W pierwszy weekend film "Kler" zgromadził 935 357 osób i osiągnął wpływy w wysokości 18 707 140 zł. Po odliczeniu podatku, opłaty na PISF i udziału kin otrzymujemy 9 353 570 zł dla producenta. Tym samym niemal zwróciły się koszty produkcji wynoszące ok. 10 mln pln. Istotne jest też to, ze w użyciu jest 478 kopi filmu.
Kto wie? Ja nie będę odmawiał im prawa do oceny swojego stanu. Tobie też nie radzę oceniać tych spraw.
Prawo do błądzenia mają. Fakt jednak, że pozwalam innym nie umieć liczyć nie sprawia, że działania nie mają już prawidłowych wyników. (To odnośnie Twojej skrajnej niewiedzy statystycznej)
Jaki mądry wniosek. Statystyka to taka nauka. Dyscyplina matematyczna.
A nauki medyczne nie dyskryminują osób LGBT etykietą chorych. To robią tylko religie nienawiści i śmierci.
Człowiek rodzący się bez rąk nie jest zdrowy. A inne osoby z innymi brakami, albo z awersją do płci przeciwnej? Musisz to sobie rozstrzygnąć. Tylko nie informuj mnie o tym. Koniec.
Człowiek rodzący się bez rąk nie jest zdrowy. Więc człowiek rodzący się bez butów albo z awersją do brukselki...?
Niestety, analogie trzeba umieć. A Tobie nie idą tak bardzo jak statystyka.
Marianie Kwiatkowski, doucz się proszę, że według nauki osoby LGBT nie są chore, są inne. Wmawianie innemu, że jest chory, jest krzywdzeniem ludzi.
Komuniści w latach 60 i 70 zlikwidowali tabory cygańskie. Wciskali stereotyp cygan-złodziej. PIS zadbał o tych ludzi w bardzo godny sposòb.
Wciskając stereotyp muzułmanina-złodzieja-roznoszącego-pasożyty? :D
Czy rasizm jest ważnym elementem doktryny Twojej sekty?
Marianie Kwiatkowski, to niepoważne ograniczać się do pyskówek o czyjejś przynależności do PZPR. Może jakieś odniesienie do tematu?
Jakie "pęknięcie w sferze moralnej"? W Polsce zawsze zdarzały się kradzieże, rabunki, zabójstwa, gwałty, oszustwa i inne rzeczy potępiane nie tylko jako przestępstwa, ale i jako grzechy. W Królestwie Polskim i w I Rzeczpospolitej też nie brakowało tego typu przestępstw i grzechów. Co więcej, przez stulecia Kościół Katolicki sankcjonował nierówność kar za zabójstwo i za inne przestępstwa, tzn. szlachcice byli karani o wiele łagodniej niż chłopi za to samo. I Kościół Katolicki popierał system feudalny będący de facto niewolnictwem, bo opierający się na poddaństwie osobistym chłopów i zakazie opuszczania przez nich wsi. Natomiast protestanci, zwłaszcza unitarianie, sprzeciwiali się feudalizmowi i głosili, że ludzie powinni mieć równe prawa.
W dodatku, I Rzeczpospolita była państwem żałośnie bezproduktywnym i pozostającym w stagnacji. Polacy nigdy nie mieli głowy do gospodarki, handlu, finansów itd. Od tego byli Żydzi, Niemcy, Holendrzy i inni obcokrajowcy. Polscy chłopi żyli w skrajnej nędzy. Szlachcie z kolei opływali w dostatki, jednak nie mogli handlować. Handel był zarezerwowany dla mieszczan, a mieszczaństwo w Polsce było zdominowane przez Żydów i Niemców.
W II RP wymiar sprawiedliwości bardzo łagodnie traktował ludzi o wysokiej pozycji społecznej winnych różnych przestępstw, np. gwałtów i pedofilii. Był bardzo pobłażliwy wobec gwałcicieli. Do tego w II RP była bardzo silna nienawiść między poszczególnymi grupami - na ulicach dochodziło do walk i lała się krew, bojówki partyjne i inne ścierały się z przeciwnymi im bojówkami. Dochodziło do wystąpień, strajków i demonstracji, a policja strzelała do protestujących z ostrej amunicji i zabijała ich. Dlaczego w powszechnej świadomości Polaków zachowały się tylko przypadki strzelania do demonstrantów w PRL, ale już nie w II RP?
