i 3 razy zasnąłem nie dochodząc nawet do połowy.
Nie rozumiem po co się tu wpisałeś skoro to jest temat o zasypianiu na tym filmie. Jeśli cię temat nie interesuje to się nie wpisuj - proste prawda?
Niby racja, ale faktycznie chyba nikogo nie obchodzi że zasypiasz przy tym filmie. Generalnie to jest forum filmowe, a nie o twoich problemach z zasypianiem przy filmie. Zgłoś się na forum "ludzie którzy zasypiają przy filmie", a nie na filmweb.
Dlaczego zakładasz z góry że nikogo to nie obchodzi? Może ktoś szuka lub będzie szukać w przyszłości filmu na którym łatwo zasnąć? Chyba nie do końca zrozumiałeś o co chodzi w tym temacie, a chodzi o to że film jest usypiający.
Pierwszy komentarz dotyczył więc to filmu w przeciwieństwie do komentarza "kogo to obchodzi", "to jest forum filmowe, a nie o twoich problemach" jak również i tego komentarza który jestem zmuszony napisać właśnie z twojego powodu.
Mogę Cię zapewnić że nikt nie będzie szukać filmu na którym łatwo zasnąć, a nawet jeśli tak to wystarczy obejrzeć Modę na sukces. Może i twoim zdaniem film był usypiający, ale to nie zmienia faktu że nikogo to nie obchodzi chociażby dlatego że od ponad tygodnia nikt tego nie potwierdził. Wręcz przeciwnie, pojawiły się dwa komentarze (w tym mój) że nikogo to nie obchodzi.
Ponawiam moją apelację: "Zgłoś się na forum "ludzie którzy zasypiają przy filmie", a nie na filmweb."
wyobraź sobie że nie wszyscy myślą jak ty, więc się nie wypowiadajcie w imieniu wszystkich.
Oczywiście w każdym temacie, który się czyta, trzeba obowiązkowo zabrać głos, no nie?
w takim razie jak możesz twierdzić że nikogo to nie obchodzi? nie pomyślałeś że może inni tez wypowiadają się tylko trochę?
w moim przypadku zas bylo zupelnie odwrotnie. Film bardzo wciagajacy, duzo akcji, zero nudy. Intensywny. Trzeba mocno sie skupic, zeby polapac sie we wszystkim, co sie tam dzieje. Nieoczekiwane zwroty akcji. Niektorych elementow nie rozumiem, ale mniejsza o to. Ale fabula troche... no, nawet nie troche... nierealna. Ciekawy pomysl, ale wkurzalo mnie to, jak hanks (tzn. ten caly langdon) ni z tego, ni z owego wpadal na jakies niesamowite pomysly i jak blyskawicznie i bezblednie odgadywal te wszystkie kody. Kurcze, cos takiego sie nie zdarza! To bylo troche zbyt abstrakcyjne. No i tez z lekka konwencyjne dialogi, tak jak wtedy, kiedy profesorek "sie skapnal" ze ta sophie to jest OSTATNIA POTOMKINI CHRYSTUSA.... Ogolnie film ciekawy, ale kilka rzeczy bym w nim zmienila.