Mezczyzna przez caly film nie moze sie pogodzic, ze pewien mezczyzna zajrzal do lazienki gdy jego zona sie myla. Co jest zakazane w jego kraju.
haha bez kitu. Przez wiekszosc filmu myslalam ze zostala zgwalcona, a nie zostala. nie rozumiem w jakm celu ten film w ogole powstal.
To znaczy, że nie różnią się od chrześcijan...ateistów,buddystów...Nie chciałbyś mieć za sąsiada Araba?On by ci kebaba,ty mu pierogi...
nie wiem jak ty ale ja nie dupcze w bialy dzien na srodku ulicy a jestem chcrzesijaninem katolikiem i co zatkalo kakako, teraz widziz roznice?
przesadzasz, zbyt doslownie bierzesz napisane slowa, one nie maja byc wykonywane jota w jote, maja nam podsunac jedynie prawidlowy kierunek, tak mi dobrze, tak dobrze mi
jacpod... Głowny bohater (czy też owo małżeństwo) to nie wyznawca Allaha... Bo czy wyznawca Allaha przeżegnałby się, prosząc Boga o swą opiekę? Wyraźnie w scenie tej, pokazane jest, że są to chrześcijanie :)
Tylko chrześcijanie robią znak krzyża... :)
To, że ktoś urodził się w arabskim kraju, z arabskimi, perskimi obyczajami nie oznacza, że jest muzułmaninem, szyitą itd.
Cały świat segreguje ludzi...i sam nakłada im osobowości wrzucając dany naród do jednej beczki... W każdej dziedzinie życia tak niestety jest...i stąd mamy tyle konfliktów na świecie... Przykre...
To tak jak np. na mieszkańca Indii powiedzieć, że jest hindusem...a przecież w Indiach żyją i hindusi i muzułmanie i buddyści i dżiniści, sikhowie, chrześcijanie... :)
(to tak dla uściślenia)
Nie ma w filmie takiej sceny, jesteś chyba jedyną osobą, która wymyśliła sobie jakiś alternatywny świat przedstawiony. Film opowiada o islamskich zwyczajach i kulturze panującej w Iranie, stąd też sceny wyrzucania jedzenia z zakupów z "nieczystych" pieniędzy, czy też postępowania honorowe obowiązujące w Iranie.
Jaki piękny mechanizm wyparcia... Scena przeżegnania się ma miejsce na balkonie, zaraz po pierwszym obejrzeniu mieszkania, kiedy to główny bohater rozmawia z Babakiem. Co nie zmienia faktu, że owe małżeństwo "wyznawcami Allaha" było, gdyż Allah to między innymi w języku perskim, którym - co by nie mówić - posługiwali się bohaterowie, określenie Boga.
To nie były pieniądze "nieczyste na sposób muzułmański". Należały do człowieka, z którym bohaterowie nie chcieli mieć nic wspólnego - co zrozumie człowiek z każdego kręgu kulturowego.
I owszem, w filmie widzimy perskie obyczaje. Ale przedstawiciele mniejszości religijnych nie są odizolowani od ogółu społeczeństwa, przesiąkają miejscowymi zwyczajami. Chrześcijanie w Polsce, Francji, Iranie i Afryce wcale nie żyją i nie myślą tak samo.
Ja też zauważyłem ten znak krzyża.
kino irańskie jest trochę podobne do naszego kina z czasów komuny, kiedy trzeba było czytać między wierszami, a wszystko przez cenzurę. Farhadi ma i tak niezłe chody w w swoim reżimie, że mu pozwalają na tak śmiałe filmy. przynosi międzynarodowe nagrody to może więcej niż inni. mnie osobiście fascynuje ta kultura dlatego łykam takie filmy jak świnia kluski. jak tu napisano: musimy poznać kulturę naszych przyszłych sąsiadów i to nie są żadne śmichy-chichy. ostatnio czytałem niezłą książkę "Miasto kłamstw. Cała prawda o Teheranie". wszystko to przybliża do jakiejś prawdy. wolałbym jednak żeby ta kultura nadal była gdzieś daleko, a nie tuż za miedzą
Podobne, ale nie widać po nim tej taniochy, która u nas wyłaziła z każdego końca planu.
film nudny jak flaki z olejem, nie wiem jak ja przetrwałem do końca, nie rozumiem po co powstało to "dzieło", film z cyklu "o niczym"
Jak dobrze, że żyjemy w Polsce, w której nie jest zakazane podglądanie cudzych żon, gdy się myją. Co za paranoja!