Kod da Vinci

The Da Vinci Code
2006
6,7 584 tys. ocen
6,7 10 1 583771
4,8 44 krytyków
Kod da Vinci
powrót do forum filmu Kod da Vinci

Zaczne moze od wiernosci filmu wzgledem ksiazki - wiadomo ze ekranizacje ksiazek maja to do siebie ze wypadaja zazwyczaj gorzej od pierwowzoru, tutaj niestety nie jest inaczej.
Howard dokonal mniejszych i wiekszych zmian. Poczawszy od koloru samochodu, czy szczegolow dotyczacych ciala Sauniere'a, ktore nie wplywaja znaczaco na film, jednak nic nie stalo na przeszkodzie aby byly odtworzone zgodnie z ksiazka.
Do wpadek 'sredniego' kalibru mozna np. zaliczyc scene z narkomanem w Lasku Bulońskim - w ksiazce nie miala ona miejsca, jednak dodanie jej w filmie niewiele zmienia.
Rzeczy ktore najbardziej rzucaja sie w oczy to pominiete/zmienione/dodane elementy filmu. Nie ma np. motywu rzekomego rozsypywania prochow przodkow, scena wyglada zupelnie inaczej. Langdona wyciagnieto z jego pokoju, a nie w czasie popisywania ksiazek. Co stalo sie z wizyta w Londynskiej bibliotece? Motyw szukania wskazowek przy uzyciu telefonu, podczas jazdy autobusem - absurd. Nie mozna pominac calej wizyty w Saint Sulpice - zupelnie inaczej wygladalo to w ksiazce. Dlaczego zostala zmieniona historia zycia Sophie? Nie przypominam sobie tez, zeby Langdon wdal sie w taka polemike z Teabingiem w jego posiadlosci. I zastanawia mnie tez, czy przysnelo mi sie w czasie ogladania filmu, czy pominieto fakt, ze w duzym krypteksie byl ukryty maly? Tutaj byl tylko jeden a w nim od razu wskazowka.
Niestety wzgledem ksiazki,zostala splycona tez fabula (co bylo raczej nie do unikniecia). Dzielo Browna ma w sobie 'to cos' co sprawialo ze ciezko bylo oderwac sie od czytania - w filmie tego zabraklo. 2.5h troche sie dluza, brakuje czegos co wciagneloby widza.
Nie podobaly mi sie tez na sile wcisniete komiczne momenty (Teabing:"Stara sprawa z posiadaniem trawki?" Sophie:"Moze z winem pojdzie mi lepiej" itd.), byly one moim zdaniem zupelnie zbedne.
Jezeli chodzi o gre aktorow - nie przepadam ani za Hanksem (wiem ze to dziwne, w koncu jego powinno sie uwielbiac) ani za Tautou, i ich postaci bardzo mi sie nie podobaly. Hanksowi dalego do mojego wyobrazenia Langdona, Audrey, co tu mowic, byla kiepska (np scena na tylach ciezarkowki). Zawiodl tez Reno, ktorego bardzo lubie. Spodziewalem sie ze Bezu Fache w jego wykonaniu bedzie postacja barwniejsza.
Muzyka - genialny Hans Zimmer, ktory ma w swoim dorobku wiele wspanialych soundtrackow, i tym razem nie zawiodl. Szkoda tylko, ze jego jakze udana muzyka, byla odleglym tlem dla wydarzen na ekranie, zamiast z nimi wspolistniec.
Ciekawym pomyslem byly retrospekcje, przedstawienie opowiadanych historii czy sposob w jaki Langdon widzial rozwiazanie zagadek - tu duzy plus.
Wydaje mi sie ze dla osoby ktora ksiazki nie czytala (a pewnie niewiele takich jest) film bedzie dobry, jednak jezeli ktos ksiazke czytal - zawiedzie sie. Mialem wobec filmu duze wymagania, ktore niestety nie zostaly spelnione.
Ogolna ocena 5/10 - czyli nie jest zle, ale moglo byc lepiej.