Chwyta za serce, ale nie imadłem ckliwych tekstów i obrazków, ale właśnie prostotą przekazu. Bez zbędnych słów, patrzysz i czujesz. Zobaczyłam ojca, który niegdyś stchórzył, ale nie oceniałam go, tylko ze łzami w oczach patrzyłam jak od nowa miłośc przelewała się przez niego strumieniem. Film bardzo dobry, nieschematyczny i wraźliwy.
Dokładnie tak samo odebrałem ten film. Nic nas nie rozprasza (nie ma ani ścieżki dźwiękowej podpowiadającej widzowi kiedy należy się wzruszyć, ani wymyślnego montażu obrazu), skupiamy całą uwagę na przedstawianej historii, ukazanej bardzo realistycznie i bez patosu. Przez cały czas obserwujemy narastające w ojcu, kłębiące się uczucia: wstydu że porzucił syna, kiełkującej miłości do niego oraz niepewności jak poradzi sobie w nowej sytuacji. Po filmie pomyślałem: Czy ja potrafiłbym w podobnej sytuacji zachować się lepiej, bardziej moralnie i rozsądnie? Czy obok miłości i współczucia nie pojawiłaby się czasem myśl "On jest dla mnie ciężarem"...