Idealizowanie dawnej Polski nie wytrzymuje konfrontacji z faktami historycznymi.
A ludowi katolicy są po prostu kretynami i ignorantami, którzy nie rozumieją, na czym naprawdę polega wiara w Chrystusa. Tak naprawdę większości Polaków idea miłości bliźniego zawsze była obca. Zresztą nie tylko Polaków, ale i innych narodów podkreślających swój katolicyzm. Jakoś tak jest, że z reguły ludzie podkreślający swoją religijność, gdy dochodzą do władzy i wpływów, to zamiast zajmować się dobroczynnością, pojednaniem, godzeniem ludzi i zasypywaniem podziałów, zajmują się nastawianiem jednych przeciw drugim, wprowadzaniem zakazów, regulacji i ograniczeń i wykluczaniem określonych grup.
Tzw prawica wielbi Piłsudskiego i rozgrzesza zarówno z przewrotu majowego (379 ofiar śmiertelnych), jak i jego następstw. No bo "uchronił Polskę przed komunizmem", a jak wiadomo "better dead then red".
O pęknięciu moralnym napiszę na końcu. Przestępstwa które wymieniłeś były i są na porządku dziennym. A wymierzanie kar do dziś obawiam się w jakimś sensie jest zależne od majątku obwinionego.Pańszczyzna była w Polsce ale i w Europie. Jednak nie jest to taki jednoznaczny temat. W 16 w. chłop pracował 104 dni w roku. Dziś ty robisz na rzecz państwa 164 dni. W tym samym wieku nazwiska chłopskie widnieją na listach uniwersyteckich. Potem powinności kmieciów wzrastały a jednocześnie malała ich wolność osobista. Ale zawsze wśód chłopów istniało zróżnicowanie majątkowe. Bogaci opłacali fornalów aby za nich odklepali pańszczyznę. W 17 w. upominano niektórych kmieci aby ich majątek nie martwił szlachcica. Owszem, im bliżej końca Polski tym chłopom było ciężej, ale śmiem twierdzić że nie dochodziło do zjawiska masowego głodu. Szlachcic dbał o swoją siłę roboczą. Odbudowywał chłopom chatę w przypadku jakiegoś żywiołu. Pamiętasz Cimoszewicza i jego "trzeba się było ubezpieczyć"? W Polsce nie było wielkich powstań chłopskich. Istniało masowe zbiegostwo. W skrajnych wypadkach zbieg mógł zostać szlachcicem! Pamiętajmy o tym że prawdziwa nędza chłopa polskiego dopadł a dopiero pod zaborami. A pańszczyzna kwitła w całej Europie. W wielu krajach było gorzej. Taka była cywilizacja. A co robił Kościół? Wiesz o tym że nic nie zniesie.nierówności społecznych w 100 procentach. A Kościół być może trzymał się doktryny. Św.Paweł w jednym z listów twierdził że jeśli ktoś jest niewolnikiem, to w oczach Boga jest już uwolnionym!'A Boga nie pojmnie się rozumem! Zarzucasz szlachcie zbytek. Pamiętaj że byli i tacy co nosili szablę na postronku. Szlachta budowała dworki z biznesu rolnego który prowadziła. Dziś chaty powstają często za szemrany kredyt. Są też tacy co na kolacyjki wydają roczną średnią pensję. Co do strzelania do uliczników w międzywojniu. Tamta Polska trwała tak krótko. W spadku po zaborcach odziedziczyliśmy wiele antagonizmów społecznych i narodowościowych. Miliony obywateli zagrożonych głodową śmiercią. Owszem, były salwy. Ale czy w krajach Europy, zwłaszcza tych młodych, policja do demonstrantów podchodziła z goździkiem? Latem byłem w Gdańsku. Obok dworca w parku jest tablica na chodniku. 18 letni chłopak 14 grudnia 1981r. szedł na manifestację przeciw stanowi wojennemu. Dostał kulkę w głowę. Chcesz to sobie porównaj. Na koniec o moralnych perturbacjach naszych. Chodzi oczywiście o sprawy płciowe. Pod koniec komuny byłem na wycieczce w NRD. Opiekun wycieczki podczas sznapsa stwierdził że u nich dziewczynka od 12 lat nie ma prawa być dziewicą. Przecieraliśmy oczy i smutno nam było. Nam młodym i nabuzowanym Polakom. Mniemam że po upadku komuny dużo i szybko zmieniło się na gorsze. Pozdrawiam.
