"Rzeczywistosc historyczna deformowana przez `Kod Leonarda da Vinci'
Ksiazka `Kod Leonarda da Vinci' przedstawia fikcyjna opowiesc, która godzi w honor Kosciola Katolickiego. Przedstawiamy skrót trzech artykulów: dwa kwestionujace jej wartosc literacka : `najwiekszy groch z kapusta, jaki ogladal czytelnik w kioskach poczawszy od lat 60-tych' (El Pais); `glupia, bezsensowna, prostacka' (The Times) i trzeci, który podwaza jej odniesienia historyczne: `Bledy, wymysly, nad-interpretacje i wierutne brednie przeplataja sie w calej powiesci' (e-cristians). Chociaz mamy do czynienia z fikcja, `z kalumnii, tez cos zostaje'.
11 kwietnia 2004
e-cristians, 12 listopada 2003
`Kod Leonarda da Vinci' to anty-katolicka powiesc, która znalazla sie na listach bestsellerów w ksiegarniach calego swiata. Przetlumaczona na 30 jezyków, sprzedana w ponad 30 milionach egzemplarzy, z wykupionym juz przez Columbia Pictures prawem do ekranizacji (rezyser Ron Howard, w roli glównej Russell Crowe), zaczyna byc przebojem kultury masowej. (...) Przeslanie niesione przez ksiazke jest mniej wiecej takie:
1. Jezus nie jest Bogiem: zaden chrzescijanin nie uwazal Go za Boga, zanim Cesarz Konstantyn nie oglosil Go Nim na soborze w Nicei w 325 roku.
2. Maria Magdalena byla zyciowa partnerka Jezusa; ich dzieci, nosiciele Jego krwi, to Swiety Graal (krew króla = sangre del rey = sang real = Santo Grial), korzenie francuskiej dynastii Merovingów (i przodkowie bohatera powiesci).
3. Jezus i Maria Magdalena reprezentowali dwojakosc mesko-zenska (tak jak Mars i Atena, Izis i Ozyrys); pierwsi nasladowcy Jezusa ubóstwiali `boska kobiecosc'; czesc oddawana kobiecemu pierwiastkowi boskosci ukryta zostala w konstrukcjach katedr wznoszonych przez Templariuszy, w sekretnej organizacji zwanej `Zakon Syjonu' - do której nalezal Leonardo da Vinci - oraz w wielu innych sekretnych symbolach istniejacych po dzis dzien w kulturze.
4. Zly Kosciól Katolicki, stworzony przez Konstantyna w roku 325, przesladowal niewinnych czcicieli `wiecznej kobiecosci', w czasie sredniowiecza i renesansu palac na stosach tysiace czarownic, niszczac wszystkie gnostyczne ewangelie i pozostawiajac tylko cztery z nich, te które najbardziej mu odpowiadaly. W powiesci przebiegle Opus Dei stara sie nie dopuscic, by bohaterowie odkryli swiatu tajemnice, ze Graal to dzieci Jezusa i Marii Magdaleny, i ze pierwszy bóg gnostycznych `chrzescijan' byl kobieta.
Wszystko to udaje powazne studium problemu, próbuje sie sprzedac jako odkrycie historyczne i wazny dokument.
W notatce na poczatku ksiazki autor deklaruje: `wszystkie opisy dziel sztuki, architektury, tajnych dokumentów i rytualów, jakie znajduja sie w tej powiesci sa wiarygodne'. Jednak, jak zobaczymy, nie jest to prawda: bledy, wymysly, nad-interpretacje i wierutne brednie przeplataja sie w calej powiesci.
Pretensje do stworzenia erudycyjnej pracy naukowej autora upadaja, gdy zajrzymy do bibliografii, z jakiej korzystal Brown, zamiast powaznych ksiazek historycznych i albumów sztuki znajdziemy tu jedynie pozycje paranaukowe, ezoteryczne i konspiracyjne pseudo-historie.
Na swojej stronie internetowej, Dan Brown, mówi jasno, ze jego dzielo nie jest jedynie zwykla powiescia rozrywkowa, ale ze `jak juz wspomnialem wczesniej, o ujawnionym przeze mnie sekrecie mówilo sie szeptem od wielu wieków. Nie jest mój'.
W rezultacie sprzedaz ksiazek pseudo-historycznych dotyczacych Kosciola, ewangelii gnostycznych, kobiety w chrzescijanstwie, bóstw poganskich itd. znacznie wzrosla: witryna internetowa z ksiazkami Amazon.com skorzystala jako pierwsza promujac `Kod Leonarda da Vinci' oraz ksiazki o tematyce poganskiej, pseudo-historycznej, feministycznej i `New Age'. Fikcja to najlepsza forma, by ksztaltowac poglady mas, a polaczona z nauka (historia sztuki i religii w tym wypadku) oszukuje czytelnika duzo latwiej.
