Film ewenement, ponieważ nie pamiętam drugiego filmu, na którym bym zasnął, a na tym się udało.
Nie możliwe, ja miałem to samo!!! Twoja recenzja to kwintesencja całego tego lipniarskiego filmu! Zero napięcia, zero wiarygodności, idiotyczny fryz Tomka, lipniutkie tekściki a nawet pomimo tego że muzykę robił sam Hans Zimmer jest ona jakoś kiepściutko wpasowana do filmu! Postacie poruszają się leniwie po ekranie, co jakiś czas waląc gównianym tekścikiem. Wszystko się ciągnie w nieskończonośc i mimo że film jest raczej mało skomplikowany, męczy tak jakbym biegał po bojsku. Ale jakim cudem to dostało tyle kasy to ja nie wiem...
POZDRO
AHA zapomniałem - jak dla mnie Anioły i Demony są znacznie lepsze od Kodu. W porównaniu z kodem ani na chwile nie przysnąłem, muzyka była znacznie lepsza a akcja gnała od 1 do ostatniej minuty. Sory, ale książka Anioły... też jakoś bardziej mi sie podobała od kodu