W stosunku do tego filmu, ciężko pozostać obojętnym, ateiści będą go promować, katolicy zaś uznają za obrazę własnej religii. I to z pewnością jest powodem tak niskiej oceny, bo produkcja na prawdę wciąga, ponadto mimo, że jest w niej kilka niedociągnięć bądź naciągnięć w stosunku do prawd historycznych, to chyba każdy kto cokolwiek wie na temat Świętego Graala lub interesuje się skarbem Templariuszy, przyzna, że film nie wziął swojej fabuły z kosmosu. Jakiś czas temu miałem okazję obejrzeć jeden z odcinków serii "Tajemnice Biblii" puszczanego w Discovery i dostrzegłem masę podobieństw, Kod da Vinci z pewnością filmem historycznym nie jest, jednak niezaprzeczalnie tkwi w nim wiele faktów, które niestety osoby, nie chcące zgłębiać wiary, a tylko i wyłącznie wierzyć w to co im podano na tacy będą natychmiast odrzucać i tu myślę tkwi błąd. Bo dlaczego odrzucać coś tylko dlatego, że jest sprzeczne z naszymi poglądami? Wydaje mi się, że żyjemy w na tyle rozwiniętym społeczeństwie, że nie trzeba cenzurować nowych produkcji, tylko z nimi polemizować, z kolei z tego co udało mi się dostrzec, kościół radykalnie skrytykował dzieło Dana Browna, a na mszach dało się słyszeć prośbę o odrzucenie obrazu i nie sięganie po niego. Takie postępowanie kojarzy mi się z czasami PRL-u kiedy to uniemożliwiano podróże i kontakt z krajami kapitalistycznymi, tylko po to by ludzie nie mogli zobaczyć jak wygląda życie za granicą. Nie twierdzę, że świat, który zobaczymy po obejrzeniu filmu będzie piękniejszy i że od razu każdy musi stawać się wyznawcą zaprezentowanej w dziele religii, jednak nie można niczego odrzucać tylko dlatego że jest to sprzeczne z naszymi poglądami...
Wow, oglądałeś Discovery! Czad :D
Problem w tym, że Dan Brown użył tylko przypuszczeń i badań innych, jak np.: z książki "Święty Graal, Święta Krew". Oczywiście ciemnota postrzega teraz Browna, tandetnego pisarza, za wielkiego mesjasza prawdy. Niesamowite... Parę małolatów przeczytało powieść kolesia, który wszystko pisał w jeden sposób i traktują ją jako podręcznik do historii, a sami nie wiedzą za zwyczaj co to jest "sobór". Nagle zaczynają interesować się Zakonem Syjonu.
A potem mówią, że katolicy mają niższe IQ niż ateiści... Ludzie, którzy POWIEŚĆ potraktowali jako podręcznik do historii.
I z łaski swojej, nie uogólniaj... Jestem Katolikiem i dałem temu filmowi 6/10, co jest oceną pozytywną. Film po prostu nie zasługuje na więcej. I nie chodzi mi o jego fabułę, bo jest to tylko ekranizacja. Chodzi mi o wykonanie.