Właśnie wróciłem z kina. Przyznaję - uwielbiałem całą serię i lubię ją do dziś. Wrażenia po
seansie pozytywne nie są - uważam, że ten film to nieporozumienie. Mam na myśli fakt, że
nie wiem po co on w ogóle powstał. Wtórność, wtórność i jeszcze raz wtórność, tyle, że z
gorszą grą aktorską i Freddy'm, który wygląda beznadziejnie, wręcz zabawnie. Jedyny plus
filmu to początek, do momentu, gdy chłopak w barze podcina sobie gardło. Przez moment
poczułem klimat starego Koszmaru. Szkoda, że tylko przez moment.
Oby nie robili kolejnej części. Pewne filmy należy uszanować i do nich nie wracać. Niech
spoczywają w pamięci widzów jako dzieła kultowe. Remake'i tę magię zabijają. Szczególnie
remake'i nieudane.
Popieram w zupełności. Byłem dzisiaj na seansie o 18:00. Jestem zawiedziony. Zresztą po opiniach Filmwebowiczów nastawiłem się nieco na komedię. I było tak, jak mówili inni. Film strasznie przewidywalny, bardzo łatwo można było odgadnąć co się stanie, gdzie pojawi się Freddy, kto kiedy zginie. Łatwo też rozróżnić sen od jawy. Historyjka nieco naiwna, w ogóle mnie nie wciągnęła, czasem były nawet śmieszne momenty, jak panna zasypia w szkolnej ławce podczas lekcji i budzi się z krzykiem - żałosne. Wygląd Freddy'ego - BEZNADZIEJA, KICZ, TFU! Zarówno wygląd, jak i gra aktorska na bardzo niskim poziomie. Ten Freddy w niczym nie przypominał tego dawnego (może jedynie sweter i kapelusz podobne...), tamten był o niebo lepszy. Resztę aktorów też wzięli z ulicy chyba... Jak wyżej, uważam ten film za totalne nieporozumienie. 3/10, co i tak jest oceną zawyżoną.