Jestem świeżo po seansie, i zaraz na początku zaznaczyć muszę, że oryginał filmu był dla mnie serią kultową. Sam remake nawet zrobiony na przyzwoitym poziomie (w sumie nie było trudno, po sromotnej porażce remaku 'Piątku 13'), efekty nie są złe.
Mam pytanie odnoszące się do fanów oryginalnego Koszmaru - Freddy był chyba jednym z najlepszych czarnych charakterów przedstawianych w horrorach i nie wiem, czy wielu odniosło wrażenie ale to już. nie był ten sam Krueger. Choć charakteryzacja robiła wrażenie, samo zachowanie Kruegera, jego odzywki nie były już tym samym. Stary Freddy miał swój CHARAKTER. Straszył, ale i też trochę bawił, co mu nadawało zadziorności, tupetu, oryginalności. Ten Freddy miał za mało charyzmy, przez co film do mnie nie przemówił :P...
dokladnie ....
jestem fanem Kruegera , ale ten nowy podobny jest Robina tego z Batman i Robin .
profanacja kultowego filmu dla mnie
Idiota to Cię robił prostaku. A mówienie o Koszmarze z ulicy Wiązów, że jest filmem kultowym wynika tylko i wyłącznie z nieznajomości pojęcia " kultowy ". Koszmar...... to film znany i uznany w środowisku fanów horroru, napewno nie kultowy.
Sluchaj Ty tępa szmato. Jestes 14 letnim debilem, który nie ma pojęcia co oznacza słowo kultowy więc wróc za pare lat jak się douczysz. Wpychają się tu takie jełopy i myslą , że jak rzucą swoja z dupy wys...aną myśl przeczącą ogolnie przyjętym osądom to otrzymają poklask. Zalosne.
Tępa szmato to do kolegów sobie możesz pisać śmieciu. A 14 lat , to chyba ty masz. Nawet nie zadasz sobie trudu, żeby sprawdzić o jakich filmach i nie tylko mówi się "kultowe ". I ja mam się douczyć, tak?Nie liczę na żaden poklask, poprostu nie mogę patrzeć jak jedna osoba za drugą przypisuje błędnie to określenie. Pewnie filmy, które wymieniłem wyżej nic ci nie mówią, stąd ten prymitywny atak. Napisz jeszcze, że za kultowe uznajesz Gladiatora i Ojca Chrzestnego. Na twoją obronę przemawia fakt, że nawet ludzie wypowiadający się w mediach popełniają ten błąd. Mylisz pojęcie filmu kultowego z klasycznym czyli takim, który jest lubiany i uznany przez większość swoich widzów.
Tylko zasmarkane buraki walą teksty : X cie robił. Wjezdzanie na rodzine to jest najfgorszy rodzaj gowniarstwa, debilstwa i prymitywizmu.
Pustaku. ANOES seria ( jak i sam Freddy ) to kultowe filmy mające mnóstwo fanów na całaym świecie.
Dobra, doczytałem "Napisz jeszcze, że za kultowe uznajesz Gladiatora i Ojca Chrzestnego." . Skoro klasyka w stylu GF nie jest kultowa to ta pseudodyskusja nie ma sensu.
Zanim , baranie będziesz chciał zabłysnąc to sobie troche poczytaj o historii danego filmu. Ja np. nie znosze Star Wars ale nie moge zaprzeczać, że to film kultowy dla pewnych osob. Wiec jak pisalem: doucz sie i wroc za pare lat.
Przyznaję, zagalopowałem się, ale to ty pierwszy nazwałeś mnie idiotą i nadal wyzywasz, jakby to były twoje jedyne argumenty. Próbuję logicznie wyjaśnić na czym polega różnica, ale widzę, że to nic nie daje. Kolega kilka tematów niżej nazwał Koszmar.... klasyką (zresztą słusznie), więc jego też nazwiesz tępą szmatą? I w takim razie, to klasyka czy film kultowy? a może jedno i drugie? Wszystko rozchodzi się o błędne rozumienie terminu. Kultowy film, to nie taki, który jest znany przez praktycznie każdego. Słyszałeś o filmie Toxic avenger? To jest przykład filmu kultowego. Sam sobie przeczysz nazywając klasykę kultową. I powtarzam po raz kolejny, że nie mam zamiaru niczym zabłysnąć. Ja przyjmuję, to co piszesz, rozumiem i próbuję wyjasnić, ty obrzucasz tylko stekiem wyzwisk. Nie mów mi o czytaniu historii filmów, śmiem twierdzić, że do końca życia ( oby było jak najdłuższe) nie oglądniesz tylu filmów, ile ja już obejrzałem. Także raz jeszcze: Ojciec chrzestny i Gladiator to nie filmy kultowe. To klasyki, dla niektórych arcydzieła, zgoda. Z Gwiezdnymi wojnami sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, możnaby dyskutować. Koszmar.. to klasyczny horror z lat 80 tych ( nie mylić z klasycznymi horrorami z lat 30tych i 40tych). Koszmar.. zna każdy fan horroru i pewnie zdecydowana większość kinomaniaków. Podobnie jak Piątek 13tego czy Hellraiser. To są klasyki kina grozy, nie filmy kultowe.
"to klasyka czy film kultowy?" od kiedy to się wyklucza ? Wez się zastanów nad swoim rozumowaniem bo sam sobie przeczysz. ANOES jest klasyką horroru i jest też filmem kultowym dla kilku milionów (?) fanów na całym świecie. To trzeba tłumaczyć ? O czym Ty chcesz pisać skoro nie masz pojęcia o tej serii ?
