Miyuki-czan napisała, że to była bajka jej dzieciństwa, ale zważywszy na to, że mamy rok 2010, a film powstał w 1997 to ta bajka nie była ale, jest bajką jej dzieciństwa. W końcu to zaledwie 13 lat róznicy. No chyba, że pisząc dzieciństwa miała na myśli niemowlęctwa.
Piszę to nie dla tego żeby kogoś dezawuować, ale ku przestrodze nieco starszej publiczności, aby pamiętała czytając recenzje lub dyskusje i z dystansem podchodziła do ocen w nich wystawianych gdyż nie ulega wątpliwości, że percepcja dziecka (które bez problemu ma dostęp do neta) znacznie różni się od percepcji osób nieco bardziej dojrzałych, żeby nie powiedzieć dorosłych.
Mówiąc wprost to co podoba się dziecku nie zawsze podoba się starszej części telewidzów.
no ja uważam że 13lat różnicy to całkiem sporo... osoba może mieć 18,19,20,21, 22lata i 13-sto letnia bajka moze być bajką ich dzieciństwa a ja wówczas takich osób już za dzieci nie uważam. Może 18-nastolatki to nie są jeszcze osoby dorosłe ale dzieci już na pewno też nie.
Na prawdę nie czaje o co Ci chodzi (i czemu zakładasz nowy temat zamiast tam odpowiedzieć). No przecież te 13 lat temu mogła mieć np 10 lat a dziś ma 23. Może miec też 16 lat a film oglądała 7 lat wcześniej
A co do drugiego spostrzeżenia czyli dezawuowacji, percepcji i incepcji to masz jakieś problemy stary. Chcesz powiedzieć ze oceniać mogą tylko tacy wytrawni koneserzy jak Ty?
Bajkę właśnie ogląda moja ośmioletnia pociecha. Mając 21 lat nie będzie miała prawa napisać, że to bajka jej dzieciństwa?
"nie ulega wątpliwości, że percepcja dziecka znacznie różni się od percepcji osób nieco bardziej dojrzałych, żeby nie powiedzieć dorosłych."
zgadzam się w 100% i dlatego właśnie uważam, że bajki dla dzieci powinny oceniać dzieci. A jeśli już w wieku bardziej "dojrzałym" zabieramy się do oceniania takich produkcji, to powinniśmy przede wszystkim najpierw zadać sobie pytanie "czy gdybym był/była dzieckiem, to czy ten film by mi się podobał, czy polubiłbym/polubiłabym bohaterów, czy podobałyby mi się piosenki?" itd itp. Oczywiście jako dorośli możemy jeszcze dorzucić kilka kryteriów "rodzicielskich" jak poziom agresji, ewentualne treści edukacyjne, czy społeczno-etyczne, na które dziecko nie zwróci uwagi (przynajmniej nie świadomie), ale najważniejsze jest to, czy DZIECIOM się film DLA DZIECI podoba, bo przecież gdyby twórcy chcieli zaspokoić potrzeby dorosłego widza, to sięgnęliby po zupełnie inny gatunek.
Wiesz masz rację, aczkolwiek zawsze byłam tego zdania, że naprawdę najlepsze animację są takie, które spodobają się zarówno dorosłym, jak i dzieciom. Jeśli twórcom uda się w jakiś sposób zadowolić obie grupy wiekowe, to można już mówić o dużym sukcesie.