Nie będę ukrywał, że jestem pod olbrzymim wrażeniem tego filmu. Jest zabawny, daje do myślenia i co równie ważne zachwyca wspaniałym wykonaniem( animacja poklatkowa zamiast CGI daje rade:).
Jest to opowieść o Koralinie, która przeprowadza się do nowego domu wraz z rodzicami. Rodzice są wyjątkowo mało ciekawymi i zapracowanymi osobnikami, więc Koralina z nudów zaczyna przeszukiwać stary dom. Znajduję drzwi, które prowadzą do swego rodzaju odbicia lustrzanego jej nowego domu. W alternatywnym świecie wszytko jest kolorowe, rodzice ją kochają...itd. Niestety okazuję się że to tylko pozory, ale to już nie będę spojlerował:).
Historia opowiedziana w filmie balansuję trochę na granicy horroru i kina obyczajowego. Twórcą udało się przekazać w bardzo przystępny sposób całkiem dorosłą historię. Czasami na tyle dorosłą, że można się zastanowić czy dziecko na pewno ją zrozumie. Jest oczywiście mnóstwo kolorowych scen rodem ze snów ( czasami wręcz z koszmarów), które zachwycą każdego, ale można powiedzieć, że to dość poważny film. Na pewno nie w stylu Shrek'a ,czy Potwory vs Obcy. Jeśli chodzi o porównanie do innych współczesnych filmów animowanych to na uwagę ( wg. mnie ofkorz)zasługują NORMALNE dialogi. Dzięki bogu postacie nie mówią do siebie głupio śmiesznymi "tekstami", które szczególnie jeden polski tłumacz lubi wciskać w każde możliwe miejsce w zdaniu.
Na minus zasługuje tylko trochę przydługawe ( i lekko naiwne) zakończenie.( kto oglądał wie o co chodzi) Polecam mimo wszystko;)