"Słyszałeś o filmie Toxic avenger? To jest przykład filmu kultowego."
tak. Dla 5 000 osób. WIec kultowy ale nigdy nie klasyk. ha, Nawet miałem naklejki z gum.
"śmiem twierdzić, że do końca życia ( oby było jak najdłuższe) nie oglądniesz tylu filmów, ile ja już obejrzałem. "
Możliwe. Przestałem liczyć na 3 000 jakieś15 lat temu. A teraz nawet mnie to nie interesuje. Za dużo szmelcu, czuje się jakbym 10 razy ogladał ten sam film.
"Także raz jeszcze: Ojciec chrzestny i Gladiator to nie filmy kultowe."
GF to film kultowy. Popularnosci Gladiatora nie sledze.
"Z Gwiezdnymi wojnami sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, możnaby dyskutować."
Nie ma o czym, napisałem Ci wczesniej. Tak jak ANOES jest klasykiem i filmem kultowym , tak samo jest ze Star Wars.
"Koszmar.. zna każdy fan horroru i pewnie zdecydowana większość kinomaniaków." "To są klasyki kina grozy, nie filmy kultowe."
Chłopie wez się wreszcie ogarnij i nie ucz mnie czym jest ANOES, który oglądałem jako 1 z pierszych filmów na VHSie w 89. Już pisałem wyżej - 6 filmów, 2 quasisequele, 2 sezony serialu, jakieś reality show, miliony fanów, ksiazki, komiksy, stroje, fankluby, zloty itd. Tak, masz racje wobec tych faktów tego filmu nie można nazwać kultowym bo otacza go kultem za duzo ludzi...
PS - Piatek i Hellraiser to też filmy kultowe.
"Film kultowy – filmy, które odcisnęły się w świadomości społeczeństwa/grupy/pokolenia będące jednocześnie ich symbolem. Trafiające w czuły punkt odbiorców, które często są odzwierciedleniem oczekiwań,wierzeń, czy nastrojów danego pokolenia. Filmy takie nie rzadko operują wieloznacznymi symbolami w tym też, acz niekoniecznie, religijnymi.
Pojęcie film kultowy wykreowane przez kulturę masową w latach 60, jako subiektywna ocena odbiorców jest z założenia nieostre i trudne do jasnego sklasyfikowania. Nie ma jednej obiektywnej lub słownikowej definicji filmu czy kina kultowego. Nie ma sztywnych reguł pod które podporządkujemy film, który ma zwać się kultowym. Zależnie od przyjętych kryteriów i rodzaju grupy odbiorców można stwierdzić, że istnieje szereg indywidualnych definicji kultowości filmu. Są filmy, które mimo upływu lat nie starzeją się i zawsze mają dużą grupę odbiorców pozostających pod ich wpływem; dla ludzi związanych z karate i wschodnimi sztukami walki, Wejście smoka pozostaje takim filmem."
Ostatni akapit, który skopiowałeś ( czytałem to samo wyjaśnienie ) poniekąd wyjaśnia powód naszego sporu. Nigdzie nie twierdziłem, że nie znasz się na filmach i o to samo proszę ( szczególnie w odniesieniu do kina grozy ). Zresztą wszystko rozeszło się o to pojęcie. Nie da się tego ostatecznie rozwiązać i tyle. Poprostu, dla mnie film kultowy nie może być uwielbiany przez wszystkich zjadaczy chleba, dlatego podałem przykład Toxic Avenger. Na tym zakończmy.
Nie ma żadnego sporu. Po prostu Ty sie uczepiłeś ,że ANOES nie jest kultowy a ja Cie uswiadamiam, że dla wielu ludzi jest. Podałeś przykład Toxica jako filmu kultowego dla pewnej grupy osób. Bo to nisza. A ja podaje , że ANOES jest kultowy dla wielu. Ale jest.
Tak samo jak The Crow ( tu możesz zastosować stwierdzenie, że to film kultowy a nie klasyk... choć w sumie...).
PS 1 - ANOES nie jest uwielbiany pzrez wszystkich a przez wielu. Po prostu mnożnik wielkrotny ludzi , którzy uwazaja ja kult np. Toxica.
PS 2 - nie psiałem, że się nie znasz ogolnie. Tylko, że nei amsz pojęcia o kultowosci Freddyego.
na znak kultu
http://shop.ebay.de/?_from=R40&_trksid=p3907.m570.l1311&_nkw=Freddy+Kr%C3%BCger& _sacat=See-All-Categories
kup pan cegłe ;)
Ja również jestem dopiero co po seansie w kinie. Zgadzam sie z tobą, mimo iż remake nawet niezły to nie jest to już to. Zabrakło właśnie tego poczucia humory co miał Freddy u Englunda. Po prostu nie miał "tego czegoś" Mimo iż minęło tyle lat i efekty poszły strasznie do przodu to ten numer z Freddym wychodzącym ze ściany nad śpiąca dziewczyną zdecydowanie nie udany. Widać strasznie komputer. W oryginale było to naprawdę fajnie zrobione. Zabrakło mi też tego przeraźliwego pisku jaki wydawały noże Freddiego jak nimi przesuwał po rurach. Tu były w zamian iskry które nie straszyły. Dla mnie seria N.O.E.S to serial mojej młodości i kopi na vhs. dlatego żaden remak nawet najbardziej udany nie będzie lepszy od oryginału.