Ja akurat siedzę w klimatach i muszę powiedzieć, że im więcej wiem na temat
życia Klimta, tym mniej mi się ten film podoba. Pełno w nim nieścisłości
- przykładowa owa Lea, to postać inspirowana jakąś tancerką, a więc
tak na prawdę fikcyjna. Z Mittzi sytuacja wygląda też dziwnie. Owszem,
istniała taka osoba, miała dzieci z Klimtem, ale nie znalazłam informacji
na temat jej romansu z Egonem Schiele. Myślę, że tutaj w postać
Mitzzi została "wpuszczona" druga osoba, mianowicie Wally (modelka
Klimta, z którą później związał się na dłuższy czas Schiele). Pozostałe
postacie, to raczej prawdziwe osoby, które były obecne w jego życiu.
Fakt, że film od strony wizualnej jest pięknie zrobiony, niestety
momentami wychodzi na wydmuszkę :/. Długoletni związek z Emilie Floge
potraktowany powierzchownie na zasadzie rozmów o jej firmie,
podobnie inne relacje. Cieszy mnie to, że pojawił się w filmie motyw
relacji z Schiele, ale też został potraktowany po macoszemu.
Nie mówiąc już o tym, że Kokoschka co prawda został wymieniony
w obsadzie, ale w ogóle go nie zauważyłam, a był to drugi malarz,
obok Schiele, którego był mentorem. Był pomysł na film, ale
zabrakło wykonania.