Znane hiszpanskie powiedzenie mówi: `mimo ze to klamstwo, a jednak cos z niego w nas zostaje', a jesli klamstwo podane jest w sposób naukowy - chociaz pozostaje nadal klamstwem, zostaje w nas jeszcze bardziej.
Czy Konstantyn stworzyl chrzescijanstwo?
Cala baza historyczna Browna ogranicza sie do jednej daty: sobór w Nicei w 325 roku. Wedlug jego tezy chrzescijanstwo przed ta data bylo ruchem bardzo otwartym, akceptowalo `wieczna kobiecosc', nie uznawalo Jezusa za Boga, spisywalo wiele ewangelii. W tym roku cesarz Konstantyn, wyznawca kultu `meskiego' Niezwyciezonego Slonca przejal wladze nad chrzescijanstwem, obalil `boginie', przemienil proroka Jezusa w bohaterskiego boga typu slonecznego i stworzyl odpowiednia organizacje, by poslugujac sie metodami podobnymi do Stalina, unicestwic ewangelie, które nie mu sie nie podobaly.
Dla kazdego czytelnika posiadajacego jakakolwiek wiedze historyczna powyzsze tezy wydadza sie absurdem z przynajmniej dwóch powodów:
1. Dysponujemy tekstami, które swiadcza o tym, ze chrzescijanstwo sprzed 325 roku nie wygladalo tak, jak to opisuje powiesc i ze teksty gnostyczne byly dla chrzescijan tak samo odlegle, szkodliwe i obce, jak sa obecnie publikacje `New Age'.
2. Nawet jezeli Konstantyn chcial zmienic wiare milionów ludzi, to jak mialby to niby zrobic w czasie soboru, by nie zorientowaly sie nie tylko tysiace chrzescijan, ale i setki biskupów?
Wielu biskupów z Nicei bylo weteranami, którzy przezyli przesladowania Dioklecjana, którzy nosili na swym ciele oznaki wiezienia, tortur lub ciezkich prac, bedacych konsekwencja ich walki o utrzymanie wiary. Czy pozwoliliby cesarzowi zmienic te wiare? Czy wlasnie to nie bylo przyczyna przesladowan od czasów Nerona: trwaly opór chrzescijanstwa przed uznaniem go za kolejna forme kultu? Gdyby faktycznie chrzescijanstwo przed rokiem 325 wygladalo tak, jak to opisuje Brown i wielu wspólczesnych agnostyków, nigdy nie byloby przesladowane, poniewaz nie wyróznialoby sie niczym sposród licznych kultów poganskich. Chrzescijanstwo bylo zawsze przesladowane, poniewaz nie uznawalo wymagan innych religii, narzuconych przez polityke i glosilo, ze tylko Chrystus jest Bogiem z Ojcem i Duchem Swietym.
Czy Jezus jest Bogiem?
Bohater powiesci, angielski historyk Teabing, twierdzi, ze w Nicei ustalono, ze Jezus byl `Synem Boga'. Tymczasem wystarczy przejrzec ewangelie kanoniczne, napisane 250 lat przed Nicea, aby pokazac, ze o tym, iz Jezus jest Synem Boga, wzmiankowano przynajmniej 40 razy. Brown po prostu kopiuje wiadomosci z jednej z pseudo-historycznych ksiazek, by stworzyc swój wlasny bestseller, dokonuje plagiatu `Holy Bood, Holy Grial', gdzie stwierdzono, ze `w Nicei na podstawie glosowania zadecydowano, ze Jezus byl bogiem, a nie smiertelnym prorokiem'.
Tymczasem prawda jest inna. Chrzescijanie zawsze uwazali Jezusa za Boga i tak wlasnie jest On przedstawiony w Ewangeliach i pismach pierwszych chrzescijan, powstalych wiele lat przed Nicea.
Przykladowo - ku oburzeniu mormonów, Swiadków Jehowy i muzulmanów (trzech wyznan nie uznajacych Jezusa za Boga) - mozemy przeczytac slowa Tomasza na widok zmartwychwstalego Jezusa: `Ho Kurios mou ho Theos mou' [Pan mój i Bóg mój] (J 20, 28).
W Liscie do Rzymian (Rz 9,5), dyktowanym przez sw. Pawla Tercjuszowi w Koryncie, zima w latach 57-58 n.e. :
`Do nich [Zydów] naleza praojcowie, z nich równiez jest Chrystus wedlug ciala, który jest ponad wszystkim, Bóg blogoslawiony na wieki. Amen.'
W Liscie do Tytusa ( Tt 2,13):
`oczekujac blogoslawionej nadziei i objawienia sie chwaly wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa'.
W Drugim Liscie sw. Piotra Apostola (2P 1,1):
`Szymon Piotr, sluga i apostol Jezusa Chrystusa, do tych, którzy dzieki sprawiedliwosci Boga naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, otrzymali wiare równie godna czci jak i nasza'.
