Film może jest i nudny, może trochę ma coś z erotyki ale na boga kto napisał że takowy amant jest młody i przystojny, he he he he he, akurat nie w tej wersji, a nawet w poprzedniej Sean Bean też nie pasuje, o to już Orlando Bloom bardziej by pasował do opisu albo jakiś inny młodzian
Wg Lawrence'a gajowy nie był ani młody (pod czterdziestkę), ani specjalnie urodziwy. Dojrzały mężczyzna, pociągał Konstancję swoim ciałem. I takiego aktora reżyserka wybrała, całkiem nieznanego - z tzw. antycznym torsem, miał zrobić mocne wejście, i w życie lady i na ekranie. Takie też moim zdaniem zrobił Jean-Louis Coulloc'h, szkoda, że tak mało w kinie wykorzystywany. W filmie doskonale jest pokazana ewolucja ich związku - od zwykłego fizycznego zbliżenia do głębokiego związku uczuciowego, który zupełnie zmienia życie bohaterów.
No właśnie
A w opisie [dystrybutor] napisał młody i przystojny, oto się mnie rozchodzi. Nie potrzebuję tłumacza.