Niezła komedyjka. Robin Williams w roli homoseksualisty.... Kto by pomyślał, że tak świetnie sobie z tym poradzi :)
Całkiem fajna komedyjka ze znakomitym Robinem Williamsem.Momentami przerysowana,ale ogólnie może być.
Polecam. To naprawde smieszna komedyjka z doborowa obsadka. Wiliams udowadnia, ze (czasem) potrafi byc smieszny.
Ten film wcale się nie rozkręca i nie ma żadnego tempa.Sądziłem ,że gdy spotkają się w końcu rodzice pary(2/3 filmu) to coś się w filmie ruszy.Niestety nie wytrwałem i wyłączyłem to badziwie.
Lubię filmy które są dla większości ludzi nudne, bądz się dłużą.Ale skoro jest to komedia do tego wcale nie śmieszna to jaki...
a może by tak nakręcić film o facecie, który gra facetkę, która gra faceta, który gra facetkę, która gra faceta, który zmienia płeć po to, żeby zostać lesbijką?
w pewnym momencie Armand tłumaczy, że taniec w którym marzenie zakochuje się w marzycielu i ich role się zamieniają jest pełne mitycznych odniesień. czy ktoś się orientuje do jakiego konkretnie mitu to się ma odnieść?
"-Przedtem okolicę tę zamieszkiwali sami Żydzi...
-Jak to? Słyszałem, że kiedyś był tu tylko piach.
-No cóż. Gdzie piach, tam Żydzi".
:-)
Jakieś dwa lata temu nie zareagowałem, tylko oglądałem beznamiętnie tę szmirę. Dziś wiem, że
bym zaprotestował.
Dziwaczny i nieśmieszny film (a przynajmniej pierwsze 25 min). Nie mam nic do gejów i lesbijek, ale po prostu nie potrafiłem przebrnąć przez ten film. Dziwią mnie oceny ponad 7/10. A te niemal 2 godziny życia, wolę przeznaczyć na coś lepszego.
Zachęcony pozytywnymi opiniami postanowiłem obejrzeć , ale wyszło jak zawsze . Amerykanie
znowu spaprali świetny film. Pechowiec , Oscar , Tajemniczy blondyn i wiele innych europejskich
produkcji - wszystko spaprane. Do wszystkich zachwyconych tym gniotem - zobaczcie film "Klatka
szaleńców" , a potem...