A wychodzac poza Ewangelie mamy pisma Ojców Kosciola, znacznie wyprzedzajace sobór nicejski:
`Nasz Bóg, Jezus Chrystus, zostal, zgodnie z zamierzeniem Boga, poczety w lonie Maryi, z rodu Dawida, za sprawa Ducha swietego' (List sw. Ignacego z Antiochii do Efezjan ( rozdz. 35), 107 r. n.e.).
`Gdybyscie zrozumieli slowa proroków, nie watpilibyscie, ze On (Jezus) byl Bogiem, Synem jedynego, najwyzszego Boga' (Rozmowa z Trifonem sw. Justyna Meczennika (rozdz. 100), 165 r. n.e.).
`On (Jezus Chrystus) jest swietym Panem, Madrym, Cudownym, Przepieknym, Wszechpoteznym Bogiem, który zstapil z nieba, aby sadzic ludzi' (Kontra herezjom sw. Ireneusza z Lyonu (tom 3, rozdz. 130), 200 r. n.e.).
`On (Jezus Chrystus) jest tak Bogiem, jak i Czlowiekiem, zródlem wszelkiego dobra' (Ekshortacja do Greków sw. Klemensa z Aleksandrii, 190 n.e.).
`Tylko Bóg jest bezgrzeszny. Jedynym czlowiekiem bez grzechu jest Chrystus, równiez Bóg' (O Duszy Tertuliana (41,3), 210 r. n.e.).
`Chociaz (Syn) byl Bogiem, przybral cialo; i stajac sie czlowiekiem, nadal byl Bogiem' (Doktryny Fundamentalne Orygenesa (I:0:4, rozdz. 185), 254 r. n.e.).
Te fragmenty - i wiele innych - pokazuja wyraznie, ze chrzescijanie byli pewni boskosci Chrystusa, wiele lat przed Nicea. W rzeczywistosci w Nicei debatowano o nauczaniu Arrio, ksiedza heretyka z Aleksandrii, który od 319 roku nauczal, ze Jezus nie byl Bogiem, ale bóstwem nizszej klasy. Sposród 250 biskupów tylko dwóch glosowalo zgadzajac sie z postawa Arrio, tymczasem pozostali sformulowali to, co dzis recytuje sie w Wyznaniu Wiary (Credo), ze Syn Boga zostal zrodzony, a nie stworzony, wspólistotny Ojcu czyli, ze Bóg Syn jest tak samo Bogiem, jak Bóg Ojciec i ze Bóg jest jeden, ale w róznych Osobach.
Wbrew tej jednomyslnosci ojców soboru, historyk Teabing, bohater powiesci, stwierdza, ze Chrystus byl `uznany za Boga' niewielka iloscia glosów!
Historyk, który nie zna historii.
Teabing twierdzi, ze chrzescijanstwo wymyslone przez Konstantyna nie bylo niczym wiecej, jak poganstwem. `Nic w chrzescijanstwie nie jest oryginalne', mówi bohater. Oto niektóre twierdzenia z `Kodu Leonarda da Vinci', które omówimy pokrótce:
- Egipskie okregi sloneczne przemienily sie w aureole swietych katolickich.
Sztuka chrzescijanska chcac wyrazic koncepcje biblijne, takie jak rozjasniona twarz Mojzesza (na górze Synaj) czy Jezusa (w czasie Przemienienia) poslugiwala sie popularnym jezykiem sztuki, uzywajac aureoli, plomyków, zapozyczonych ze sztuki greckiej i rzymskiej. Cesarze rzymscy, na przyklad, pojawiali sie na monetach z glowami otoczonymi poswiata.
- Rysunki bogini Isis karmiacej piersia swoje cudowne dziecko Horusa byly wzorem dla przedstawien Maryi z Dzieciatkiem Jezus
Wizerunek kobiety karmiacej piersia jest powszechny u Egipcjan, Greków, Rzymian, Azteków oraz innych kultur, w których przedstawia sie macierzynstwo. Isis, w pierwszych latach naszej ery, nie byla juz popularna jako bogini w kulturze egipskiej, ale w kulcie i rytualach typu inicjalnego elit grecko-rzymskich, kulcie, który z pewnoscia nie zawieral rytualów seksualnych, które tak upodobal sobie autor. Artysci chrzescijanscy podczas przedstawiania Maryi i Jezusa (matki i dziecka), korzystali z modeli artystycznych, które znajdowali w spoleczenstwie, w którym zyli.
- Mitra (papieskie nakrycie glowy - przypis tlumacza), doksologia, oltarz, komunia, akt spozywania Boga, zostaly wziete bezposrednio z wczesniejszych poganskich religii mistycznych.
Mitra biskupia z trudem moglaby byc zainspirowana starozytnymi religiami poganskimi: nie pojawia sie na Zachodzie az do polowy X wieku i nie jest uzywana az do upadku Konstantynopola w 1453 roku.
