Mnie tez film poruszyl, choc chwilami jednoczesnie draznil (przesadnie patetyczna muzyka na przyklad), ale calkowicie inaczej odebralem
bohaterke. W moim odczuciu ona nie byla wcale naiwna, tyle, ze w pewnym momemcie nie byla w stanie zapanowac nad swoja obsesja. Masz jednak prawo do wlasnego zdania.
Zreszta jednym z ciekawszych aspektow tego filmu jest to, ze moze on byc odbierany na tyle sposobow. Rozmawialem z kilkoma osobami i kazda z nich mial calkowicie odmienne zdanie na temat uczuc i motywacji bohaterow.
Bardzo lubie to w kinie. Do obejrzenia zachecila mnie zreszta ta recenzja:
http://kinofil.pl/kobieta-ktora-pragnela-mezczyzny-2010-czyzby-ostatnie-tango-w- warszawie/