To żle myślałeś:p no ale niestety nasi tłumacze:) wiedza lepiej. Pozdrawiam Cie.
tytuły tłumaczy się tak żeby imały się fabuły i przyciągnął do kina, kto szanujący się poszedłby na thriller pt pocałuj dziewczynę, całus dla dziewczyny czy jakoś tak... inna sprawa ze często zdążają się tytuły conajmniej zastanawiające
Mam do ciebie tylko jedno pytanie, Czy ty naprawdę obejrzałeś te wszyskie filmy, które masz w ulubionych a pozatym czy one wszystkie ci się tak podobały aby umieścić je w ulubionych. Bo wynik 1175 ulubionych filmów po prostu mnie zadziwia.
Wliczając wszelkiego rodzaju telenowele :P (nie chcę się źle wypowiadać na temat oceniania telenowel bo ja mam około 3 telenoweli z dzieciństwa, ale myślę, że ocenianie przez chłopaka chyba wszystkich możliwych telenowel jest jak by na to nie patrzeć cokolwiek dziwne) :D No cóż... Są gusta i guściki...
Co wyście się znów tych tytułów czepili? Już po raz n-ty spotykam się z wybrzydzaniem na tytuły. Przecież czasami nie ma sensu dosłownie tłumaczyć. Przykładowo mamy "Alien", a druga część to "Aliens". Tymczasem tłumaczenie dosłowne obydwu słów na polski to "Obcy". Czy to będzie "ten obcy", czy "ci obcy" - tak się złożyło że w naszym języku w obu liczbach jest jedno słowo: OBCY. Żartobliwie można dodać, iż mogłaby się zdarzyć nieprzyjemna niespodzianka, gdy jakaś lala pójdzie na "Pocałuj dziewczynę" myśląc, że to kolejna komedia romantyczna;-)
W Ulubionych masz 1323 filmy (spora część z nich i mnie się podoba). Ale zakładając średnią jako 90 min/film to daje 82 dni non stop, przy czym są to TYLKO filmy ulubione, więc z założenia mniejsza część z wszystkich obejrzanych. Rasowy z Ciebie kinomaniak, nie ma co. Respect!
Akurat Obcy jest przetłumaczone dosłownie i dobrze w obu wypadkach. I to żaden argument ten akurat tytuł. Zbyt wielkiej uwagi nie ma co do tego przywiązywać - szczególnie jeżeli zna się angielski - ale niektóre pomysły naprawdę są co najmniej dziwne. Chociażby "The Hit" tłumaczone jako... "Wykonać wyrok". Teraz mi to przyszło do głowy, ale przykładów są niestety setki. Jasne, że "Saving private Ryan" można przetłumaczyć jako "Szeregowiec Ryan" i to jest w porządku. Ale czasami inwencja tłumaczy jest zupełnie nieuzasadniona. Pozdrawiam! ;)
W sumie tutaj tłumaczenie nie jest dosłowne, ale trafione. Co zdarza się nie często.
Słuchajcie, w tym przypadku nie możemy (nawet jeśli, to powinniśmy, gdyż tytuł jest OK) obwiniać tłumacza filmu, gdyż został on oparty na książce Jamesa Pattersona - Kiss the Girls, której polski tytuł to właśnie Kolekcjoner.
W Polsce książka wyszła pod tytułem "Całuj dziewczęta"(1997r). Dopiero wydanie z 2007 roku nosi tytuł "Kolekcjoner". Zapewne zadziałała tu siła kina. Co ciekawe, książka w obu wersjach tłumaczona przez Piotra Jankowskiego.