5,9 26 tys. ocen
5,9 10 1 26220
7,2 25 krytyków
Kobieta na skraju dojrzałości
powrót do forum filmu Kobieta na skraju dojrzałości

Do samego filmu nie mam żadnych zastrzeżeń, to solidnie zrealizowany dramat z jedną z lepszych kreacji Charlize Theron. Ja tu bardziej piszę te parę słów w odpowiedzi na posty poniżej, na temat tej wstrętnej reklamy, która przykryła fabułę filmu.
Trzeba zdać sobie sprawę z jednej rzeczy. Dzisiaj nie ma co walczyć, z czymś czego już nie można zatrzymać. Dzisiaj można to zaakceptować i nie praktykować, albo nie akceptować i zaszyć się w lesie. Zbudować sobie drewnianą chatkę, wyciosać sobie drewniany telewizor i taborecik a patykiem szukać filmów z drewnianym aktorstwem.
Dzisiaj nie ma filmu, który mógłby sobie pozwolić na zwolnienie z lokowania produktów poprzez ciężar finansowy który trzeba udźwignąć czasami już na etapie pre produkcji.
Jeden telefon załatwia czasami koszta niskobudżetowego obrazu.
Ja nie mam nic przeciw temu, aby Charlize Theron w każdej scenie na porannym kacu, chłonęła napój X z plastikowej butli wielkości lodówki - jeśli tylko nie ma w tym nachalności i jest to przekazywane subtelnie (dla porównania - scena w łazience z soczewkami kontaktowymi w polskim "kinie komediowym" ostatnich lat z najazdem kamerowym).
Od dłuższego czasu obserwuje się wzrost tego typu posunięć przez producentów filmowych, ponieważ są to "easy money" dzięki którym opłaca się okres zdjęciowy, aktorów, ekipę, resztę kasy wykłada producent a ryzyko klapy finansowej, jeśli już taka nastąpi, nie będzie zbyt dotkliwe (to oczywiście stwierdzenie ogólnikowe) i kolejne studio nie pójdzie do zamknięcia, jak to się stało z paroma wytwórniami wchłoniętymi przez te większe z powodów problemów wiadomych...
Mając pretensje o to, że w kilku scenach znana aktorka używa znanego modelu telefonu jesteśmy troszkę niekonsekwentni wobec tego co sami robimy...bo przecież nasze dziecko w zeszłym roku dostało pod choinkę zestaw ego z plastikowymi piratami bo - bardzo chciało. A dlaczego chciało? Bo widziało / oglądało / przeżywało i się śmiało i zachciało!
Natomiast jeśli ktoś już dopatruje się "tej obrzydliwej machiny" jaką jest lokowanie różnych produktów w w/w filmie przy czym rozprawia, że product placement przykrył fabułę to niech lepiej odświeży sobie pamięć i zobaczy jak bezczelne były chwyty marketingowe filmowych twórców w dawnych latach. Dla głodnych product placementu polecam "Back To The Future", którego sam darzę ogromnym szacunkiem i nic tego nie zmieni, ale jeśli już ktoś wyłapie te "reklamowe smaczki" w filmie Zemeckisa będzie się czuł jakby nagle przerwano film i puszczono po prostu - reklamy. W stosunku do całej kinematografii a nawet w stosunku do pierwszego lepszego blockbustera, ten jeden mały wielki film jakim jest "Young Adult" to kropelka, mała malutka, która która napędza ten kołowrotek korporacyjny. Oczywiście dzięki takim małym kropelkom ta "obrzydliwa machina" wciąż żyje.Zgadnijcie tylko - kto biega w kołowrotku?
Ja natomiast tak samo jak przed obejrzeniem filmu, jak i po jego obejrzeniu nadal będę szukał w lodówce napoju X w momencie kiedy cięższe przyjdą poranki (jak spotyka to naszą bohaterkę) ponieważ "Szalenie delikatny jestem na kacu / To taki stan kiedy byle reklama zmusza do płaczu".
Pozdrawiam ;-)