Kod da Vinci

The Da Vinci Code
2006
6,7 584 tys. ocen
6,7 10 1 583744
4,8 44 krytyków
Kod da Vinci
powrót do forum filmu Kod da Vinci

Skąd nikąd ciekawa książka Browna, trzymająca w napięciu, w której autor zręcznie przeplatał różne wątki (choć w niektórych miejscach zdecydowanie przegadana z łopatologicznym przedstawianiem wynurzeń autora), nie miała szczęścia w przenoszeniu na duży ekran. Najpoważniejszy zarzut jaki stawiam to źle napisany scenariusz !! Niemożliwością jest przełożenie 550 stron na 2 godziny filmu, więc niezbędny jest kompromis i skupienie się na najważniejszych szczegółach. Autor scenariusza jednak chyba sam nie wiedział na czym się skupić dodatkowo Howard (co się z nim stało??) też niezręcznie pociągnął tę historię. I tak np. nie wiadomo, po co wplątano retrospekcje (nieporadnie przeinaczane zresztą) z dzieciństwa Silasa (w książce to świetna postać), skoro tutaj stanowi mało znaczące tło filmie, dodatkowo jego żywot zakończono w filmie żałośnie, całkowicie obdzierając go z jego ludzkiej części. Po co więc próbowano go na początku usprawiedliwiać tymi retrospekcjami? Lecimy dalej. Pół filmu za nami, wszystko jeszcze w miarę trzyma się kupy i nagle scenarzysta stwierdza, że się nie wyrobi, że musi uszczuplić to, co stworzył Brown. Więc robi to, tyle że z opłakanym skutkiem. Bohaterowie uciekają do Londynu, szukają kościoła, więc może by iść do biblioteki poszukać informacji? WRÓĆ. Ależ po co, wystarczy Internet, okazuje się, że Google jest lekarstwem na wszystko. Nieźle. Później już leci jak lawina: okazuje się że biedna mała Sofia uciekła kiedyś od dziadka bo ten kopulował w masce w przedpokoju domu (a żeby ktoś wpadł bo benzynę, lub zapytać się o drogę, bractwo nawet nie chciało się przenieść do sypialni, wszystko można było zobaczyć nie owierając drzwi); Silasa się pozbywają od niechcenia, a na końcu bohaterowie trafiają na grupę ludzi (sekta Moona się chowa), którzy wyglądają raczej jak farmerzy z prowincji niźli jacyś strażnicy starej tajemnicy. Takich herezji jest więcej i to one właśnie zabiły ten film. Celowo nie wpomniałem o odtwórcach głównych ról. Genialny aktor jakim jest Hanks zupełnie nie wypalił- stworzył chyba najgorszą rolę w swojej karierze, a urocza Francuzka dostosowała się do jego poziomu. Wielki szum medialny i popularność książki zrobiły swoje- film się sprzedał znakomicie, mimo iż jest kompletnym niewypałem. Moja ocena- 3/10