Kod da Vinci

The Da Vinci Code
2006
6,7 584 tys. ocen
6,7 10 1 583728
4,8 44 krytyków
Kod da Vinci
powrót do forum filmu Kod da Vinci

Co za idioci byli odpowiedzialni za tłumaczenie gilmu na język polski? Książka została wydana w Ameryce pod tytułem "Da Vinci Code", ale w Polsce z powodu używania pełnej wersji imienia tego renesansowego twórcy, wydawcy książki przetłumaczyli tytuł książki jako "Kod Leonarda Da Vinci" no i wszystko fajnie. Tylko że teraz, gdy nakręcono film, nazwano go w Ameryce tak jak książke - "Da Vinci Code", więc i tytuł filmu powinni przetłumaczyć jako - "Kod Leonarda Da Vinci"! To przecież logiczne, ale twórcy polskiej wersji filmu ubzdurali sobie nazwać fil "Kod da Vinci", przecież u nas nikt nie mówi "Da Vinci" tylko "Leonardo Da Vinci". To tak jakby film "Lord of the Rings" przetłumaczyć jako "Pan Pierścieni", skoro w Polsce przyjeła już się inna nazwa to powinno się ją zostawić. Co Wy o tym sądzicie?

polityk2

A to dobre jest pytanie i nie tylko w kontekscie tego jednego filmu ale w ogole wszystkich filmow trafiajacych do naszych kin zza oceanu. Nie wiem kto jest jest odpowiedzialny za tlumaczenie amerykanskich tytulow ale ten ktos musi miec naprawde wielka fantazje. Pozdro

ocenił(a) film na 5
SkajWalker

Popieram, zgadzam się z niekonsekwencją, bez sensu. I dorzucam najbardziej durne tłumaczenie, jakie znam: film amerykański "Reality bites" czyli Rzeczywistość gryzie, w Polsce nazywa się "Orbitowanie bez cukru". Ja bym chciała wiedzieć, kto to wymyślił ;)

trifle

nie tlumacz tego doslownie :] reality bites to rzeczywistosc jest do dupy. to wlasnie oznacza zwrot ze cos 'bites' ;)

ocenił(a) film na 7
polityk2

Dokładnie, idioci zajmuja sie tłumaczeniem tytułow... Powinno byc Kod Leonarda Da Vinci, moze mysleli sobie ze na plakacie sie nie zmiesci imie Leonardo bo jest za długie? :/ Ale tak to juz jest w polsce z kretynami którzy tłumaczą wszelkie tytuły na polski i dodają często niepotrzebne, głupawe podtytuły. Podać przykład? ALIENS - zamiast dać nazwe po prostu Obcy 2, to jakieś głąby se wymyśliły Obcy - Decydujace starcie.. pytam sie po co ten podtytuł? o niczym ten film nie decydował. Nie pomysleli ze bedą jeszcze 2 częsci chyba...

polityk2

To tłumaczenie ogólnie pod względem językowym nie jest poprawne!
Bowiem tytuł : "Kod Da Vinci" w wolnym tłumaczeniu oznacza kod o nazwie, kryptonimie "Da Vinci", natomiast przecież to jest Kod ( kogo? czego?) Da Vinciego, najlepiej brzmiałoby jednak "Kod(kogo?czego?) Leonarda Da Vinci!!!
Niestety nad spolszczeniami tytułów zagranicznych bardzo często pracują dobrzy poligloci, ale mierni poloniści!

tytuł nabrał zupełnie innego sensu!!!

polityk2

to bardzo ciekawe, bo ja osobiscie bardzo czesto mówie Da Vinci.

andy15

tzn ogolnie sie nie zgodze z tym, że tytuł jest przetłumaczony ŹLE, ale zgadzam się w 100% co do braku konsekwencji w tłumaczeniu.

ocenił(a) film na 7
polityk2

no ale skoro książka ma tytuł Da Vinci Code to po cholere mają zmieniać tytuł filmu

ocenił(a) film na 9
Agniecha

jezu, ale sięczepiacie pierdół. Co za różnica czy Leonardo da Vinci, czy samo da Vinci, przecież na jedno wychodzi! Każdy inteligentny człowiek będzie wiedział o kogo chodzi, jeśli powiemy/napiszemy to nazwisko bez imienia!

milla_88

Osobiscie zgadzam sie z tym ze tytul polski powinien byc "Kod Leonarda Da Vinci" i to NIE jest czepianie sie pierdól... Uwazam ze powinna byc konsekwencja w spolszczaniu tytułow...