Oltarz, tak samo jak chrzescijanstwo, wywodzi sie z judaizmu, a nie z kultów poganskich. W Starym Testamencie jest ponad 300 wzmianek o oltarzach. Oltarz ofiarny w Swiatyni Jerozolimskiej jest punktem laczacym starozytny judaizm i symbolike chrzescijanska. Nie ma nic wspólnego z kultami poganskimi.
Doksologia (doxa = chwala; logos = slowo), to nic innego jak modlitwa Chwala (Gloria): `Chwala na wysokosci Bogu, a na ziemi pokój ludziom... blogoslawimy Cie, wielbimy Cie, wyslawiamy Cie...' uzywa slownictwa jak najbardziej chrzescijanskiego, z odniesieniami do Trójcy sw. i uzywajac stale fragmentów Nowego Testamentu. Nie ma nic wspólnego z misteriami poganskimi.
- Komunia i `spozywanie Boga'
Wydaje sie prawdopodobne, ze na wyzszych poziomach kultu Mithry istnial swiety posilek ,zlozony z chleba i wina. Jednak nie ma danych wskazujacych na to, by wyznawcy tego kultu uwazali, ze `spozywaja boga', ani nic podobnego. Blogoslawienie i dzielenie sie chlebem ma korzenie zydowskie, jak to szczególowo tlumaczy Jean Danielou w swych studiach nad Biblia i liturgia. Jezus ustanowil Eucharystie w czasie paschy, wieczerzy zydowskiej. Nie mialo to zadnego zwiazku z kultem poganskim.
- Niedziela, swiety dzien chrzescijan, zostal `skradziony' poganom.
To klamstwo. Od poczatku chrzescijanie uznawali dzien po szabacie, pierwszy dzien tygodnia, jako najwazniejszy, jako dzien ich spotkan. Praktykowali to w czasach sw. Pawla (czytamy o tym w Dziejach Apostolskich 20,7: `W pierwszym dniu po szabacie, kiedy zebralismy sie na lamanie chleba...' lub w 1 Liscie do Koryntian16,2: `Niechaj pierwszego dnia tygodnia kazdy z was cos odlozy, wedlug tego, co uzna za wlasciwe...'). Danielou, w Biblii i Liturgii, poswieca caly szesnasty rozdzial, cytujac Ignacego z Antiochii, Epistole Barnaby, Didache, wszystkich autorów konca I wieku i poczatków wieku II. Wszyscy mówia o `dies dominica' (Dniu Panskim). Swiety Justyn, w 150 roku po Chrystusie, byl pierwszym chrzescijaninem, który uzyl lacinskiego okreslenia Dnia Slonca w odniesieniu do pierwszego dnia tygodnia.
Na soborze biskupów hiszpanskich w miejscowosci Elvira, w 303 roku ogloszono, ze `jesli ktos z miasta nie przyjdzie do kosciola trzy niedziele z rzedu, zostanie ekskomunikowany, aby sie jak najszybciej poprawil'. Dopiero 20 lat pózniej w 321 roku, Konstantyn oficjalnie oglosil niedziele dniem odpoczynku, wolnym od pracy. Jasne jest wiec, ze niedziela jest `wynalazkiem' chrzescijan, zaadoptowanym przez spoleczenstwo cywilne, nie zostala zas `skradziona' poganstwu. Dokladnie wiec inaczej niz o tym pisze Brown w swej powiesci.
- Równiez bóg hinduizmu Krishna, narodzony wczesniej, obdarowany zostal zlotem, kadzidlem i mirra.
Przesada, watek zaczerpniety prawdopodobnie z pseudo-historycznej ksiazki Kerseya Gravesa `The World's Sixteen Crucified Saviours' [Szesnastu ukrzyzowanych wybawców swiata], napisanej w 1875 roku i odrzuconej takze przez ateistów i agnostyków, chociaz bardzo popularnej i dostepnej w Internecie. Graves nie podal nigdy dowodów popierajacych jego twierdzenie. Wyglada to na totalny wymysl, który nie ma swego poparcia nigdzie w literaturze hinduistycznej. El Bhagavad-Gita (wiek I n.e.) nie wspomina o dziecinstwie Krishny. W historiach o malym Krishnie, napisanych przez Harivamse Purana (300 r.n.e.) i Bhagavate Purana (800-900 r.n.e.) tez nie ma mowy o podarunkach.
-Bóg Mithras, urodzony 25 grudnia, tak jak Ozyrys, Adonis, Dionizos, tytulowany `Synem Boga' i `Swiatlem Swiata', zlozony do grobu i powstaly z martwych trzeciego dnia zainspirowal wiele elementów tworzacych kult chrzescijanski.
W rzeczywistosci poganskie swieto, odbywajace sie w Rzymie 25 grudnia, wymyslil cesarz Aureliusz w 274 roku, wiele lat po tym, jak chrzescijanie Kosciola Lacinskiego zaczeli obchodzic 25 grudnia jako date narodzin Chrystusa.
