Fantastyczna parodia Bonda i Star Warsów w jednym ze szczyptą angielskiego humoru i naczelnym gentelmanem (Colinem Firthem) w roli głównej. Do tego rewelacyjna muzyka. Nieco tylko razi (moim zdaniem zbędne) nagromadzenie wulgaryzmów.
Motyw od 108:40 wymiata :D