A co innego spolszczanie i dodawanie podtytułow. W Polsce jest to tak zenujace ze bardziej juz nie moze byc. Jest mnostwo przykladow na to ze osoba niekompetetna tlumaczy tytuł z angielskiego, na sie chcąc zachecic tytulem do jego obejzenia: (ang)Jarhead - (pl) Jarhead: Zołnierz Piechoty Morskiej,

Obecnie do 70% tytułow jest dodawany jakis polski podtytuł...

Ale chyba najlepszym przykladem niekompetencji jest tytuł: (ang)Devil in a Blue Dress - (pl) W bagnie Los Angeles

I mozna by wymieniac, bez konca... Zmienione tytuly, głupie podpisy, ktore draznia koneserów kina, a nieswiadomych amatorów wprowadzaja w bład...

KonseK

Dokładnie! Jak już spolszczamy tytuł raz, to spolszczamy go raz i na dobre, zarówno jeśli chodzi o książkę jak i o film. Fakt, że każdy inteligentny człowiek będzie wiedział o co biega, ale to budzi nie potrzebne domysły i zamęt.

Do podtytułów się nie odniosę, bo są mi obojętne. Po prostu nie zwracam na nie uwagi.

Ale i tak nic nie przebije tytułu Dirty Dancing przetłumaczonego na Wirujący Seks. HEHHEHE chciałbym poznać jełopa, który tak to przetłumaczył i drugiego..., który przyjął to tłumaczenie do ogólnego obiegu. Sam Swayze w wywiadzie zgiął się w pół ze śmiechu kiedy usłyszał polski tytuł tego filmu :).

Mr_Mangas

Prosze nie uzywac zamiennie słów "spolszczać" i "tłumaczyć na język polski") TO sa dwie zupełnie różne rzeczy....

polityk2

Podpisuje się obiema rękami pod tym co piszecie. Polskie tłumaczenie stoi na takim samym poziomie co sędziowanie w Orange Ekstraklasie. Niestety już od pamiętnych dziejów sytuacja nie uległa poprawie i co chwile mamy do czynienia z ewidentnym kaleczeniem rzemiosła, ehhh. Mnie osobiście najbardziej dobija tłumaczenie filmu „Die Hard” jako „Szklana pułapka” OMG.

W naszym kraju znacznie lepiej będzie jak poprzestaniemy tłumaczenia tytułów i pozostawimy je w wersji angielskiej, tak jak było to z filmem „American Pie” czy choćby X-man. To będzie z pożytkiem dla nas i dla samych pseudo „tłumaczów”, a może dzięki temu nasi politycy, dodatkowo podszlifują trochę język obcy.

PZDR ;)

ocenił(a) film na 2
Deco

poslkie tlumaczenie jest beznadziejne ale akurat ten tytol jest w 100% poprawnie przetlumaczony. Wielcy anglisci sie znalezli

Kephir

Czytałeś temat chłopcze??

Wiem, że tytuł jest w 100% dobrze przetłumaczony, ale biega o to, że książkę przetłumaczono jako KOD LEONARDA DA VINCI a film jako KOD DA VINCI. Niby znikoma różnica, ale jednak.

Na przyszłość czytaj ze zrozumieniem!

Kephir

wielki polonista się znalazł.
już wyżej ktoś wytłumaczył, że polski tytuł brzmi jak kod o kryptonimie Da Vinci a nie kod, którego twórcą był Da Vinci. winno być Kod Da Vinci'ego bądź idąc za książką Kod Leonarda Da Vinci

obecny tytuł zaliczam do miana najgorszych jakie przyszło mi zobaczyć

Deco

"Szklaną pułapkę" przebija jednak film pod pięknym i jakże zgodnym oryginalnym tytułem "Czekając na Joe" - w oryginale "Touchind the void" czyli dotykając pustki... :) Taki piękny tytuł, a ,niezawodni jak zawsze, polscy tłumacze tak go "przetłumaczyli"... Żal!
Problem tłumaczeń nie dotyczy z resztą tylko tytułów filmów, ale i samych dialogów. "Fuck you" - w polskim tłumaczeniu "Terefere" :)) Załamka...

polityk2

to pewnie Ci dwaj goście z "Misia" co piosenki układali, sa od tłumaczenia tytułów...."a wiesz taka myśl mi przyszła......

polityk2

To ciekawe co piszesz ale wydaje mi sie ze gdyby nie ci "idioci" to tak naprawde moglibysmy ogladac sobie filmiki w ogrinalnej wersji czyli w obcym jezyku a takie niedociagniecja jakie tu przytoczyles to tylko drobnostki a zawsze moglo byc gorzej pozdrooooooo :)

ocenił(a) film na 6
lysy22_84

Dziękuje wszystkim którzy wypowiedzieli się na forum. Lecz jak już to ktoś inteligentnie zauważył tematem forum jest przetłumaczenie filmu inne niż tytułu ksiązki, i to właśnie wprawia mnie w oburzenie. Co do ogólnego tłumaczenia filmów powinno zaistnieć inne forum, bo jest to rzecz naprawde warta uwagi!