Chociaz w powiesci Mithras opisywany jest jako bóg, który `umarl, a zlozony do grobu, trzeciego dnia powstal z martwych' - to twierdzenie nie pojawia sie w zadnym z tradycyjnych pism o nim. Pomysl podobienstwa zaczerpniety zostal z 19 rozdzialu ksiazki K. Gravesa `The World's Sixteen Crucified Saviours'. Oczywiscie Graves nie dal zadnego dowodu popierajacego te teze.
Gnostycyzm w sluzbie radykalnego feminizmu.
Dlaczego swiat jest taki zly, jest tyle wojen, przemocy i glodu? Odpowiedzia radykalnego feminizmu i `Kodu Leonarda da Vinci' jest: wine ponosi patriarchalny (o instynktach macho) chrzescijanizm:
`Konstantyn i jego nastepcy, oczywiscie mezczyzni, z zapalem przemieniali swiat z matriarchalnego poganstwa w chrzescijanstwo patriarchalne, poprzez propagande demonizujaca `wieczna kobiecosc', przez eliminacje bogini z religii. W konsekwencji `Matka Ziemia przemienila sie w swiat mezczyzn, bogów zniszczenia i wojen. Meskie mestwo spedzilo dwa tysiace lat bez równowazenia sie z pierwiastkiem kobiecosci..., niestabilna sytuacja zaowocowala wojnami zywionymi testosteronem, naglym wzrostem spoleczenstw gardzacych kobietami i wielkim brakiem szacunku dla Matki Ziemi'
Poglady takie maja swe zródlo w `chrzescijanstwie' gnostycznym, gdzie niektóre grupy i tendencje uwazaly boskosc za polaczenie cech meskich i zenskich, harmonijne relacje dwóch przeciwienstw (ying-yang), odnajdujac ja równiez w wizerunku hermafrodyty (androgyna). Jezus, wedlug gnostyków z II wieku i feministek ruchu New Age, potrzebuje przeciwienstwa (kobiety), które by Go dopelnilo; Jego uzupelnieniem bylaby Maria Magdalena. Jedynymi dokumentami to potwierdzajacymi sa ewangelie apokryficzne i teksty gnostyczne notujace wyobrazenia, bez zadnego poparcia historycznego.
Podczas, gdy ewangelie kanoniczne pochodza z I wieku, zaden z tekstów gnostycznych nie powstal wczesniej niz w II wieku. Wiele z nich pochodzi z wieku III, IV, lub V. W polowie wieku II Kosciól byl juz pewien, ze ewangelie Mateusza, Marka, Lukasza i Jana zostaly zainspirowane przez Ducha Swietego, i mial watpliwosci jedynie co do dwóch lub trzech tekstów. Nieprawdziwa jest mysl, przedstawiana w powiesci, jakoby w 325 roku Konstantyn sposród `ponad 80 ewangelii tworzacych Nowy Testament' wybral tylko cztery: te, które juz od 200 lat byly wybrane, jak mozemy przeczytac w tekscie Justyniana Meczennika (150 r. n.e.) i swietego Ireneusza.
W `Kodzie Leonarda da Vinci' znajdziemy tworzywo róznego typu: New Age, okultyzm, teorie spiskowe, neopoganstwo, astrologia, zapozyczenia z kultury orientalnej i indianskiej..., ale mieszanka feministyczno-gnostyczna jest baza tego koktajlu. Niewiele prawdy powiedziano o Swietym Graalu, ale to zaledwie szczyt góry lodowej.
I tak, cytuje sie nam tekst, który istnieje w rzeczywistosci, Ewangelie Marii Magdaleny, pózna prace gnostyczna, napisana przez czlonków jednej z sekt spoza kregów chrzescijanstwa. W tekscie tym, Maria Magdalena caluje usta Jezusa i powoduje to zazdrosc apostolów. Wedlug Teabinga, historyka wystepujacego w powiesci, `Jezus byl pierwszym feminista. Pragnal, by w przyszlosci Kosciól pozostal w rekach Marii Magdaleny'.
Tym, czego nikt nie cytuje jest 114 werset slawnej gnostycznej Ewangelii Tomasza, gdzie Jezus mówi, ze `uczyni z Marii Magdaleny ((zywego ducha na wzór was, mezczyzn. Poniewaz kazda kobieta, która stanie sie niczym mezczyzna wejdzie do królestwa niebieskiego.)) Starozytny gnostycyzm jest przetwarzany na nowo przez przeciwników Kosciola wspólczesnego, ale w tym celu trzeba usunac niektóre rzeczy z gnostycyzmu antycznego, który byl rzeczywistoscia elitarna, kultem meskosci, który deprecjonowal cialo i wszystko, co materialne, i jest trudny do sprzedania jako ()'.
