Ten film to połączenie "Eagle Eye" (2008) z końcówką "Gier wojennych" (1983). Mniej więcej w połowie już wiadomo, kto za tym wszystkim stoi (i to nie są domysły widza - wszystko jest mu podane na tacy), a dalsza historia niczym nie zaskakuje. Wszystko jest w iście hollywoodzkim stylu, czyli nieśmiertelni bohaterowie z niekończącymi się magazynkami rozbrajający "bombę" w ostatniej sekundzie.