Jeżeli więc ktoś się tego spodziewa to się niestety rozczaruje. Film w stylu raczej Wiedźmina ale lokuje się znacznie, znacznie niżej. Scenariusz pisany w kiblu na kolanach. Gra aktorska, jeżeli chodzi o mnie słaba. Ale może ktoś lubi takie naprężanie i aż przesadę w mimice twarzy. Z przewidywanych 80 kilku minut poświęciłem aż 47 mojego cennego czasu.
A to błędy które wyłapałem :
1. Tablica ostrzegawcza przed wejściem do klasztoru wypisana została pismem współczesnym i to tzw. wielkimi drukowanymi. Jeżeli to średniowiecze to chyba powinny być jakieś takie bardziej łacińskie lub gotyckie.
2. W jaskini ze stosem trupów jest zimno o czym świadczą kłęby pary wodnej wydychanej z ust bohaterów, ale mimo to słychać wyraźnie brzęczenie roju much. Muchy w tak niskiej temperaturze są niemrawe i nie latają.
3. Podczas wychodzenia z jaskini przez jakąś szczelinę, jeden z rycerzy ( z kołnierzem lisim babci Emilii na szyi ) zaczepia pochwą miecza o płaszcz innego. Pochwa się wygina jak guma i sprężynuje.
4. Jego broń ma osłonę jelca typową dla broni w stylu hiszpańskim z czasów Kolumba, typu pałasz. W średniowieczu takich nie stosowano.