Nie tak bardzo jak stary Biff Tannen zderzenie z wozem z gnojówką, ale pamiętam :) W tej bajce chodziło chyba o to, że Kot Sylwester i taki mały pomarańczowy kotek włóczyli się po śmietnikach. Niestety na dworze robiło się ciemno, gdyż nadchodziła zima :) Elmer Fudd zlitował się i przygarnął koty do domu. Nakarmił je i powiedział, że jutro zdecyduje, którego zatrzymać i poszedł spać :) No i zaczyna się walka pomiędzy kotami o pozostanie w domu. Sprytny maluch ciągle wrabiał boguwinnego Sylwestra. Skończyło się tak, że nałożyli na uszy śpiącemu Elmerowi słuchawki przeciw hałasowi i hałasowali w całym domu. Skończyło się eksmisją Elmera na bruk. W ostatniej scenie chodził po śmietnikach razem z kotami :)
Nawet bardzo fajna bajka, jest z czego się pośmiać. Tylko szkoda, że tak się skończyło dla Elmera.