Takze entuzjazm autora dla `rytualów plodnosci', które sa tak podziwiane i praktykowane przez bohaterów, nie ma nic wspólnego z plodnoscia, ale oczywiscie z sama przyjemnoscia seksualna. To znak czasów, ale takze wplyw gnozy: zapladnianie, dawanie zycia nowym cialom, jest naganne. Zupelnie inaczej niz w chrzescijanstwie! Seks bez poczecia..., mozemy przypuszczac, ze kolejna powiesc bedzie opowiadac o klonowaniu, czyli o poczeciu bez seksu.
Wiele innych bledów
Sandra Diesel, dziennikarka katolicka specjalizujaca sie we wspólczesnej literaturze popularnej, nie moze powstrzymac sie przed wymienieniem calej listy bledów popelnionych w ksiazce, jako przewrotnego swiadectwa jej `niepodwazalnej' dokumentacyjnosci.
Mówi sie, ze planeta Wenus porusza sie rysujac `pentagram Ishtar', symbol bogini (Ishtar to Starte lub Afrodyta). W przeciwienstwie do tego, co mówi ksiazka, figura nie jest idealna i nie ma nic wspólnego z Olimpiadami. Olimpiady odbywaly sie na czesc Zeusa co cztery lata, co nie ma zadnego odniesienia do cyklu Wenus ani do bogini Afrodyty.
Autor twierdzi, ze piec kól olimpijskich to symbol bogini; w rzeczywistosci, gdy rozpoczeto planowanie wspólczesnych Olimpiad, zaczeto od jednego kola i chciano dodawac jedno przy kolejnych okazjach, ostatecznie postanowiono jednak pozostac przy pieciu.
Powiesc doszukuje sie w nawie centralnej i fugach nawy bocznej katedry, tajemnych atrybutów lona kobiecego, a w skrzyzowaniach naw manifestów seksualnych itd. Pomysl ten wziety jest z pseudo-historii `The Templar Revelation', gdzie twierdzi sie, ze katedry budowane byly przez Templariuszy. Oczywiscie to nieprawda: katedry byly wznoszone na zamówienie biskupów i ich przedstawicieli, a nie przez Templariuszy. Wzorem dla katedr byl Kosciól Swietych Relikwii, a takze antyczne bazyliki rzymskie, prostokatne budynki uzytecznosci publicznej.
`Zakon Syjonu' istnieje faktycznie, jest francuska wspólnota zarejestrowana w 1956 roku, zalozona prawdopodobnie po II wojnie swiatowej, i chociaz oglaszaja sie spadkobiercami masonów, Templariuszy Egipcjan, itd. - to nie jest wiarygodna lista Wielkich Mistrzów, która podaje powiesc: Leonardo da Vinci, Isaac Newton, Victor Hugo...
Powiesc mówi, ze cztery litery: YHWH, to imie Boga pisane po hebrajsku, pochodzi od `Jehowa, obojnaczej jednosci fizycznej pomiedzy meskim Jah i starozytnym imieniem hebrajskim Eva, Havah'. Zdaje sie, ze nikt nie wytlumaczyl panu Brown, ze YHWH (które jak dzis wiemy wymawia sie Yahve) zaczeto wymawiac jako `Jehowa' w sredniowieczu, gdy nalozyly sie na spólgloski - samogloski `Adonai'.
Karty Tarota nie nauczaja zadnej doktryny o bogu; zostaly wymyslone dla gier w XV wieku i nie byly uzywane w kregach ezoterycznych az do wieku XVIII. Mysl, ze figury talii francuskiej przedstawiaja pieciokaty to wymysl brytyjskiego okultysty A.E. Waite'a. A co w takim razie powiedza ezoterycy na temat talii hiszpanskiej z jej pucharami - ze to seksualne symbole feministyczne, i jej szpadami - ze to falliczne symbole meskie...?
Papiez Klemens V nie eliminowal Templariuszy i nie wyrzucal ich popiolów do Tybru: Tyber przeplywa przez Rzym, natomiast Klemensa V tam nie bylo, poniewaz byl on pierwszym papiezem Awignonu. Cala inicjatywa przeciwko Templariuszom wyszla od króla Francji, Filipa Meznego. Masoni, nazisci i teraz neo-gnostycy chca byc spadkobiercami Templariuszy. Mona Lisa nie jest hermafrodyta, ale Madonna Lisa, zona Franciszka di Bartolomeo del Giocondo. Nie jest tez anagramem egipskich bozków Amona i Isis.
W `Ostatniej Wieczerzy' Leonarda da Vinci, faktycznie nie ma kielicha, jednak u boku Jezusa jest przedstawiony mlody i przystojny sw. Jan, ukochany uczen. Powiesc twierdzi, ze mlodziencem tym jest Maria Magdalena, i ze to ona jest Graalem. Prawda jest jednak taka, ze kielicha nie ma, poniewaz obraz przedstawia Ostatnia Wieczerze wedlug Ewangelii sw. Jana, bez ustanowienia Eucharystii, a konkretnie moment, gdy Jezus mówi: `jeden z was mnie zdradzi' (J 13,21).
