mi sie wydaje ze tak, przede wszystkim ten obraz na ktorym jest maria magdalena z jezusem JEST PRAWDZIWY. I to nie jest wytwór czyjejś wyobraźni. I co tu duzo mowic wszedzie pojawia sie motyw grala wszystko sklada sie w zgrabna calosc. co o tym sadzicie?
To taka sama zasada jak z wiarą w Biblię, która przecież "nie przyszła do nas faksem z niebios". Te wszystkie szyfry w obrazach da Vinciego to nie musi być prawda, tylko to, co sam Leonardo uważał za prawdę.
obraz na ktorym jest maria magdalena z jezusem JEST PRAWDZIWY - co za idiota. Wiadomo że jest prawdziwy, przecież Leonardo go na malował
Po przeczytaniu twojej wypowiedzi nie wiem czy śmiać się czy płakać. Czy ja gdzieś napisałem że nie jest prawdziwy? Ludzie nauczcie się czytać zanim odpiszecie! Napisałem, że nawet jeśli Leonardo w "Ostatniej wieczerzy" umieścił Marię Magdalenę, to nie znaczy ze Jezusa naprawdę coś z nią łaczyło...
Nie... napisałeś "obraz na ktorym jest maria magdalena z jezusem JEST PRAWDZIWY" - co można interpretować jako post fanatycznego maniaka, który zrobił jakieś śledztwo, przebadał dowody i wystawił tezę. Wyobraź sobie, że tego co chciałeś napisać nie widać, więc nie oczekuj, że ktoś będzie zgadywał co miałeś na myśli (swoją drogą w dość jednoznacznej wypowiedzi).
Oczywiście całe to zdanie też nie potraktowałem dosłownie, bo wtedy uznałbym, że nie wiesz o tym, że "Ostatnia wieczerza" jest prawdziwym obrazem. Raczej uznałem, że pisząc "jest prawdziwy" miałeś na myśli, że zgadzasz się z teorią o której jest mowa w filmie.
Niestety nie wiem skąd pomysł, że skoro artysta po 1500 latach (czy coś koło tego) od faktycznych wydarzeń umieszcza na obrazie swoją opinię (jeśli to prawda a raczej nie), to musi to być prawda...
Zresztą już dawno udowodnionoże te tezy to bzdura wyssana z palca, wymyślona przez jakiegoś Francuza.
Jaka tam prawda... To że tak sobie Da Vinci namalował, nie znaczy że tak musiało być. Zresztą, taki sam zarzut stawia Sophie w filmie. I co dostaje w ramach odpowiedzi? No właśnie, jakie dostaje "potwiedzenie"?
Poza tym, Da Vinci lubił takie zabawy z odbiorcą i w wielu jego obrazach można doszukać się takich właśnie "zagadek". A ten film to po prostu sprytna manipulacja faktami. Za mało tutaj jest istotnych konkretów, a za dużo nieścisłości, nielogiczności i wreszcie wyobraźni pisarza, żeby móc cokolwiek uznać z tego za prawdę.
A do tego ja się pytam czy ta postać na obrazie jest naprawdę Marią Magdaleną ?? Ostatnio coraz częściej pojawia się pogląd, iż Mona Lisa tak naprawdę jest portretem służącego Da Vinciego, w którym Leonardo był zauroczony ( tak Leonardo był biseksualny) - tak więc pytam czy namalowane na "Ostatniej Wieczerze" delikatne rysy twarzy postaci stwierdzonej niby jako Maria Magdalena są naprawdę rysami kobiecymi czy być może po prostu tak namalowanymi męskimi tak samo jak przy obrazie Mona Lisy.
I moje tutejsze wywody choć niczym nie potwierdzone są o wiele poważniejsze niż stwierdzenie że skoro Leonardo Da Vinci namalował Ostatnią Wieczerze to znaczy, że Dan brown napisał prawdę. Litości.
a kto z was mądrale wie, że jezus nie miał żony czy kochanki, jakim prawem mówicie, że jest udowodnione, że Jezus nie był z żadną związaną? Wierzycie kościołowi? (powatrzam kościołowi? nie religii, tlyko kościołowi instytucji, która podporządkowała sobie prawdziwą religje) Wierzycie kosciołowi? który od setek lat grabił, zabijał, oszukiwał dla własnej chciwości?
A może wierzycie naukowcom czy badaczom czy tam komukolwiek innemu, który może być przekupiony aby wydać taką a nie inną opinię a do tego ma podsunięte sfałszowane dowody? Czy wy myślicie, że rzeczywistość jest inna niż to co pokazują w filmach nie tylko w kodzie davinciego? Filmy takie powstają, ponieważ nie inaczej wygląda rzeczywistość, nie mówię tutaj o tym że historyjka w kod davinci jest prawdziwa, ale o tym, że krętactwo, tajemnice, przekupstwo, zabijanie za tajemnice są na porządku dziennym, chociażby tajemnicza Grupa Bilderberg, albo praktycznie pewne wyburzenie World Trade Center.
Czy rządy mają tajemnice i dążą po trupach aby je ukryć? z pewnością tak, natomiast co do religii, Jezusa itp. to cóż, przypuszcza, że się nigdy nie dowiemy, a to w co wierzymy zależy od nas samych w końcu i tak najważniejsze jest to jak żyjemy, a nie w co wierzymy.
PS: a taka moja osobista opinia, to ja tam nie mam nic przeciwko gdyby Jezus miał jakąś żonę, niby co w tym złego by było :)
A tak w ogóle film bardzo fajny fajnie się ogląda całkiem miło się śledziło te religijne zagadki. Tak więc za Danem Brownem powiem, że to była fikcja literacka, która jest dobrze zgrana ze sobą i fajnie się ją śledzi. Dla tych co myślą, że to jest prawda podam podobne teorie. Amerykanie w swoich bazach trzymają Arkę Przymierze - widziałem to na Indianie Jones ( dla tych mniej kumatych to był sarkazm).
Ludzie, nawołuję o odróżnianie fikcji literackiej i interpretacji faktów na potrzeby książki od FAKTÓW. Brown napisał książkę akurat o takiej tematyce i wszyscy robią z tego kolejną teorię spiskową.. Po pierwsze: opanujcie się ( nawet jeśli tak jest to i tak nikt Wam tego nie powie), po drugie: na takiej samej zasadzie można uznać, że Edward ze Zmierzchu chodzi po ziemi (to prawdziwy horror.. większy niż kod i anioły i demony razem..:). Napisał ciekawie, wymyślił zgrabną historię, w zasadzie trzyma się kupy ( film nieco gorszy, ale większe gnioty świat widział). Nie rozumiem tej całej nagonki..