Co do obyczajowości w dawnej NRD. Na początku lat 70-tych byłem jako 16-latek na obozie organizowanym przez harcerstwo. Namioty hangary z łózkami polowymi, dyżury w kuchni, nocne warty, klasyka. Kilkaset metrów dalej stał osobny obóz namiotowy, w którym mieszkali nasi rówieśnicy z FDJ (z istotną przewagą dziewczyn). Wbrew zasadom internacjonalistycznym, jako potomkowie "rasy panów" nie stawiali tych namiotów, ani nie pracowali w kuchni, choć przychodzili do nas się żywić. Co starsi i śmielsi koledzy chodzili w nocy do niemieckich dziewczyn z wódką. Podobno to wystarczało. Na zakończenie obozu FDJ wyjechał, a myśmy zwijali ich obóz. Pod łóżkami polowymi pełno było pustych butelek i zużytych prezerwatyw.
Jadąc wtedy do DDR dostałem paszport na wszystkie kraje świata. Kumpel nie wierzył własnym oczom. Byłem wtedy aktywnym studenckim działaczem antykomunistycznym i komuna chciała się mnie pozbyć. To ten sam casus jak u bohatera filmu Autsaider, tyle że on nie działał. A ja za chwilkę będę miał ipeenowski status. No i wtedy w Magdeburgu poznakomiłem na chwilkę dedeerówkę. Mam na pamiątkę fotkę przy pomniku Lutra! W rok później balowałem na spływie kajakowym i też poznaliśmy dwie Niemki. Ale to inna historia. Ogólnie mówiąc wszystko dla ludzi, ale bariery być muszą, te etyczne i dyktowane sumieniem.
Trochę dziwne z tym paszportem, co piszesz, bo do DDR i demoludów (poza ZSRR) jeździło się na dowód osobisty. Mieliśmy taką namiastkę Schengen, ale z celnikami, zwłaszcza czeskimi (gorsi od radzieckich z psami). Aczkolwiek niedawno w pociągu, którym jechałem z Holandii, grasował Grenzschutz i łapał nielgalsów. Zaraz przypomniały mi się filmy o okupacji. Brr...
Sam też byłem kajakarzem turystycznym, ale za szybko zostałem działaczem i zajmowałem się szkoleniem przewodników, zamiast szlifować własne umiejętności w kajakarstwie górskim. Dlatego za granicą popływałem tylko w Rumunii, na Jugosławię byłem za cienki. Jeden mój znajomy na wyjeździe do Jugosławii został uwięziony w odwoju za wodospadem na kilka minut. Po powrocie do Polski poszedł do klasztoru. Wiadomo, sport to zdrowie...
W latach 70 rzeczywiście to była wkładka dowodowa, ale w 87 już paszport. Po wycieczce kumpel musiał go oddać, a ja mam go do dziŝ jako już tylko pamiątkę.
Skąd stwierdzenie, że w XVI wieku chłop pracował przez 104 dni w roku?
Przywilej toruński z 1520 zniósł dla szlachty i księży wszelkie ograniczenia we władzy nad chłopami. Feudałowie mieli darmowe ręce do pracy. Odnośnie zbiegostwa, to za ucieczki okrutnie karano - wypalano piętna na czole, podcinano ścięgna i stosowano odpowiedzialność zbiorową.
W Europie Środkowej i Wschodniej feudalizm miał znacznie cięższą postać niż w Europie Zachodniej. Poddaństwo osobiste chłopów i feudalny model folwarczno-pańszczyźniany to rzeczy typowe dla ziem na wschód od Łaby, w tym dla Polski i Rusi (późniejszej Rosji). I Kościół w Polsce się temu nie sprzeciwiał, bo m.in. dzięki temu miał tak dużą władzę. Ogólnie to zasada miłości bliźniego praktycznie zawsze była odległa od praktyk księży katolickich.
W dawnych czasach nie było mediów, a ludzie byli niewykształceni, więc byli o wiele mniej świadomi wielu rzeczy, które dziś są oczywistością. Księżom najłatwiej jest władać ciemnym ludem, który nie ma wiedzy. We współczesnych czasach wiedza jest na wyciągnięcie ręki. Toteż regułą jest, że w krajach najwyżej rozwiniętych duchowieństwo już nie ma tak wielkiej władzy moralnej jak kiedyś.
