wlasnie wróciłam z kina- sala pełna po brzegi...Film był na prawde bardzo dobry..nie wiem dlaczego sie sie wszyscy czepiaja..!!! Gra aktorska na wysokim pozimie, tak jak muzyka i akcja filmu. Jest pare humorystycznych momentów(wynikajacych ze scenariusza!), i bardzo dobrze..A scena pod koniec filmu kiedy Langdon opowiada Sophie o swoim wypadku ze studnia(o modlitwie) i ze sama wybierze w co ma uwierzyć, powinna zamknać usta wszystkim przeciwnikom tego obrazu, bo ona ( ta scena) jest istotą filmu....
Polecam kazdemu obejrzenie, zeby samemu sie przekonać.
pozdr.
fakt...jest istotą filmu, dlaczego tylko Sophie kpi troszkę z tego i chce sprawdzić czy chodzi po wodzie i póxniej ten jej tekst z winem. Gdyby to jakoś z powagą powiedziała, a ona potraktowała to tak olewkowo...no fakt przecież codziennie można usłyszeć, że jest się w prostej linii potomkiem Jezusa...ehh.
"Gdyby to jakoś z powagą powiedziała, a ona potraktowała to tak olewkowo.."
- no własnie o to chodziło..!!!! Że nie podeszła do tego poważnie.....
.............................. .............................. .............................. ...
w zyciu sie tak nie usmialam:) po prostu wychodzilam z kina ledwie trzymajac sie na nogach. uwazam,ze film w ogole nie byl dobry- gra aktorow byla patetyczna , a sceny ,ktore powinny byc wzniosle byly 'prze wzniesione' i komieczne:) Jezeli chodzi o zachowanie fabuły to Wydaje mi się,ze brakowalo jakiegos wspolnego elementu , jakby czegos brakowalo . Kiedy Tom powiedzial ,ze Sophie posiada krew królewska, ze jest potomkiem Chrystusa- to w tym momencie wszyscy ludzie w kinie zaczeli sie smiac:)
Ogolna 'metafizyka' , górlnolotnosc i te papetyczne sceny mnie kompletnie rozwaliły:) ale to tylko moje zdanie, a Twoje szanuje, mimo ze jego nie podzieliam:)
pozdr
Ja tam uwazam ze jest po prostu niezly. Bez rewelacji, tak jak ksiazke co poniekad bardzo wiernie sie film jej trzyma.
co do "smiania sie" w kinie na tej scenie to mi sie smiac chce z takich ludzi. Nie wiem gdzie bylas, ale nic takiego nie slyszalem bedac w kinie.
Nie bylo dla mnie w tej scenie nic smiesznego, ot tak po prostu normalna scena finalizujaca film.
dla mnie film tez niezly aczkolwiek na 10 na pewno nie. Nie pasowala mi najbardziej Audrey bo czytajac ksiazke zupelnie inaczej widzialem glowna bohaterke. Co do scenarjusza to sa zmiany ale raczej kosmetyczne. Ksiazka jednak robi wraznie o wiele wieksze z powodu opisow i tego jak informacje sa podawane. Sama scena tlumaczenia histori grala zostala po prostu okrojona. Nie mowie ze to zle bo zdaje sobie sprawe ze nie dalo by rady wszystkie podac tak szczegolowo jak w ksiazce ale jest to jednak uszzcerbek dla filmu.
Co do smiania sie na sali to u mine nikt sie ie zasmial i w sumie tak samo jak poprzednik nie widze powodu dla ktorego mial by sie smiac. Od scena w filmie i tyle (to tak jak by sie wszyscy w kinie smiali widzac np statek kosmiczny w filmie s-f)
Podsumowujac oglada sie przyjemnie poza malymi szkopulami (sophie) ale w porownaniu z ksiazka film jest tylko troszke ponad przecietna. wedlog mnie 7-8/10
Ja miałem do Tatou najwięcej zastrzeżeń przed premierą, bardzo mi nie pasowało, ale to chyba przez te jej wcześniejsze role. W filmie jednak mnie przekonała. Z duetu głównych bohaterów wypadła lepiej od Hanksa, choć najlepsze są w tym filmie drugoplanowe role - Sylasa i Teabinga.
Sam film zaś spoko. Dobra robota. Uważam, że historia Graala była wytłumaczona ok, bez przynudzania. Film i tak był troszkę za długi, niektóre rzeczy były niepotrzebne, więc dobrze że w tym przypadku ograniczono się do tego, co niezbędne. A poza tym podpisuję się pod zdaniem, że końcowa rozmowa Langdona z Sophie powinan zamknąć usta wszystkim krytykującym (którzy może najpierw powinni obejrzeć film), bo wyraźnie nie narzuca żadnych interpretacji, pokazuje, że najważniejsze jest to, w co wierzymy. Co do sceny, w której Sophie zanurza stopę w wodzie, to uważam, że była rewelacyjna, bo wprowadzała niezbędny dystans, puszczała oko do widza.
