PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=652536}

Klątwa Jessabelle

Jessabelle
2014
5,5 33 tys. ocen
5,5 10 1 33202
5,1 8 krytyków
Klątwa Jessabelle
powrót do forum filmu Klątwa Jessabelle

Było kilka pistoletów, które nie wypaliły. Ewentualnie może ja nie zauważyłem o co biega więc może mi ktoś podpowie:

1. Na samym początku po wypadku lekarze wspominali coś o kawałku czaszki w jej ciele - miało to potem jakikolwiek wpływ?
2. Skoro duch był zły, to dlaczego zależało mu na oglądaniu kaset?
3. Końcowa scena - dlaczego akurat wtedy chcą zabić główną bohaterkę - mieli milion innych sposobności, czy bohaterka zrobiła coś, że akurat wtedy możliwa była przemiana?
4. Scena w której atakują ich ludzie od Mojżesza, w momencie gdy ich dotyka pozwalają jej odejść, to znaczy że ona miała jakąś moc/ aurę? Skłaniam się ku temu, że to Mojżesz w swoim planie im zabronił, ale dlaczego poczuli to przy jej dotyku?
5. O co chodzi z tą piosenką? Powtarzał się pewien motyw - najpierw go słyszała, potem chyba w radiu był, jeśli dziewczynka zginęła jako noworodek to nie mogła jej śpiewać. Może kołysanka.
6. Papuga i bransoletka. Papuga w ogóle nie wyjaśniona - a była tak ważna żeby brać ją z nawiedzonego domu. Bransoletka niby miała na końcu kluczowe znaczenie, ale dlaczego, to ona przyciągała Jessabelle, czy jak?

kalsztyn

Dobre pytania, chociaż wydaje mi się, że szukasz dziury w całym :) Wiele z tych detali nie musiało mieć wpływu fabułę, po prostu tworzyli dialog, historię, czyli tak zwaną papkę w horrorach ;)
1. Nie sądzę, by miało to, ale faktycznie podczas dużych wypadków (wybuchy itp.) fragmenty kości mogą utkwić w skórze ludzi obok. Wydaje mi się, że chcieli po prostu wyolbrzymić ten wypadek.
2. Wydaje mi się, że chodziło o otworzenie tzw. przejścia; główna bohaterka powinna czuć sympatię do mamy, zgodzić się z jej osądem, uśpić swoją czujność itp. W wielu filmach o demonach występuje podobny motyw, gdzie bohater filmu zaczyna wierzyć demonowi mimo iż nie wie, czy przedstawiona jest prawda, czy fałsz. Ułatwia to otworzenie się na moc demonów itd itp.
3. Tak; ona mówi swojej mamie, że chce jej pomóc, mówi, że zrobi wszystko, co może; daje jej zgodę na działanie, czuje współczuje itp. Także w ostatniej scenie w wodzie widzimy, jak kiwa głową.
4. Tutaj nie jestem pewna, co tak do końca się stało, ale być może ten człowiek zobaczył nie główną bohaterkę, tylko właśnie zabitą dziewczynę? Ona przecież tak samo oszukała Prestona w samochodzie (były dwie takie sceny, mówię o pierwszej, kiedy widzi ją tylko przez chwilę). Być może poszło też o bransoletkę - wyczuł moc jej poprzedniego właściciela.
5. Kolejna kwestia, której też nie do końca pojmuję. Być może była to piosenka rodziny? Albo po prostu chcieli nas postraszyć... ;)
6. Dla mnie były to rzeczy sentymentalne dla gł. bohaterki, naznaczone obecnością ducha jej matki. Miały odbicie jej śmierci, były naznaczone i przeznaczone dla jej prawdziwej córki. Dlatego bransoletka odgrywała tak dużą rolę, była tak jakby bramą - coś, co potrzebne było do odprawienie rytuału voodoo.
Mam nadzieję, że pomogłam choć trochę :) Też jestem ciekawa, o co chodziło z tą piosenką...

ocenił(a) film na 3
Padfooty

Pewnie, że to szukanie dziury w całym, bo myślę, że nawet jakby to wszystko miało dla mnie zrozumiałą logikę to i tak by mi się film nie za bardzo podobał :) Zresztą w drugą stronę działa to podobnie, jeśli dobrze bym się bawił to nie na takie rzeczy przymknął bym oko. Nie mniej lubię się zastanowić co autor miał na myśli.

W tym co napisałaś bardzo podoba mi się odpowiedź na 2 i 3 - kupuję to! :)

Fragment kości po wypadku i papuga to są dla mnie właśnie takie pistolety, które nie wypaliły - zwracają uwagę na coś charakterystycznego, a potem właśnie powstaje papka o której wspominasz.

