Książkę znałem już wcześniej, dlatego nic nie mogło mnie zaskoczyć. Po zwiastunach spodziewałem się dobrej ekranizacji, jednak trochę się rozczarowałem. Drewniane aktorstwo (tylko Ian McKellen ratuje - nawet jeden z moich ulubionych Hanks nic nie pokazał), słabe dialogi, natrętne retrospekcje i migawki (bardzo źle wprowadzane), brak napięcia lub napięcie znikome (co mogło być spowodowane moją znajomością fabuły wynikającą z uprzedniego przeczytania książki).
Na plus - na pewno muzyka, dobre efekty specjalne, McKellen i ładna Tautou (ale jej aktorstwo słabe).
Ogólnie dałbym 4 lub najwyżej 5 na 10.