Lubię ten film, jest przerysowany, niektóre efekty niepotrzebne, niektóre postaci trochę naiwne i nie życiowe...nie przeszkadza mi to, bo wyciska łzy za każdym razem, gdy go oglądam.
Na jedną rzecz zwróciłam uwagę i ta jedna rzecz niemiłosiernie wkurzała mnie, gdy niedawno oglądałam ten film. Rozchylone usta Naomi Watts. Non stop. W każdej scenie, w której niczego nie mówi, a gdy mówi, tez ma rozchylone usta. Jak Anja Rubik.
Nie wiem, czy takie było zamierzenie PJ bo raczej nie umknęło to jego uwadze, ale jest to trochę wkurzające.
A film, jak już napisałam lubię.
To jest tendencja ogólnoświatowa już chyba teraz, ale przyszła od Amerykanów. Obejrzyj Must be music czy inne tego typu goovna. Jak coś im się podoba to zaraz rozdziawiają japy. To jest jedyna forma okazywania zdziwienia czy przestrachu. Nie mają innej miny. Zawsze japa otwarta. Podobnie w filmach.
Tutaj jednak postać biega, wspina się, jest potrząsana. Trudno oczekiwać żeby jej się lekko oddychało. W przeciwieństwie do innych filmów się jeszcze broni.
No wiesz, gdybyś obcował z 7 metrowym gorylem, który w każdej chwili może zrobić z ciebie marmoladę, to nie jestem do końca przekonany, czy potrafiłbyś w pełni kontrolować taki odruch jakim są na wpół otwarte usta.