Co zaś do tematu forum, nie jest to według mnie "błahnostka" lecz poważne nagięcie "etyki zawodowej". Gdyby był to film klasy B to bym się nie czepaiał, ale czytelnicy bestselleru jakim jest powieść Dana Browna pójdą pewnie tłumnie do kin i dopiero tam spotka ich rozczarowanie, gdy ujrzą (już w sali kinowej) napis "Kod Da Vinci", wielu z nich uznać może że to film zupełnie różny od książki wktórej lekturze tak gorliwie się zagłębiali.... Wiem że przesadzam nieco, ale tłumaczenie tytułu tego filmu budzi u mnie skojarzenia braku odpowiedzialności, gdy podejmuje się zadanie tłumaczenia filmu na taką skale, tłumaczenia skorygowane powinno być z polskimi wydawcami ksiązki, inaczej to wszystko "nie trzyma się kupy" (przepraszam za kolokwializm ale nie umiałem znależć lepszego określenia na zaistniałą sytuacje).

polityk2

Weźmy na tapetę "Motyl i Skafander". Oryginalny tytuł, francuski - "Le Scaphandre et le papillon". Anglojęzyczny - "The Diving Bell and the Butterfly". W obu językach oznacza to "Skafander i Motyl". Książka w Polsce została wydana pod takim właśnie tytułem, natomiast filmowy tytuł został już zmieniony. Dlaczego? Polscy tłumacze stawiają na oryginalność? Przez tą "oryginalność" zatracają znaczenie tytułu. BTW w poprawnej kolejności oznacza to, że bohater jest uwięziony (w skafandrze) i na koniec uwalnia się (jest wolny jak motyl), a nie na odwrót:P.
No niestety, ale może któryś z filmweb'owiczów weźmie się za to w przyszłości:).
Pozdrawiam.
PS i tak idzie ku lepszemu.

polityk2

Wiecie - w ostatnim "Filmie" pisali, że wogole to historycy sztuki się strasznie burzą jeśli chodzi zarowno o książkę, jak i film. W głównej mierze o osobe samego Leonarda. Rzekomo Leonardo pochodzil z miejscowosci w Toskanii o nazwie Vinci. Wiec "Leonardo da Vinci" to tak coś bardziej jak "Maćko z Zadupia". Dziwnie brzmialoby wiec nazywanie czegoś "Kod da Vinci" (Kod z Vinci)... Tak czy inaczej - historycznie i naukowo brzmi to tak czy inaczej źle :) Więc jakimś trafem polskie tłumaczenie tytułu - "Kod Leonarda da Vinci" - jest bardziej sensowne :)

Co do samego wątku pierwotnego - i tak źle i tak niedobrze :) ale obstaje za polskim tytulem w polskiej wersji.

zahira

Dokładnie! Leonardo przecież pochodził z Vinci (takiej małej wiochy niedaleko Florencji) a jego nazwisko brzmi zupełnie inaczej, jest dłuższe i o wiele bardziej skomplikowane:), i zgadzam się co do tłumaczenia jest beznadziejne.. Ale cuż poradzić.. tłumaczą moherowe berety..

ocenił(a) film na 6
Helanka

Ale jeślibyście chcieli tłumaceznie filmow zgodnie z ksiazkowym pierwowzorem to co za makabra by wyszla przy "Władcy Pierścieni" gdyby za wzorcowy przekład wzieli ten Łozińskiego (skrzaty, włości, bilbo bagosz, tajar, łazik i takie tam)
Co do tłumaczenia Kodu to jesli tytul ksiezki, oryginalny brzmi "Da Vinci Code" to tytul filmu jest dobrze przetlumaczony, a tlumaczenie tytulu ksiazki zrypane.
Po drugie "Kod da Vinci" to 12 liter (liczac spacje) a "Kod Leonarda da Vinci" to już 22 litery. O 10 więcej, a chciałbym przypomnieć, że producenci licza takze na szarych ludzi, a nietylko na fanow ksiazki, tak wiec plakat ładny wypadałoby zrobić. Napis "Kod da Vinci" mieści się w 1-2 linijkach, a "Kod Leonarda da Vinci" już w 2-4. Do tego musza byc to duze, widoczne z daleka litery. No i niezapominajmy, ze plakat to nie tylko tytuł filmu ale też musi być jakiś ładny obrazek... a przy 2-4 linijkach duzego tekstu, który zajmie okolo 2/3 całego arkusza to miejsca na to nie ma...

