Kod da Vinci

The Da Vinci Code
2006
6,7 584 tys. ocen
6,7 10 1 583728
4,8 44 krytyków
Kod da Vinci
powrót do forum filmu Kod da Vinci

jestem osobą głęboko wierzącą ; ) i dlatego chyba powinnam być oburzona :D. Tylko...yyy...czym? Przecież wokół filmu i książki jest mnóstwo szumu o nic! Czy Dan Brown obraża moją religię? Zdacydowanie nie. Możemy tutaj dostrzec różne interesujące, wręcz fascynujące, rozważania na temat historii Jezusa. Opowieść i cała intryga jest naprawdę świetna.

Czy "Kod L. da Vinci" osłabił moją wiarę? Nie. I raczej wątpię, żeby jakaś inna książka przygodowa to zrobiłą ;).

Nie potrafię zrozumieć postaw wielu osób, oburzonych i filmem, i książką - przecież to tylko fikcja. Chyba sam kościół też już się zaczyna gubić w poszukiwaniach przyczyn kryzysu wiary i na siłę walczyć ze wszystkimi. Gdyby Kościół na pytanie dziennikarzy: "A co na to Pan Bóg i Kościół?", odpowiedział "Interesująca fikcja literacka. Polecamy"...nie byłoby takie oburzenia i szumu wokół. Przeszłoby bez większego echa.

A jeśli chodzi o film to daję 6/10. Bardzo dobra kreacja aktorska Hanksa i McKellena, raczej słabo wypada przy nich Audrey Tautou (mnie przynajmniej wydawała się bardzo sztuczna). Przyjemna muzyka, piękne zdjęcia i ciekawa teoria spiskowa dziejów ;). Miejscami jednak było trochę zbyt nudno.

ocenił(a) film na 2
Lady_of_the_Rings

A potrafisz zrozumieć postawie wielu osób używających go do walki z wiarą chrześcijańską czy choćby Kościołem katolickim?

Nic o tym nie wspomniałaś o to chyba też ciekawy wątek, że fikcję można wykorzystać do takich celów, prawda? Mam wrażenie, że tego właśnie niektórzy w Kk bali się najbardziej. To coś można by nazwać analfabetyzmem religijnym.

użytkownik usunięty
Marek_Antoniusz

do zalozycielki tematu.Piszesz ze film nie obrazil twoich uczuc religijnych ...ale wiesz co jakby zrobiono jakis film o islamie obrazajac ich do zydzi byli by gotowi rozpetac wojne...bo dla nich tak wazna jest religia ...a my narod niby taki katolicki olewamy takie filmy wmawiajc sobie ze to fikcja a to zwykle kpiny z naszej religii...wiary.

ocenił(a) film na 6

Nie obchodzi mnie to, co zrobiliby Żydzi, Muzułmanie, etc. Ja uważam, że fikcja to fikcja i nie ma sensu brać czego takiego na poważnie. Rozumiem, że możesz mieć inne zdanie, że dla Ciebie ten film to profanacja, że poczułeś się urażony.

Jednak zdecydowanie nie zgodzę się z twoim zdaniem, że "my naród niby taki katolicki". Albo jest się katolikiem, chodzi do kościoła, przestrzega dekalogu i innych przykazań boskich, albo jest się ateistą lub też deistą. Jak dla mnie Polacy to w większości naród deistyczny, tylko "Zachód" ma o nas inne, stereotypowe zdanie.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
Marek_Antoniusz

Wiesz, jeżeli ktoś usiłuje wojować fikcyjną opowiastką to można to porównać do wyznawania scjentologii - zawsze znajdzie się jakiś głupek, który uwierzy nawet w największą niedorzeczność.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Lady_of_the_Rings

Hm... Poruszyłaś ciekawy temat - zachwianie wiary. Cieszę się, że nie
jesteś oburzona filmem itd. Odebrałaś go rozrywkowo, jako film
przygodowy. I bardzo dobrze.
Wiem, że to nie miejsce na dyskusje, ale co byłoby, gdyby rzeczywiście w
tej fikcji było choćby ziarno prawdy? Czy wstrząsnęłoby to Tobą i
osłabiło wiarę?
Moim zdaniem nie powinno. Jestem na swój sposób człowiekiem wierzącym.
Wierzę w dobro, Siłę Wyższą. Można mnie zaliczyć do kręgu ludzi dobrej
woli, którzy wg religii katolickiej mogą dostąpić królestwa
niebieskiego. A czy Chrystus był żonaty i miał potomstwo, czy całun
turyński jest autentyczny, czy rzeczywiście Jezus zmartwychwstał
(zagadnienie filmu "Pytanie Do Boga"), to tylko szczegóły, których
prawdziwość lub fałsz nie powinny stanowić dogmatu wiary. Bo co będzie,
gdy rzeczywiście któryś z dogmatów okaże się pomyłką?
"KRÓLESTWO BOŻE JEST W WAS I WOKÓŁ WAS, NIE W BUDYNKACH Z DREWNA I
KAMIENI"(to z filmu "Stigmata"). Tu następuję trochę na odcisk Kościoła
i dążenia do utrzymania status quo instytucji zamożnej i wpływowej
politycznie. Ale to tak na marginesie.
Pozdrawiam!
I pamiętaj... "Rozszczep drewno, a będę tam, podnieś kamień, a
znajdziesz mnie". To jest istotne i ważne... i dobre.
PS. Bardzo szanuję Twoją głęboką wiarę. Sam jestem ochrzczony,
bierzmowany. Z perspektywy czasu uważam jednak, że to miejsce urodzenia
decyduje, jaką wiarę się przyjmuje, a raczej... jaką wiarę musi się
wyznawać. Co byłoby, gdybyś urodziła się w Afganistanie? Albo w Izraelu?

użytkownik usunięty
Papillon

Ja przeczytałem wcześniej książke nawet dużo wcześniej niż pojawił się film w kinach i jak czytałem to książka mnie nieobrażała i właściwie żadnych emocji tego typu, powieść jak powieść świetnie się czyta, lekko napisana i ciekawa fabuła i tak dalej. Po jakimś czesie pojawił się film i wielkie zamieszanie, palenie książek na ulicach, oskarżenia o plagiat i o obrażanie wiary katolickiej i byłem zdziwiony dlaczego oni biorą na serio fikcje literacką, fikcja to fikcja, prawda?? Film mi się nie podobał nudny jak dla mnie i nie wciągający, w porównaniu do książki. Ten film wywołuje za duże emocje i nie jest wart takiej uwagi jaką mu poświęcają ludzie, bo w nim niema nic nadzwyczajnego.

ocenił(a) film na 6
Papillon

Mnie jest obojętne, czy Jezus miał żonę, czy też nie, czy miał z nią dzieci, bo nawet gdyby tak było...to przecież to nie ma jakiegoś większego znaczenia, 10 przykazań się nie zmieni, Bóg i Duch Święty nie przestaną nagle istnieć :).
Gdyby ktoś dowiódł, że Bóg nie istnieje...tutaj rzeczywiście ogarnęłoby mnie zwątpienie. Jednak dowiedzenie, że Bóg jest lub, że go nie ma nie jest możliwe.


Z wiarą rzeczywiście jest tak, jak piszesz - to często miejsce urodzenia decyduje o tym, jakiego jest się wyznania, jednak dla mnie duże znaczenie ma również fakt, jak dana osoba coś traktuje - bo przecież zdarzają się przypadki przejścia z jednego wyznania na drugie :).

Pozdrawiam :).