Kod da Vinci

The Da Vinci Code
2006
6,7 584 tys. ocen
6,7 10 1 583761
4,8 44 krytyków
Kod da Vinci
powrót do forum filmu Kod da Vinci

premiera dopiero jutro a na forum gorąco tak, że można się sparzyć, nie rozumiem niektórych wypowiedzi np. o bojkocie filmu, czy też tych głoszących, że kościół to sekta - przecież nie o to tu chodzi. nikt nikomu nie kazał wierzyć w to co jest w książce, czy filmie; ale też nikt nikomu nie może nakazać wiary w Boga. za bardzo emocjonalnie niektórzy do tego podchodzą. nie uważam, żeby książka obrażała jakiekolwiek uczucia religijne - ponieważ jeżeli ktoś naprawdę wierzy nie potraktuje jej poważnie i będzie wierzył dalej (analogicznie dotyczy to filmu). proponuję wrzucić na luz - jak ktoś chce to niech film obejrzy a jak ktoś nie chce to nie. ja zamierzam się wybrać do kina bo traktuję to jako fikcję literacką przeniesioną na ekran a nie ukazanie prawdy skrywanej przez kościół, tak na marginesie to "prawda" jest pojęciem względnym... =]

ocenił(a) film na 7
mart_853

W 100%-tach się zgadzam. Filmu jeszcze nie widziałem, ale czytałem książkę. Uważam, że wiara jest sprawą indywidualną i tak samo kościół, jak pisarz, czy reżyser mają prawo do własnego punktu widzenia tematu. Czy ktoś każe wierzyć w to co widać w "Gwiezdnych Wojnach"...? Nie. To, że kościół kręci w różnych sprawach jest pewne i dzięki temu pewne wątki historii można opowiedzieć na różne sposoby. Fenomenem książki-filmu (bo książka napisana jest jak gotowy scenariusz filmu), jest to, że podano tak wiele szczegółów, iż można w to uwierzyć. Ale czy nie na tym polega dobrze zmontowana fabuła? Przerażają mnie hasła typu: bojkot filmu itp. A nie oglądajcie, nie czytajcie, kto Wam każe? I tak otacza nas cimnogród.... Mądry człowiek, to człowiek otwarty na świat, a wiara, czy prawda, to pojęcie względne.....Tak myślę... ;)

mart_853

Ja rownież zgadzam się z Tobą w 100%. Bojkot książki teraz filmu uważam za żenujacy... jednak wydaje mi się ze rozumiem skąd ta "szopka". Kosciól boi sie o swoich, ze tak powiem mniej inteligentnych wiernych, ktorzy nie nadąrzajac z oddzielaniem fikcji od faktów faktycznie uwierzą we wszystko co zobaczą w filmie ... albo co "gorsza" zaczną szukać prawdy "na własną rękę"
To chyba kosciołowi niebardzo odpowiada.
"Najlepiej" zeby wszyscy chodzili do kosciola nie bardzo zastanwiajac sie po co ... bo mają wszystko na tacy (tzn. sposób postepowania, ktory wg. kosciola jest jedyną droga do zbawienia)... nie bezpodstawne jest stwierdzenie ... ze u nas w porównaniu do zachodu kościoły są pełne ... ale niestety wiara pusta ...
pozdrawiam !

mart_853

Najlepsze,że już przed Kodem istniało wiele publikacji, programów tv na ten temat. Jakoś wtedy nie interesowało to takiej rzeszy. Wystarczyło,że pojawiła się książka znanego autora poruszająca te wątki (będące czystą HIPOTEZĄ), wplecione w bardziej lub mniej udaną akcję i nagle zapanowała histeria. A przez ten film niektórzy już chyba całkiem zgłupieli. Ciekawe kiedy będzie słychać o zbiorowych samobójstwach osób 'oszukanych przez Kościół', paleniu świątyń lub marszu na Watykan.Strach pomyśleć, co będzie się tu działo po premierze...

ocenił(a) film na 6
sakurazukamori

TYLKO SPOKÓJ MOŻE NAS PRZED NAMI SAMYMI URATOWAĆ

Wierzę w Boga, czasami chodzę do Kościoła, a czasami opuszczam msze tygodniami. Książka mi się podobała, ale nie powaliła mnie, nie wbiła w fotel, ani nie sprawiła niczego nadzwyczajnego. Po prostu przyjemna lektura i moim skromnym zdaniem świetny materiał na film. Obsada jest trafiona, a ja lubię Toma Hanksa, więc wybieram się do kina. Parę lat temu czytałam książki o temlariuszach, Kod Biblii itp. i naprawdę były tam większe rewelacje niż hipoteza, że Jezus mógł mieć dziecko. Nie zbulwersowałam się, choć sądzę, że opisane w tych książkach rzeczy (odbiegające znacznie od oficjalnej nauki kościoła) są bardzo prawdobodobne i rzeczywiście mogły mieć miejsce.
Nie wiem jednak co się zdarzyło, a co nie 2 tysiące lat temu i nawet za bardzo się tym nie martwię. Jeśli nigdy się tego nie dowiem; trudno. Myślę swoje i robię swije. Lubię sztukę, a filmy i książki w szczególności. Lubię je, bo takie są potrzeby mojej wyobraźni... a największą potrzebą mojej wyobrażni jest Bóg. Wierzę więc, że on istnieje. Wierzę w to, co niematerialne. W tym wszystkim, co napisałam nie dostrzegam żadnej sprzeczności. NAPRAWDĘ nie rozumiem skąd w nas, ludziach bierze się ta okropna skłonnoś do popadania w SKRAJNOŚCI? Kategoryczność to przecież wróg mądrości.