To nie pisz recenzji '
Nic mi nie wiadomo, zebym pisal jakas recenzje na temat tego filmu, napisalem tylko pare uwag po obejrzeniu. To roznica, nie sadzisz?
'To oglądaj filmy chronologicznie a nie marudź.'
Ogladam filmy, tak jak mi sie podoba. Na tyle zainteresowala mnie ta historia, ze postanowilem siegnac po oryginal i porownac z nowszymi wersjami.
'Na premierze filmu w 1933 roku widzowie uciekali z kina gdy widzieli głównego bohatera'
Pewnie Ci wiadomo, ze na pierwszych pokazach kinematografu ludzie uciekali przed nadjezdzajacym pociagiem. Bez obrazy ale takie argumenty to o d**e rozbic:)
"Pewnie Ci wiadomo, ze na pierwszych pokazach kinematografu ludzie uciekali przed nadjezdzajacym pociagiem. Bez obrazy ale takie argumenty to o d**e rozbic:)"
Właśnie te argumenty, które przedstawił/a, to właśnie, że są na miejscu!
Tak samo Gwiezdne Wojny. Ta dawna trylogia jest lepsza bo jest magiczna. Yoda to kukielka a zobaczcie jak fajnie poruszaja sie te wielkie roboty w "Imperium Kontratakuje", przeciez to jest fajne.
Ogladalem King Konga z 76'
Jest slabszy od tego z 33, ale nie zgodzie sie z ludzmi ktorzy mieszaja go z blotem. Oczywiscie moja ocena moze byc niesprawiedliwa bo ogladalem go w wieku 11 lat, tak wiec nie wiedzialem jeszcze czym jest dobre kino ktore powoduje rozrost komorek w mozgu :)
7/10 Dałem
Wersja z '33 miała rewolucyjne efekty specjalne. Wersja z '05 - nie. I tyle. Co z tego, że Jackson nawalił masę komputerowych efektów? Dla współczesnego widza, który w kinie widział już wszystko, nie były one niczym przełomowym. Za to "King Kong" A.D. 1933 na pewno robił w swoim czasie o wiele lepsze wrażenie.
Co nas obchodzi, jak te efekty odbierali ludzie w 1933 roku? Wyrażamy tutaj w końcu swoje odczucia czy naszych dziadków? Na dzisiejsze czasy stary King Kong wygląda gorzej niż źle, podczas gdy wersja z 2005 roku choć szczytem możliwości nie jest, sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Wreszcie sztuczność i kiczowatość efektów specjalnych nie rozprasza i nie odwraca uwagi od treści filmu.
Dlatego że nie trzęsę się z zachwytu na widok pierwszego King Konga?
Zamiłowanie do starszego kina nie musi się przecież od razu wiązać z umiłowaniem kiczu i przymykaniem oczu na wszelkie niedoróbki.Oglądałem w swoim życiu sporo starszych filmów, zarówno tych ponadczasowych, jak i takich które według mnie zwyczajnie nie przetrwały próby czasu. Chyba nic tak w filmach szybko się nie starzeje jak efekty specjalne, tym bardziej takie efekty które jak to ma miejsce w King Kongu stanowią prawie całą treść drugiej połowy filmu.
"Dlatego że nie trzęsę się z zachwytu na widok pierwszego King Konga?"
Tak, właśnie dlatego... I nie chodzi tutaj o wszystkie filmy. Jednak jeżeli ktoś nie rozumie, że efekty specjalne się starzeją to nie powinien sięgać po filmy z tamtych czasów, które właśnie na nich się opierają! Ten film to prawdziwa rewelacja w porównaniu z wszystkimi kolejnymi wersjami razem wziętymi... Twój zarzut jest wręcz absurdalny... bo wcale nie ma potrzeby cofać się o 80 lat by docenić te efekty. Wystarczy, że cofniesz się o 30-40 lat i zrozumiesz, że te efekty które wprowadził King Kong do kinematografii były wykorzystywane przez półwieku. Pozwolę sobie powiedzieć, że efekty komputerowe wyrządziły wielką krzywdę kinematografii, gdyż spłyciły jej formę do minimum i zostały przyjęte za jedyne i słuszne wyjście. Na całe szczęście uchował się jeszcze niedoceniany i nierozumiany przez wielu gatunek "Kaiju", który korzysta z tego co najlepsze w starych efektach i wciąż stara się być efektowny w dzisiejszych czasach - pomimo, że nie do końca się to udaje to mają w sobie coś więcej, duszę i serce.
Pozdrawiam
wiesz park jurajski to jest przełom efektów specjalnych (i nie tylko) w kinematografii a king kong na rok 2005 jest średni za to king kong z 33 wygląda podobnie do gojra'y z 54 (nic jej nie ujmując)