Do tej pory oglądaliśmy filmy, gdzie szkolne chearleaderki były kojarzone z tępymi, blondwłosymi wampami, przegrywającymi z brzydkim kaczątkiem. Tym razem nasza blond piękność jest postacią pierwszoplanową, tyle że 20 lat po szczycie jej szkolnej popularności. Genialnie zresztą zagraną przez moją ulubioną aktorkę. Nie jest to film na romantyczne wieczorki. Dzieło zasługuje na zdecydowanie więcej jak 6,0 na filmwebie.