Do pewnego momentu jest nieźle, wraz z upływem minut robi się coraz bardziej chaotycznie. Na początku jest całkiem fajna atmosfera grozy - wtedy, gdy bohaterka jeszcze nie wie z czym się będzie musiała zmierzyć. Niestety, w pewnym momencie, gdzieś w połowie filmu ta atmosfera nagle się rozmywa, robi się raczej lajtowy, iście wakacyjny klimat.
Wtedy też pojawiają się dziwne pomysły fabularne. Miałem wrażenie, że nagromadzono tu zbyt wiele różnych pomysłów w zbyt krótkim czasie. Połączenie ich wszystkich w jedną, spójną historię mogło się udać tylko na zasadzie przymknięcia oka na pewne aspekty logiczne. Nic nie poradzę, ale film dla mnie od którejś minuty zrobił się zbyt wygodny do oglądania... a zakończenie było po prostu oklepane. Ale, tak jak wspomniałem, i tak, że udało się to wszystko jakoś spuentować. Szkoda, że z raczej mało atrakcyjnym czynnikiem strachu.
No weźmy sobie chociaż taki tajlandzki "Shutter" i to, jak zaprezentowano tam ducha zmarłej kobiety, tytułowe widmo. Każde jego pojawienie jeżyło włosy na głowie, tutaj nie wywoływało, przynajmniej u mnie, większych emocji.
Moja ocena: 5/10.