Nie tyle dla idiotów, co narracja jakby zwracali się do idiotów.
,,Jeśli nie żył/a, to nie on/a je (wiadomości) wysyłał/a”.
,, Jeśli udało by się znaleźć adres IP wysyłanych wiadomości można znaleźć rzeczywista lokalizacje.”
Naprawdę?? To i naprawdę wiele innych tekstów tak głupich, że miałam ochotę 10razy to przełączyć. Typowe, amerykańskie masło maślane.
Ciągnące się sceny (jazda samochodem, gra w biarda, żarciki). Niekończące się pasmo ,,artystycznych” scen pozbawionych treści. Wkur***ąca muzyka i przerysowane narzucanie emocji, od powagi do sielanki.
Zamęczył mnie ten paradokument, który po prostu miał lepszy budżet i ciekawa historie, którą sp******ił. W swoim charakterze bliżej mu do realityshow. Ale to już amerykański standard, nawet jak robią dokument o grzybach. Wartość merytoryczna jest na szarym końcu.
Pozdrawiam
Np. zrobiony przez Niemców serial Neflixa"Zaginięcie Brigit ..... " fabularnie jest świetnie poprowadzony i bdb ogółem.
Haa ten "świetny" serial to dopiero bicie piany i gadania w koło o przemyśleniach filozoficznych pseudo detektywów... na spokojnie wszystko można było pomieścić w 60 min. a nie walić 4 odcinki tych smutów
I tem emocjonujące 15 minut z ustalaniem IP. Albo przemilczny fakt znalezienia samochodu i braku badań jego przez lata.
Dodałabym jeszcze, że ten sposób narracji sprawia, że od pierwszych minut wiadomo o co chodzi. I nagłe olśnienie policjantów po paru latach, że może by jednak rzetelnie wykonać swoją robotę i na koniec zrobić z siebie bohaterów, cudo
Sam nie wiem czemu to oglądałem. Historia nie jest zaskakująca, a sposób jej opowiedzenia bardzo przeciętny, przypominający standard telewizyjnych programów typu rekonstrukcja wydarzeń.