Bo piosenka z tego co pamiętam to jakaś taka kołysankowa (a takie straszą najbardziej) - teraz do głowy mi wpadło, że może coś związane z voodoo, ale chociaż specjalistą w dziedzinie nie jestem, to po prostu nie brzmiało jak rytuał :)

Chyba przegięciem też było, że rytuał voodoo odprawiały duchy - zwłaszcza, że mieli swoją grupę wyznawców, ludzi zaangażowanych, ale to też już szukanie dziury.

kalsztyn

Wiem, co masz na myśli :) moim zdaniem film był naprawdę słabo zrobiony fabularnie (zwłaszcza ostatnie sceny, kiedy główna bohaterka doznaje objawienia i streszcza nam wyjaśnienie wszystkich wątków -ugh nie cierpię tego w horrorach), co nie zmienia faktu, że stracha miałam ;D Naprawdę trzymał super w napięciu, ludzie na sali ciągle piszczeli, po czym po zakończeniu strasznej sceny chichotali. Dla mnie najlepsze horrory trzymają się jednak lepiej fabularnie, odkrywają rąbka tajemnicy i dają miejsca na refleksję własną, np. Conjuring (Obecność). Jessabelle jednak też mnie rozczarowała, choć od momentu zobaczenia zwiastunu nie mogłam się doczekać dnia premiery ;)

ocenił(a) film na 4
kalsztyn

1 Fabularnie bez najmniejszego znaczenia. Ot jest byle było.
2 W gruncie rzeczy znaczenie to ma znikome, bo też nigdzie nie było powiedziane, że pomoc głównej bohaterki była potrzebna.
3 Istotne znaczenie miała bransoletka, więc wiemy, że bohaterka musiała ją mieć na sobie by czar miał moc. Poza tym film musiał trwać chociaż te 1.5 godziny ;)
4 Tu akurat jest logiczne wyjaśnienie. Złapał ją za rękę i zauważył bransoletkę. Dzięki temu rozpoznał kto to.
5 Nieistotny fabularnie motyw, mający budować napięcie i umieszczony bo tak. Rytuały Voodoo nie brzmią w najmniejszym stopniu jak kołysanki ;)
6 Bransoletka była najpewniej miejscem umieszczenia czaru (według mitologii Voodoo aby zaklecie miało moc musi zostać "umieszczone" w przedmiocie, a ten przedmiot musi znaleźć się w okolicy celu, albo mieć w sobie elementy celu itd itp). Papuga musiała być by był powrót i tyle.

ocenił(a) film na 6
kalsztyn

Z czaszką w kręgosłupie to nie do końca "fabularnie bez znaczenia". Raczej reżyser chciał upewnić widza, że chłopak Jessabelle nie żyje i jednocześnie uniknąć łopatologicznego tłumaczenia. Miało być po prostu lakonicznie i zgrabnie :D

Z kołysanką, to obstawiam, że matka Jessabeelle śpiewała ją, kiedy była w ciąży, a duchowi kojarzy się z matką.

Ja się raczej zastanawiałam, po kie licho w filmie wątek Sam, żony Prestona? Gdyby jej nie było, film straciłby pięć linijek dialogu, dwie sceny i gażę dla jednej aktorki. Przecież na kilometr było widać, że Preston od samego początku czuje coś do Jessie, z wzajemnością, a że aktorów wzięli sobie całkiem utalentowanych, to entuzjastyczne tłumaczenie tego co dwie sceny nie było koniecznie potrzebne.

ocenił(a) film na 2
littlelotte52996

co za shit

ocenił(a) film na 6
coquinmr

W sensie film czy moja wypowiedź? :P Nie, film nie jest aż takim shitem. Jest całkiem przyjemny, w sam raz, żeby obejrzeć w kinie coś niespecjalnie wymagającego a dość nieźle zrobionego. Film nie powala, nie zapamiętam go na wieki, nie jest arcydziełem na miarę Kubricka, ale jest w porządku. Może miałam odpowiedni nastrój w kinie, ale naprawdę, szczególnie w porównaniu z niektórymi genialnymi polskimi dziełami czasów najnowszych, przyjemnie się oglądało.

ocenił(a) film na 2
littlelotte52996

shit za co

ocenił(a) film na 7
littlelotte52996

Moze mialo to wzbudzic u widzow jakies podejrzenia wobec Prestona. Ja tez zastanawialem sie dlaczego Preston, az tak zaangazowal sie w pomoc Jessabelle (zwlaszcza majac zone) i z czasem moje podejrzenia padly na niego.

ocenił(a) film na 6
Mathias_13cool

To może być racja :) Ewentualnie Żona Prestona była w istocie siostrzenicą/córką/utrzymanką/psiapsiółą/wpiszcokolwiek pana producenta.