Wiesz, dla Ciebie to chała a dla innych to naprawde dobra książka. Ja osobiście ją polecam, gdyż można przy niej miło spędzić czas, ale odrazu mówie że jeśli komuś nie spodoba się od początku, to dalej też nie będzie go ciekawić, więc na siłe nie ma co czytać:)) Buźka:**

Nie rozumiesz mnie. mówilem o filmie a nie o książce. film może być chałą bo został zrealizowany na zasadzie "skoku na kasę" - jest obsada, kontrowersyjny scenariusz, ekraanizacja milionowej książki, budżet na milony doklarów i do kin też przyjdą miliony widzów - więc po co się aż tak wysilać? nie zależnie od tego jakie to będzie kino pieniądze zwrócą się z nadwyżką i za parę lat ktoś zrealizuje anioły i demony - z takim samym skutkiem.

Hehe chyba że tak:)) Ale widziałam gdzieś 4 minutowy fragment filmu to wydaje się być dobrze zrealizowany. Ale nie będe już teraz zakładać jaki on będzie - obejrze to zobacze:P Pozdor:))

no wlasnie w tym rzecz ja tez widzialem zwiastun i niektore sceny sa tak źle zrobione lub też podrasowane beznadziejnie wyglądającą grafiką komputerową, że az nie chce mi się iść do kina. a poza tym nie podoba mi sie gra audrey tatou(chociaz w amelii byla swietna) - gdy tylko przeczytalem ksiazke myslalem za sopjie neveu bedzie grala sopie marceu;] ona by bardziej pasowala do roli a slyszalem ze nie zgodzila sie wystopic w filmie - to tez o czyms swiadczy.

Ty po prostu nie przeczytałeś ksiązki albo jej nie zrozumiałeś (bardziej prawdopodobne). Książka jest na prawdę rewelacyjna i jeśli film choć w polowie będzie tak dobry jak ksiazka to zdecydowanie polecam wybrać sie do kina ( Ci ktorzy nie zrozumieli ksiazki niech zostaną w domciu ). A Tom Hanks nadaje sie idealnie by zagrać Roberta Langdona. tak więc ruszamy do kin ...

Ja nie zrozumiałem książki? Czego miałem nie zrozumieć? To jest po prostu bełkot fatalna narracja no i oczywiście bomba - Jezus miał żonę. Dla twojej informacji czytałem też anioły i demony i zauważam serie przedziwnych powiązań między tmi książkami - akcja w ciągu jednego dnia, najpierw trup i jakieś dziwne znaczki na nim, potem przyjeżdża robert i wyjaśnia o co chodzi a potem to już akcja! - więcej trupów coś bez sensu latają po mieście i poznają jego historię (nieważne czy to paryż czy watykan), a na koncu wielkie bum - szokująca prawda wychodzi na jaw. wszystko jest oparte na jednym schemacie, podobieństwa są tak oczywiste i żenujące, że aż nie ma sensu czytać dalej. morał? brown nie umie pisać książek, ale potrafi znaleźć tenat który wzbudzi dużo szumu. Jeśli sądzisz że TO są dobre książki to nie ma dla ciebie lekarstwa. A Hanksa lubię ale sądzę że filmu nie uratuje. To niestety ponad jego siły