powiem wam, że po prostu kocham ostatnią scenę.. Wielka sala kinowa przepełniona ludźmi, a ja siedze mała, wbita w fotel i słysze rewelacyjną muzykę Hansa Zimmera i widze, scenę kiedy wszystko ma się wyjaśnić, znów ta zagadkowa rymowankę i rozgwieżdżone niebo. dla mnie scena jest pełna magii i napięcia. uwielbiam ja :D