Ale po co wszystkich wyzywasz? No bez przesady.
Oglądałam film i sądzę,że niektóre fakty są przedstawione racjonalnie. Oczywiście nie wszystko, ale to, że hołdujemy kościołowi, który w średniowieczu był winny śmierci tysięcy kobiet.

Brown w sposób mistrzowski miesza fakty z fikcją i to nie tylko w "Kodzie..." Za to jest cenionym pisarzem... Powstał film na bazie świetnego dzieła, może trochę ciężko było pomieścić całą tę symbolikę i wydarzenia przedstawione w książce w ponad dwugodzinnym filmie, ale wyszło całkiem przyzwoicie.. nie wiem czemu taka niska ocena... mysle, ze film wydaje sie niespojny osobom, ktore ksiazki nie czytały...
jak dla mnie:
film - 7,5/10
książka - 9,5/10

Film jest fikcją zgadzam się. Ale w/g mnie film jest zrealizowany poprostu bardzo kiepsko i nawinie. I nie mówi tego zdewociały katolik, a zatwardziały ateista.

Książka już jest lepsza, ale nie uważam Browna za dobrego,czy nawet miernego, pisarza. Brownowi wydaje się że pisze inteligentną literaturę, a ja się tylko śmieje kiedy Brownowska pseudointeligencja i pseudoerudycja wychodzi jawnie na wierzch, i chce zaskoczyć czytelników, czymś co dla mnie jest na przykład oczywiste. Przez to przy czytaniu jego książke śmieje się bo 40 stron wcześniej znam rozwiązanie każej zagadki i śmieje się kiedy zidiociali bohaterowi starają się ją rozwiązać w kuriozalny sposób, zadający kłam ich wyjątkowości.