Wiedziałam, że tak będzie najpierw się wszyscy podniecają, a później okazuje się, że to kompletnie nie udany i beznadziejny film. Tak przynajmniej został oceniony przez krytyków w Cannes.
Książka też została uznana przez krytyków za syf niewarty splunięcia, a jednak marketing ją wypromował na wyżyny wyżyn i tak samo będzie z filmem.
Ojj nie przez wszystkich.... Zdania są podzielone kochana, więc nie można powuiedzie że film jest beznadziejny....
Kochany jeśli już. Co wy tak sie tym awatarem sugerujecie, jak będę miał awatara z rowerem to będe rowerem? Czy też zdaje się wam, że pisze do was Tricia Helfer... a może sam numer sześć...?
Jaki jest film to się przekonam jak obejżę, bo opinią krytyków żadko się przejmóję, ale coś mi się jednak wydaje że w tej kwesti się nie mylą... bo mylenie się w tej kwestii jest nonkonformistyczne :)
Film jest dobry, tylko trzeba się nastawić, że to bardziej adaptacja niż ekranizacja. Wydarzenia sa pozamieniane w czasie, poza tym cała akcja skrócona do minimum, a i tak przecież bardzo długo trwa. Film jest przepiękny wizualnie, rewelacyjnie przedstawiona pamięć fotograficzna Langdona, do tego dodatkowym atutem jest muzyka. Niestety, dla fanów książki, jak już pisałam rozczarowaniem może być takie uproszczenie intrygi.