Właśnie obejrzałam Kod da Vinci na Polsacie. Oglądałam ten film już czwarty raz i ponownie mnie zachwycił. Nie jest to oczywiście arcydzieło ale zasługuje na ocenę 7/10. Niewątpliwie najlepszym aspektem filmu jest scenariusz ale mnie również podobała się muzyka zwłaszcza przy samej końcówce kiedy grający przez Hanksa bohater odkrywa prawdę. Chciałabym zwiedzić wszystkie te miejsca pokazane w filmie. Chciałam się jeszcze odnieść do wypowiedzi osób głoszący iż Kod da Vinci (zarówno książka jak i film) jest propagandowym dziełem ateistów. Otóż pierwsze wrażenia jakie miałam po obejrzeniu filmu to wcale nie odraza do kościoła i naszych księży. Uważam, że film w bardzo zdrowy sposób pokazuje czym jest nasza wiara, bo obojętnie czy jest reprezentowana przez Kościół jako instytucję czy przez wyznawców jakoby Chrystus obcował z Marią Magdaleną i mieli dzieci, nasza wiara jest czymś metafizycznym, czymś nie możliwym do opisania, natomiast takie kwestie jak ewangelie, sobory papieskie itp są dziełem człowieka czyli czymś fizycznym. Ja osobiście wolę wierzyć w coś, czego nie da się uporządkować w formie ściśle określonych formułek. Co to za różnica czy Chrystus był z Marią Magdaleną czy nie, najważniejsze by wiara w jakiegoś wybranego przez nas Boga pomagała nam w życiu, w najtrudniejszych jego momentach.