Ani dobry, ani słaby, ani średni więc ... nijaki. Mimo, że jestem zdecydowanym fanem serii, to obiektywnie oceniając ten film nie mogę powstrzymać się od dosyć jednostronnej krytyki. Przede wszystkim zniesmaczył mnie sam Freddy- jego wygląd, słaba charakteryzacja, i kiepski głos (to już nie ten sam pokpiwający i przenikający ton Englunda). Grę aktorską pozostałych bohaterów, nawet jak na horror, oceniam jako mizerną. Fabuła bardzo sztampowa i wtórna, ale tego należało się poniekąd spodziewać, więc chyba nie należy uznawać tego za straszny minus, choć stare części starały się zawsze wnieść coś ciekawego do całej serii (pojawiały się choćby bardzo ciekawie ucharakteryzowane sceny z pomysłami Freddy'ego, np. ogromna dżdżownica połykająca bohaterkę, efektowne zaginanie ścian itp.). Tutaj zaś ten remake nie wniósł zupełnie nic i miało się wrażenie, że jest zrobiony tylko po to, aby przypomnieć widzom, że Freddy dalej istnieje. Tylko pytam się w jakim celu przypominać widzom coś, co doskonale pamiętają, nawet po długich latach? Pamiętają, bo seria jest znakomita, ale ten film powstać raczej nie powinien. Na osłodę powiem, że akcja toczy się dość szybko, przez co widz nie doświadcza aż takiej katorgi, na jaki wskazywałaby moja wystawiona ocena, czy nawet niska ocena ogólna (która wg mnie i taj jest trochę za wysoka). Do gatunku film dziś nic zupełnie nie wnosi, a tylko pogarsza i tak już nadwątloną pozycję współczesnego kina grozy. Ale, co kto lubi...
Zgodzę się i podpiszę pod postem z tym zastrzeżeniem, że ja fanem serii nie jestem. Nie miałem jeszcze na serio okazji obejrzeć tych klasycznych horrorów - o dziwo. Jedynie dwa razy w całości widziałem `Freddy kontra Jason`, który oceniam pozytywnie.
Co do tej nowej wersji - spore rozczarowanie. Niewiele oczekiwałem, a dostałem jeszcze mniej.
Wizualnie jak na tani horror (35mln$) jest naprawdę dobrze. Być może sceny pozbawione są wybujałej fantazji, jednak obraz przekonuje mnie dość mocno. Głownie chodzi mi o światło, zdjęcia, ogólny nastrój.
Co z tego, skoro cała reszta nie sięga tego średnio-dobrego poziomu? Fabuła poprowadzona jest mizernie, nieprzekonywująco i naiwnie. Przykład tego chłopaka który zamiast kryć się w domu przyjaciółki wybiega w sam środek obławy... co to miało być? :) Jednak całość tego co widzimy to scenariuszowy bubel lub delikatniej: rzecz niedopracowana.
Jeszcze gorzej przedstawia się gra aktorska - tragedia. Serialowy poziom, typowe amerykańskie kino o nastolatkach w potrzasku. Żaden aktor nie wzniósł się ponad poziom dobrej mizerii :P
I na koniec sam Freddy... słaby jest, po prostu płaski. Ani nie straszy, ani nie intryguje. Jego wygląd rozczarowuje, starty projekt był zupełnie inny, o wiele lepszy. Zbyt mało skupiono się na nim, jego postać jest jedyna atrakcją tej produkcji.
Film zarobił na siebie, poradził sobie całkiem nieźle:
http://www.boxofficemojo.com/movies/?id=nightmareonelmstreet10.htm
dlatego kontynuacji możemy być pewni. Nie wiem czy to źle, ostatecznie można to obejrzeć. Satysfakcja będzie jednak niewielka.
Generalnie szkoda takiego odświeżenia tej klasycznej postaci:
5/10
zgadzam się w zupełności :) stary Freddy był 100 razy lepszy, a jego wygląd w tym filmie no cóż...gorzej się chyba nie dało :/