Powiesc opisuje, ze Leonardo otrzymal mnóstwo zlecen od Kosciola i `byl hojnie wynagradzany z kasy Watykanu'. W rzeczywistosci jednak Leonardo spedzil bardzo niewiele czasu w Rzymie i rzadko dawano mu tam zlecenia.
W powiesci Leonardo przedstawiony zostal jako ostentacyjny homoseksualista. Mimo ze w mlodosci byl zamieszany w sodomie, jego orientacja seksualna nie jest do konca znana.
Bohaterka, Sophie Neveu, uzywa obrazu Leonarda `Madonna w Jaskini' jako tarczy i tak bardzo nan naciska, ze ten sie lamie: musiala byc niezwykle silna, poniewaz mowa tu o obrazie malowanym na drewnie, nie na plótnie, i prawie dwumetrowej wysokosci.
Wedlug bohaterów powiesci, `przez 300 lat Kosciól spalil na stosach 5 milionów kobiet'. Jest to cyfra powtarzana w literaturze neo-poganskiej, New Age, feministycznej, chociaz w innych zródlach i tekstach dotyczacych czarownic jest mowa o 9 milionach. Neo-poganie potrzebuja swojego wlasnego `shoah'. Gdy zajrzymy do zródel historycznych dowiemy sie, ze w latach 1400 - 1800 straconych zostalo 30.000 - 80.000 osób uznanych za czarownice. Nie wszystkie zostaly spalone. I nie wszystkie byly kobietami. I nie wszystkie zginely z rak Kosciola, ani nawet katolików. Wiekszosc ofiar pochodzila z Niemiec, podczas wojen protestanckich z XVI i XVII wieku. Gdy jedna religia przestawala dominowac, narastala liczba praktyk magicznych i atmosfera zbiorowej histerii. Sady cywilne, lokalne i regionalne byly nastawione szczególnie entuzjastyczne do egzekucji, szczególnie w kregach luteranskich i kalwinskich. W kazdym razie, praktykanci magii byli przesladowani takze w czasach Egipcjan, Wikingów Greków, Rzymian, itd. Poganstwo zawsze tepilo czarownice i czarowników. Idea, ze czarodziejstwo bylo religia feministyczna poprzedzajaca chrzescijanstwo, jest wymyslem neo-poganstwa i nie jest udokumentowane historycznie.
Mozna by bylo kontynuowac wymieniajac bledy i zwykle oszustwa tego klamliwego bestsellera. Nie wspominajac juz o jego wartosci literackiej. Ale czy warto poswiecac tyle wysilku jednej powiesci? Odpowiedz brzmi: TAK. Dla tysiecy mlodych i starych powiesc ta bedzie pierwszym, moze nawet jedynym kontaktem z historia Kosciola, historia spisana krwia meczenników i atramentem Ewangelistów, apologetów, filozofów i Ojców. Nie byloby godnym chrzescijan XXI wieku pozostac bez walki i nie odpowiadac na kalumnie neo-poganstwa, nie broniac tego, co pierwsi chrzescijanie wypracowali dla nas swoja wiernoscia i niezachwiana wiara w Jezusa Chrystusa.
`SWIETA FARSA'
(The Times, Londyn)
Peter Millar
21 czerwca 2003
Jest cos w odkryciach archeologicznych, w opowiesciach o relikwiach, ikonografii mistycznej, co pozwala, by typowe legendy o broni i nabojach przemienily sie w prawdziwe historie z kregów magii i tajemnicy.
Korzysta z tego powiesc, która zaczyna sie dziwnym morderstwem w Luwrze, opisujaca Leonarda da Vinci i Izaaka Newton jako przywódców tajnej organizacji ukrywajacej Swietego Graala i prawde o Chrystusie. Sprawia, ze jeza sie wlosy i jakby wzbudza rodzaj wiary w samego wydawce.
Ta ksiazka to bez watpienia najglupszy, bezsensowny, prostacki, stereotypowy, niedoinformowany, nieuporzadkowany przyklad pulp-fiction jaki czytalem.
Jest juz nagannym, ze Brown omamia czytelnika teoriami New Age, przemieszanymi z Graalem i Maria Magdalena, z Templariuszami, Zakonem Syjonu, Rózokrzyzowcami, kultem Isis itp. Ale w dodatku zrobil to tak zle!
Na poczatku powiesci znajdujemy jeden z przykladów. Bohaterka Sophie, francuska policjantka, ekspertka kryptografii, opowiada, ze jej dziadek wyznal jej, ze `w cudowny sposób' 62 slowa mogly wywodzic sie od angielskiego slowa `planets'.
`Sophie spedzila dwa dni sleczac nad slownikiem jezyka angielskiego, az znalazla je wszystkie'. Nie jestem kryptografem, ale doszedlem do 86 slów w 30 minut.
