Nietrudno zauważyć, że dyskusje o "Kodzie Da Vinci" przeradzają się na ogół w dyskusje o Kościele Katolickim i jego historii. Dla fanatycznych ateistów fantazje Browna stają się argumentem przeciwko Kościołowi.
I TO JEST PO PROSTU ŻAŁOSNE. Traktowanie poważnie bzdur rozpropagowanych przez tego komercyjnego dekla, to obnażanie własnej głupoty. Przeciwko Kościołwi można wyszukać masę argumentów, przeciwko wierze w ogóle można znaleźć masę argumentów, powtarzanych przez ateistów od lat - ale odwoływanie się do "Kodu" i atakowanie Kościoła za pomocą "Kodu" jest żenujące.

Tu na tym forum, też mnóstwo jest dyskusji w rodzaju "pytań, które zrobią z ciebie ateistę". I naprawdę ciekawe, co to ma wspólnego z "Kodem". Oczywiście, każda okazja jest dobra, a skoro ten film jest rzekomo taki "kontrowersyjny", to jeszcze podgrzewa dyskusję "ateiści kontra katolicy".

A traktowanie "Kodu da Vinci" jako czegoś kontrowersyjnego jest po prostu denną głupotą. Kościół się ośmieszał, bojkotując książkę i film, fanatyczny wrogowie Kościoła ośmieszają się, dając wiarę w brownowskie bzdury. Żeby uznać to coś za kontrowersyjne, to trzeba chyba naprawdę być jełopem i mieć jakieś problemy z myśleniem i odróżnieniem prawdy od wyimaginowanych, fikcyjnych teoryjek, rozpropagowanych przez podrzędnego pisarzynę. Piszę "rozpropagowanych", bo on tych teorii wcale nie wymyślił. Wpadli na nie autorzy książki "Święty Graal, Święta Krew", którzy zresztą nigdy nie mówili - w przeciwieństwie do Browna - że w owe teorie wierzą. W swojej książce napisali, że Jezus miał potomstwo, które później utworzyło dynastię Merowingów, ale później sami powiedzieli, że nie twierdzą że to prawda. Że to jest po prostu TEORIA. Która może być prawdziwa, a może i nie być. Świat się nie zawali, w ani jednym, ani w drugim przypadku.

A sam film - jest mierny. Aktorstwo słabe, wszystko potwornie sztuczne i teatralne. Film jest po prostu słaby.