Widziałem wiele filmów, w tym Godarda, Antonioniego, Tarkowskiego i Noe, ale wśród nich nie spotkałem obrazu takiego jak "Kontrakt rysownika". Reżyser wykorzystując wyłącznie statyczne ujęcia (z wyjątkiem scen obiadu) niczym obrazy nakręcił zawiły film opowiadający nieprawdopodobną intrygę. Pomysłowość wykorzystania rysunków jak i samego ich autora przez panią Herbert i jej córkę oraz pana Talmanna jest nieprawdopodobna. Musiałem obejrzeć pewien fragment filmu jeszcze raz, aby w pełni zrozumieć motywy i skutki decyzji podejmowanych przez członków intrygi.