Byłem na filmie chyba rok temu konkretnie na nocy filmowej.
I dziwiło mnie jak ludzie bali się scen w tym filmie, z drugiej strony oni dziwili się dlaczego ja śmieje się jak nie normalny.
Również w tych samych okolicznościach miałam okazję obejrzeć ten film. Wstyd się przyznać - ale zasłaniałam momentami oczy. Po upływie pięciu minut - śmiałam się, i to "wybitnie". Jedyna okazja by obudzić w sobie pusty strach :)
Przeczytałem wasze posty, zacząłem oglądać film. I jak doszedłem do sceny gdy jakaś dziewczyna lata sobie pod sufitem stwierdziłem - komedia :)
Dobra, dobra. Ciekawe jaka byłaby Wasza reakcja oglądając film w pojedynkę w domu, w totalnym wieczorze ze zgaszonymi światłami, mając na uszach słuchawki. Oglądanie horrorów w kinie mija się z celem, nawet najstraszliwszy horror nie będzie Was w stanie przestraszyć na sali kinowej. Zaufajcie mi. Horror musi być spotęgowany przez klimat, który sami musimy sobie wytworzyć.
Tak tylko, że ja jestem człowiekiem którego horrory nie straszą a komedie nie śmieszą.
No to teraz przystaw sobie swoją pierwszą wypowiedź, którą założyłeś w tym temacie i obecną. Film dla CIEBIE nie straszny, zatem zrozumiałe, że się nie boisz, natomiast dla RESZTY był straszny. Ty nie rozumiałeś ich, oni nie rozumieli Ciebie, tylko napisałeś o sobie w liczbie pojedynczej, o reszcie w liczbie mnogiej. Byli w zdecydowanej większości, wychodzi na to, że nie pasowałeś do towarzystwa. :f