A prawa człowieka, w tym zakaz tortur i zakaz pracy dzieci, zawdzięczamy świeckiemu humanizmowi, nie chrześcijaństwu.
Sprzeciw wobec bicia dzieci też wywodzi się ze świeckiego humanizmu - natomiast biblijna Księga Syracha zaleca bicie syna rózgą przez ojca.
W 16 w. pańszczyzna maksymalnie wynosiła 3 dni. Ktoś wyliczył że to daje ponad 100 dni w roku pracy. A Ty i ja pracujemy w roku 164 dni na wszystkie podatki. Dobrze było tym chłopom polskim. Spójrz co pisał Gostomski w tymże 16 w."roboty ma pan tak szafować, coby kmiotków nie zubożył, a ku większemu pożytkowi w rok przyprowadził... gdyż robota kmiotków to dochód albo najwiętrza intrata w Polszcze." Coś pięknego! Potem było gorzej, wojny, spadek cen, podkręcanie śruby. Kary które wymieniłeś, stosowano ale bez przesady. Mnie trwoży proceder usypiania dzieci wywarem z maku przez polskie chłopskie mamy .A w 1768 szlachcic nie mógł już pozbawić chłopa życia. Kościół działał. Chłopi chodzili na msze, mogli posłuchać co dzieje się w świecie. Naprawdę myślisz że wiejscy księżula byli cynicznymi graczami? Często pewnie sypiali na słomie i marzli zimą. A Ty jak ten stary marksista o ciemnym ludzie albo o pijanej szlachcie. Wykształcenie nie jest wyznacznikiem poziomu wiary. Co do praw człowieka, tym zajmuje się władza świecka. Kościół zaś rzeczywiście nie zawsze potrafił stanąć na wysokości zadania. Ale trwa .Mnie humanizm kojarzy się przede wszystkim z chrześcijaństwem. Z jego zasadami. No bo ci hmm..lewicowi humaniści krzyczą "nie dawaj klapsa dziecku", ale jak ma 12 miesięcy, to zabij je kiedy tylko matko chcesz..W swoim łonie. Zrobiło się smutno. Trzymaj się.
"[...] ale jak ma 12 miesięcy, to zabij je kiedy tylko matko chcesz..W swoim łonie."
Taka długa ciąża to tylko u słoni, żyraf i wielbłądów.
Trudno mówić, że instytucja ma instrumenty, by się uporać z zapaścią, skoro równolegle wykorzystywane są mechanizmy, które tę zapaść powodują. Kościół ze wspólnoty wiary bardzo szybko, bo w kilka stuleci, stał się instytucją władzy. Papiestwo z Kościołem Wschodnim walczyło głównie o władzę (przy tym KW bronił równości biskupów, Rzym: wyższości papieża).
Walka o władzę zakończyła się sukcesem Kościoła Katolickiego. Osiągnął on ogromną władzę, ale kosztem całkowitego zlekceważenia nakazów religii, od przykazania miłości począwszy. Od zdobycia władzy przez Kościół za Konstantyna do utraty władzy na rzecz instytucji świeckich, nie było wieku, w którym Kościół nie łamałby w sposób bezczelny i masowy przykazania miłości czy przykazań dekalogu (jak: nie zabijaj).
Paradoksalnie więc nie ma większego sukcesu Kościoła niż jego upadek. Jesteśmy w trakcie, grube cielsko dość powoli wali się na ziemię. Jedynie jednak upadek Kościoła jako instytucji władzy może spowodować odrodzenie Kościoła jako wspólnoty wiary.
I jeszcze komunę wspierasz.. Masakra. Wiesz, że popełniasz przestępstwo propagując ustrój totalitarny?
Musisz przewietrzyć swoją liczącą kilkanaście tomów "bibliotekę". Marksistowskie oceny i opinie na temat Świętego Kościoła Katolickiego dawno już rozpadły się w proch. A Twoje urojenia o upadku tej instytucji można zweryfikować kilkoma wizytami u solidnego psychiatry. Wyluzuj, poczytaj księdza Twardowskiego, Tischnera, albo zobacz jakiś mecz. Władza Twoich ideologicznych promotorów już nie powróci.
Oczywiście wiedziałem, że odpowiesz jedynie bolszewickimi sloganami i dalej będziesz jedynie promował patologie, podczas gdy to, co w religii chrześcijańskiej wartościowe, nazwiesz złem.
Typowe.