W połowie filmu znałem zakończenie, tylko za dobre aktorstwo daję 6, bo fabułę oceniam na 2.
W 99 na 100 filmów znam zakończenie prędzej niż po połowie filmu - ale co z tego ? Natomiast Bartus0077 najmniej zaskoczony byłem kiedy legia odpadła z LM ;-)
Nie interesuje mnie liga i polska piłka nawet z "klubiku z mojej wioski" którego nie lubię, winszuje także legionistą udziału w LM w ubiegłym wieku ;-) Jednak trzeba być pozbawionym wyobraźni żeby oglądać te niedorajdy z "ekstraklasy" a tym bardziej lansować się z idiotycznym herbem jako avatar na forum filmowym.
Cóż niektórzy kibicują Polskim klubom inni wolą swoich braci spoza europy, ewentualnie kolegów ze wschodu czy zachodu. Tak było zawsze w naszym kraju, byli zarówno patrioci jak i zdrajcy.
Nie oglądam innych lig, co do kibicowaniu totalnie nie patriotycznej reprezentacji pzpn to chyba był już żart z twojej strony.
Nie ma sensu w ogóle rozmawiać z tą stadionową gawiedzią. Tylko pałować, pałować i pałować.
Pałuj się dalej przed tym komputerem... a następnym razem zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz
Po prostu nabierz trochę szacunku dla człowieka i dla jego poglądów. Pozdrawiam.
Poglądy możesz człowieku mieć sobie jakiekolwiek chcesz. Byle tylko mieściły się w granicach PRAWA. A jeżeli tego nie rozumiesz, to nie nadajesz się do funkcjonowania w normalnym społeczeństwie.
Nie wszystkie ruchy kibicowskie, a tylko te, które nie stosują się wobec obowiązującego prawa. A prawo stanowi jasno: nie niszczyć stadionów, nie ma wtargnięć na boisko, nie ma odpalania i rzucania rac oraz wiele innych. Za każde takie przewinienie grzywna po 100 tyś. A jak nie ma z czego zapłacić, to przymusowe roboty w kamieniołomach. Proste.
Jeżeli ktoś tu komuś zawraca Wisłę kijem, to ty ośle. Wtrącasz się między wódkę a zakąskę, a masz smród w gaciach. Więc zajmij się bezmózgi kibolu najlepiej swoją edukacją, żeby takiego kibolskiego ścierwa nie trzeba było pałować i pałować. A jak skończysz jakiś poziom swojego wykształcenia i ogłady, to możesz kulturalnie zapytać o pozwolenie na rozmowę. Wtedy ktoś taki jak ja, dwa razy starszy od takiego bydła ganiającego po ulicach w kominiarkach pozwoli ci zabrać głos w dyskusji. Żegnam kibolski bezmózgu.
Mój akurat nie pałował, bo był w Solidarności, ale szkoda ze jakiś inny ubek nie spałować takiego ścierwa jak twój. Nie byłoby takiego pajaca, który poza odpalaniem rac i wyrywaniem siedzisk na stadionach umie jeszcze tylko dłubać w nosie. Tak więc prosto i na temat - goń się.
Lepiej kibicować zaangażowanym sportowcom niż niedorajdom, które mają się za gwiazdy a nie wytrzymują na murawie kondycyjnie 40 minut.
Ale 0 (słownie: zero / dla niedowidzących: ZERO) punktów i goli ległej po 4 kolejkach LE nie było już tak oczywiste. Przechodzą sami siebie. Mają duży problem, bo Siejewicz nie wydrukuje bramek jak chociażby tych z Wisłą w ubiegły sezonie. W sumie jedni i drudzy siebie warci.
Zaskoczeni treścią, czy tym jak się film potoczył?
Ja nawet nie musiałem czekać do połowy, aby podejrzewać, że tak się ta historia mniej więcej zakończy.
Nie zmienia to jednak faktu, że film porusza bardzo dobry temat o miłości i przyjaźni, a to tyczy się nas wszystkich.
Więc jak jest w końcu z tym zaufaniem?
zgadzam się :> fabuła tak banalna że jestem szczerze zaskoczona oceną społeczeństwa, gdybym oglądała w domu ten film zapewne w połowie bym go wyłączyła.
ja oglądałam w domu i wcale nie miałam ochoty wyłączyć. w filmie zupełnie nie chodzi o intrygę czy fabułę - zakończenia można się domyślić w trakcie filmu. dla mnie jednak sposób pokazania, prowadzenie fabuły, muzyka, gra aktorska, artyzm ujęć - to były istotne elementy tego filmu :)
Zgadzam się. Niektórzy ludzie oglądają filmy jak seriale, byle następny. Kamera, świetna gra aktorów, film oglądałem bez wcześniejszego przygotowania - bo tak najlepiej. Znałem tylko tytuł. Lubię filmy które posiadają sceny kręcone dłużej niż 5 sekund :)
Domysły były na temat zakończenia - łatwo to przewidzieć. (Patrzeć nie znaczy widzieć). Film to nie konkurs-zagadka z nagrodami.
Gdyby ktoś chciał opowiedzieć Ci historię życia, a Ty w pewnym momencie powiesz, "wiem jak się to kończy" i idziesz sobie do domu..
