Na plusy należy zaliczyć bardzo dobrą grę aktorów, zwłaszcza Hurt i Bettany . Do tego ładne zdjęcia co jakiś czas. I tyle. Film nudzi dłużyznami i fatalnymi, moim zdaniem, retrospekcja. Jest ich co prawda kilka, ale i tak wystarczyły by wybić z rytmu, do którego z trudem się dostosowywałem. Ponadto muzyka jest tak strasznie tendencyjna, że aż wkurwia. O efektach komputerowych lepiej nie wspominać
Na koniec sama fabuła. Z gówna ciasta nie upieczesz. Książka Browna jest jednym z większych banałów jakie miałem okazję czytać, a czytam sporo. Jest tanim fenomenem, zresztą jak większość fenomenów. Inne po prostu nie przypadną szarym masom, lub nie zostaną zrozumiane i fenomenem nie zostaną. Bez tego nie będzie kasy i pierdolone koło komercji nie będzie się toczyć.
Jak ktoś jest zainteresowany prawdziwym dziełem w bardzo podobnej konwencji ale napisanym przez mistrza a nie jakiegoś taniego pisarczynę, zapraszam do zapoznania się Wahadłem Foucaulta. Ta książka miażdży