U mnie również nie było śmiechu na sali (oprócz naprawdę śmiesznych momentów), nie wiem, gdzie ten ktoś oglądał film i współczuję mu, że musiał to robić w tak ograniczonym towarzystwie.
Ogólnie - film oceniam pozytywnie i choć nie była na 10, to dam mu tyle na złość wszystkim nawiedzonym fnatykom. Nawet dodam do ulubionych ;) Pozdrawiam!
Też nie rozumiem tego śmiechu o którym mowa. Może towarzystwo było podpite albo niezbyt kumate bo akurat w tej scenie nic śmiesznego się nie dopatrzyłem. Tam gdzie oglądałem film śmiech na sali miał miejsce tylko w dwóch momentach: pierwszy właśnie gdy Sophie zamacza nogę w wodzie, a drugi gdy Bezu spuszcza łomot kontrolerowi lotu po czym przez zęby syczy "proszę"
Cóż, jeżeli do kina idzie buracywo, które nie potrafi zachowac podstawowych zasad kultury osobistej, to nic dziwnego, że się śmieją...
Witam.
Niestety nie zgadzam się z oceną 10/10 (niestety dlatego, że książkę czytałem i liczyłem na to, że film będzie równie dobry). Akcja strasznie wolna, film można było bez problemu okroić do około 90min tym samym przyspieszyć nieco akcję. Tutaj wszystko działo się strasznie wolno i nie budziło we mnie żadnych emocji.
Co do finałowej sceny i tego co mówi Hanks to się zgodzę, to było chyba najważniejsze zdanie w filmie.
Ale i tak najbardziej podobał mi się mnich.
aha..może rzeczywiscie zawyżyłam ocene ale nie moge juz czytac niektórych komentarzy na forum filmu i uważam też , że chyba jeszcze sie w historii kina nie zdarzyło sie zeby ktos zrobił (jednoczesciowy ) film na podstawie ksiazki ,bez zarzutów, bo myślę, że tego nie da się zrobić..Uważam ze gdyby film był zrobiony nie na podstawie powiesci, tylko jako ''niezależny'' obraz oceny byłyby wyzsze....
pozdrawiam.
Jacinda ja Ci odpowiem zamiast Barta, bo też uważam, że masz na 10 ocenione filmy, które powinny dostać znacznie, znacznie mniej... Nie będę polemizował z każdym tytułem, bo ile osób, tyle gustów...
Ale nie mogę zrozumieć, jakim cudem np. 10 dałaś AMNEZJI albo OSADZIE, zresztą KOD DA VINCI też bym zaliczył do tych "niewypałów"... Rozumiem, że dobre kino rozrywkowe też należy doceniać, ale przecież "10" powinna być zarezerwowana dla filmów genialnych. Naprawdę sądzisz, że na tym samym poziomie artystycznym jest REQUIEM DLA SNU i AMNEZJA?
Proponuję chwilkę zastanowić się po wyjściu z kina, a ocenę dać po pewnym ochłonięciu...:)
dziekuje Ci za dobrą rade..
ale o gustach sie nie dyskutuje..tym bardziej ze nie sa Ci znane powody dla których niektóre filmy oceniam tak czy inaczej.. Ja Twoich i Barta ocen nie lustruje i nie krytykuje,wiec daruj/cie sobie ok.?
Oczywiście, że o gustach nie ma sensu dyskutować, ale rozmowa o filmach chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziła... Gdybym wiedział, czym się kierowałaś dając takie oceny, nie poruszałbym tego tematu... A właśnie dlatego, że byłem zaszokowany pewnymi drastycznie różnymi ocenami w stosunku do moich, zdecydowałem się napisać. Zresztą po to jest chyba forum, żeby dyskutować...
"w historii kina nie zdarzyło sie zeby ktos zrobił (jednoczesciowy ) film na podstawie ksiazki ,bez zarzutów" - z tym się absolutnie nie zgodzę, przykładem takiego filmu może być "Lot nad kukułczym gniazdem" - maestria sztuki, nie tylko jeśli chodzi o adaptacje, ale o film w ogóle. No, chyba że ktoś świata nie widzi poza Dakotą Fanning...
Czy w tytule tego tematu nie powinno być dodane SPOILER?
Są jeszcze inni którzy chcą obejrzeć ten film!!!!
"No, chyba że ktoś świata nie widzi poza Dakotą Fanning..."
????? co??? to chyba nie do mnie????
a co do filmowania powiesci czy biografii to chodzi mi o to ze cholernie trudno jest zrobić taki film tak zeby wszystkim dogodzić.....
**p.s. polecam przeczytac recenzje w temacie o tytule "przesadzacie moim zdaniem" gdzies poznizej na forum filmu, bo chlopak ujał o wiele lepiej to co ja chcialam powiedzieć.....**