Nie zaskakuje wiec, ze Sophie i jej partner, Amerykanin, sa zupelnie zdezorientowani napotykajac tekst, który wydaje im sie byc napisanym w jakims jezyku semickim. W koncu okazuje sie, ze jest to lustrzane odbicie tekstu angielskiego.
To byloby bez znaczenia, gdyby nie fakt, ze cala akcja opiera sie na poszukiwaniu skarbu, do którego prowadza wlasnie te wskazówki. Cale wieki mijaja, na przyklad, zanim dojda do tego, ze imie bohaterki Sophie pochodzi od slowa `sofia', które oznacza `madrosc'.
Oprócz lamiglówek ksiazka sklada sie z klamliwych idei, falszów i opisów wzietych prosto z turystycznych przewodników.
Zaskakujace jest, ze Brownowi wydaje sie, ze trudno jest wykonac rozmowe miedzynarodowa przy uzyciu francuskiego telefonu komórkowego, ze Interpol rejestruje kazdej nocy tych, co nocuja w paryskich hotelach, ze ktos w Scotland Yard odbierajac telefon odpowiada: `tu londynska policja', ze angielski jest jezykiem nie majacym zadnych korzeni lacinskich, a Anglia jest krajem, gdzie ciagle pada (ok, tu niewiele sie pomylil).
Jakby tego bylo malo, angielski bohater, sir Leigh Teabing jest karykatura Hojna Gielguda, którego haslem bezpieczenstwa bylo zapytanie wszystkich, jaka chcieliby pic herbate. Prawidlowa odpowiedz - co za dziwactwo... - to `Earl Grey z mlekiem i cytryna'.
Rozwiazanie tajemnicy zupelnie nie satysfakcjonuje. Czlonkowie Opus Dei i Watykan, opisani w ksiazce w oszczerczy sposób, wychodza z wszystkiego zwyciesko (pewnie ze strachu przed pozwem do sadu).
Wydawcy Browna otrzymali sporo pochwal, ale od autorów piszacych scenariusze dla trzeciorzednych amerykanskich filmów kryminalnych. Prawdopodobnie dlatego, ze wyobrazili sobie, iz napisane przez nich ksiazki w takim swietle uznane zostana za arcydziela.
`VENI, VIDI, DA VINCI!'
El Pais (Babelia)
F. Casavella
16 stycznia 2004
`Kod Leonarda da Vinci' jest najwiekszym grochem z kapusta, jaki dostal czytelnik w kioskach poczawszy od lat 60-tych.
I to nawet nie dlatego, ze jest nudny, rozwlekly, gdzie nie trzeba, sztuczny i nieefektowny w opisach jakze interesujacej i oryginalnej tajemnicy Sw. Graala, Leonarda i Opus Dei. Nawet nie jest zbytnim problemem, ze powtarza sie ciagle, aby hipotetyczny, glupawy czytelnik dobrze zasymilowal przekazywane dane. Ani to, ze sztukuje poszczególne elementy akcji, zszywa je gruba nicia, az w koncu wydaja sie konieczne, a wtedy juz sie od nich nie moze odczepic. Nie szkodzi, ze jezyk jest belkotliwy, a bohaterowie wypowiadaja sie prostacko, choc caly czas podkreslana jest ich niesamowita inteligencja. Nie szkodzi nawet juz i to, ze autor jest tak beznadziejnie niewyksztalcony. Nie porównuje go teraz z Chestertonem, ale jedynie ze staruszka, która w sklepie rybnym pragnie przykuc nasza uwage swoimi opowiesciami.
Równiez nie jest najwazniejsze to, ze dialogi sa nienaturalne, czesto od rzeczy i, ze komentuja zdarzenia w sposób wulgarny, albo jedynie po to, by wykazac czytelnikowi, jak wielce uczony jest autor. Jednak i nad tym nie mozna przejsc spokojnie bo autor uczony, koniec konców, nie jest.
Mozna wybaczyc wszystko, ale nie to, zeby taka powiesc promowac, i to nie tylko przez poslednie srodki masowego przekazu, jako ksiazke wartosciowa. Zeby wszystko bylo jasne - Dan Brown i jego kod maja tyle wspólnego z powiescia popularna, co Ed Wood z kinem.
Jest w zupelnosci zrozumiale, choc nie zawsze wlasciwe, ze wydawnictwo zabiega o jak najlepsza sprzedaz swoich produktów, jednak nie powinno sie wkraczac na poziom wielkich artystów i profesjonalistów z czyms tak slabym.
Nie moge nie pogratulowac tym wydawcom z calego swiata, którzy wstrzymali sie przed publikacja ksiazki i teraz wcale tego nie zaluja. To bowiem przejaw odrobiny godnosci nie tylko w swiecie wydawniczym, ale i systemie marketingowym'. "