Zdecydowanie - w końcu nie zawsze chodzi o samą opowieść, tylko sposób w jaki się ją opowiada :)
o banalności fabuły mówi osoba, która oceniła dirty dancing i czekając na sobotę na 7/10, a infantylne RRRrrr na 8/10, winszuję dysonansu między tym co się wydaje, a tym co jest
haha człowieku no cóż ja Ci poradzę że odnalazłam tam większą głębie? Miej też na uwadze że z perspektywy czasu człowiek postrzega filmy coraz surowszym okiem. Pozdrawiam! :)
Moim zdaniem reżyser celowo prowadzi widza za rękę i daje mu czas na rozwikłanie zagadki. Nie o zaskoczenie tu chodzi, zdziwiłabym się wręcz, gdyby ktoś nie rozgryzł intrygi przed końcem :)
To nie jest film obliczony na zaskoczenie modnym ostatnio twistem. Ja delektowałam się każdym ujęciem, każdą kolejną wskazówką, których było pełno. Od początku wiemy, że w tym filmie wszystko jest sztuczne i nieprawdziwe - począwszy od koloru włosów bohatera, przez jego "wyceny" niektórych dzieł, po pewne wielkie oszustwo (nie chcę spoilować)
Ale oczywiście takie prowadzenie fabuły nie każdemu musi się podobać, rozumiem to.
Devi -> znakomicie zawarta esencja filmu. Wcale nie chodzi o "trudną do rozwikłania zagadkę"...
Dokładnie - ale trzeba oglądać filmy z uczuciem , żeby zrozumieć głębie i przesłanie . Przecież od początku filmu wiadomo , że to nie jest kryminal czy sensacja , która ma zaskoczyć.. Dla mnie film rewelacyjny .
Ale zakończenie tego filmu to nie moment w którym on spostrzega kradzież, ale to co nastąpiło po niej.
Nie jesteś detektywem, ale 'znawcą sztuki' i masz rozstrzygnąć czy jej słowa w pokoju z obrazami to miała być ta cząstka duszy którą każdy fałszerz dodaje do swojego obrazu.
Prawda, że coś nie grało od początku filmu. Dziwi mnie też, że przewidziałeś zakończenie, biorąc pod uwagę to, w jakim stopniu cała intryga była naciągana.
Ale to nie miało większego znaczenia, a fabułą się w tym jednym miejscu nie wyczerpywała.
Nie tylko aktorstwo, ale cała atmosfera filmu - muzyka, tematyka, środowisko itp. były na plus. Spokojny i kameralny film.
No proszę cię, Tajemniczy Duchu, akurat po Tobie spodziewałem się większej dawki krytycyzmu. Tajemniczo pojawiające się znikąd części steampunkowego mechanizmu? Nie chce mi się nawet wymieniać tych prostackich "tropów" ciągnących nas do tzw "sedna" i tzw. "tajemnicy" bo sił i słów mi brak:)
No ja to wszystko wiem, ale zwyczajnie polubiłem bohaterów i ich świat.
A różnimy się nieznacznie w ocenie, bo tylko jedną gwiazdką. :-P
zwróć uwagę że pojawianie się części mechanizmu, miało przykuć uwagę V. a nie zmylić nasz trop co do finału historii, ktoś kto znał dobrze V. a był to Billy wiedział jak zaintrygować go bez wzbudzania podejrzeń. zaskoczeniem była dla mnie kradzież ale nie dlatego że jej się nie spodziewałem, tylko wrecz odwrotnie była tak oczywista od połowy filmu że spodziewałem sie czegoś innego.
Ewidentnie widać, że zamiarem autorów filmu było w bardzo szybkim tempie ujawnić, że Virgil jest oszukiwany. Czy jednak wszyscy w połowie filmu mogliście przewidzieć kto z kim, jak i dlaczego ? Nie sądzę.
Jak widać wyjątkową intuicją i inteligencją są obdarzeni kibice Legii. Szkoda, że nie pomaga to im w przewidywaniu wyników swojej drużyny... wtedy nie byliby jej kibicami hahaha
Mylisz się. Jestem kibicem Bimbrowników Wojsławice, a wyniki mojej drużyny były mi znane zaraz po sprzedaniu wszystkich meczy.
O, cześć Zatracony :) miło widzieć Twoje od dawna nie widziane ironiczne wpisy :) a film mi się podobał, nawet bardzo, pomimo, że też od początku wiedziałam, że go oszukują i kto mniej więcej go oszukuje (spodziewałam się tylko, że 'odliczająca' dziewczyna z kawiarni jest w intrygę zaangażowana, podejrzewałam nawet, że to ona jest PRAWDZIWĄ właścicielką domu, dużo inteligentniejszą niż się wydaje). Mam wrażenie, że tu nie chodziło o zaskoczenie, więcej - mieliśmy się domyślać, że to szyte grubymi nićmi, i kto szyje. Dla zbliżenia się do postaci głównego bohatera to kluczowe: człowiek o jego wiedzy, tak ostrożny, okazuje się jednocześnie tak naiwny, nieopierzony. Taki jest moim zdaniem sens prowadzenia takiej grubej intrygi - z tak delikatnym przeciwnikiem, jak on, mogli sobie na to pozwolić.
stary numer, sprawny widz spokojnie sie domyśli , tego młodego zaczęłam podejrzewać szybko a pozniej panne
A czy to wada? Gdybym tak do tego podchodził musiałbym zaniżać ocenę prawie wszystkich dramatów historycznych.
wiesz, jakos nie wydaje mi sie zeby zaskoczenie widza w tym filmie było nadrzędnym celem reżysera..
bylo to wazne, ale chyba wazniejsze bylo to co zrobil pozniej Oldman.
i wlasciwie o tym jest film. o "best offer" :-)