Wiem, ze zaraz wszyscy beda wrzeszczec ze komercha itd, ale takie sa prawa rynku

_Nameless_

W języku polskim nie używa się osobno nazwisk z "da" i "de" bez imion. TYtuł książki jest dobrze pzretłumaczony

annazc

chcialbym zwrocic na jedno uwage...za tlumaczenie ksiazek moga sie takze brac inni ludzie niz ci ktorzy tlumacza filmy...byc moze komus sie zachcialo wtedy dac tytul ksiazki z imieniem "Leonarda" ale ja mysle ze tutaj nie mozna sie czepiac tlumaczy filmu bo jest to jak najbardziaje dobrze przetlumaczone wg mnie...moze niepoprawne gramatycznie jak juz ktos wczesniej wspomnial ale tytul ma wpasc w oko...

ocenił(a) film na 10
polityk2

Ehhh.... Bo to właśnie Polacy... Zawsze oryginalni... Tylko nie wtedy kiedy trzeba.... Ale co my na to poradzimy? Możemy tlyko ręce nad tym załamywać... Ale co to da? Ja tam kiedyś przejmowałm się i załamywałam bo tytuł jakiegoś filmu został przetłumaczony jak z kosmosu, a teraz zaczęłam mieć to w dupie. Bo jeśli ktoś zna angielski chociaż troche, będzie wiedział o co chodzi...

polityk2

To tylko błahoostka. Terminatora chcieli przetłumaczyć na "Elektronicznego Mordercę" (serio), a w Japonii przetłumaczono tytuł Dr No na "Nie chcemy doktora". A to taka błahostka. Czy też reklama odkurzacza Electroluxa w Anglii - "Nothing sucks like Electrolux". Have a slice day!!!

Snooper_a_ka_Pookie

Dobre a jak byście przetłumaczyli Bumfights???

polityk2

Odkopuję trochę temat ale jeśli w Stanach tytuł brzmi "Da Vinci Code" to oznacza to właśnie "Kod Da Vinci". Jeżeli byłby to kod należący do Leonarda Da Vinci to powinien on brzmieć "Da Vinci's Code" gdzie 's określa, że do niego należy ten kod. Oznacza to, że polska nazwa filmu jest poprawna, a książki błędna. Chyba, że można to rozumieć dwuznacznie, tzn. kryptonim kodu to "Da Vinci", a jego twórcą jest Leonardo. Wtedy można powiedzieć, że oba tłumaczenia są dobre z tym, że książkowe niezgodne z oryginałem.

wczorajszy

Bardzo madre spostrzezenie. Popieram

polityk2

Tak jest z wieloma polskimi tłumaczeniami. W oczy rzuca mi się zwłaszcza jeden: tytuł najsłynniejszej powieści Charlotte Bronte. Po angielsku brzmi on "Jane Eyre", ale najsłynniejsze polskie tłumaczenia są wydane pod tytułem "Dziwne losy Jane Eyre". Skoro tak go przełożyli, to tak powinno zostać, ale w nowszych wydaniach jest "Jane Eyre". A filmy to już w ogóle jakaś wielka porażka. Niektóre są pod tytułem "Jane Eyre", ale inne - "Dziwne losy Jane Eyre".

ocenił(a) film na 7
polityk2

Dla mnie i tak kwintesencją tłumaczenia filmów jest film "Hot Tub Time Machine", gdzie polskie tłumaczenie to oczywiście słowo w słowo tytuł "Jutro będzie futro"! No idealnie, piękne sformułowanie oddające w pełni historię zawartą w filmie. Jak wiecie gdzie mieszka ten tłumacz dajcie znać, zaraz się nim zajmę ;-)

polityk2

o ja pier$dole, ale masz problem.

Private_Witt

A może książkę o Urlichu von Jungingen zatytułować." von Jungingen"?
Albo o Janie Kochaniowskim nakręcić film pt. "Z Czarnolasu"
:D