PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=148491}

Koty

Cats
7,8 2 465
ocen
7,8 10 1 2465
Koty
powrót do forum filmu Koty

Poczytałem wpisy i ciekawostki nt. Kotów na tym właśnie forum, z wieloma się zgadzam: piosenki są różne, potknięć realizatorskich się nie dostrzega (chyba że ktoś analizuje film klatka po klatce...). Nie mam jednak zamiaru pisać o minusach: albo ktoś obejrzy i się zachwyci albo nie. JA SIĘ ZACHWYCIŁEM.
Piszę te słowa po drugim seansie (kupiłem dvd, obejrzałem raz, po 3 dniach m u s i a ł e m obejrzeć drugi raz, nie wiem jak długo wytrzymam przed 3 seansem....).
Najlepsze wg mnie piosenki:
1)Piosenka „The Rum Tum Tugger” – po prostu super, sam Rum Tum Tugger wspaniały (głos, taniec, charakteryzacja), wraz z Mr Mistoffeleesem dwa najlepsze koty w spektaklu. Chyba najzabawniejszy kawałek musicalu to scenka kiedy Rum Tum Tugger śpiewa w otoczeniu 4 kotek (a jedna z nich dostaje „kota” na jego punkcie i zaczyna desperacko miauczeć),
Jest tam i oczywiście JEMIMA (w jednym ujęciu robi „zeza” patrząc na palec Rum Tum Tuggera, - w tym momencie „nogi się pode mną ugięły” choć siedziałem....)

2) „Skimbleshanks: the Railway Cat” – po prostu fajna, choć jak wynika z napisów końcowych głos Skimbleshanksa był podkładany (i to trochę widać)

3)piosenka Mungojerrie i Rumpelteazer – super, zabawna, szybka, taka miał być i jest.
Na marginesie: z tej Rumpelteazer też całkiem interesujący kociak, taka szalona i zadziorna...

4) „Magical Mr Mistoffelees" – raz jeszcze super głos Rum Tum Tuggera, i nienaganne „akrobacje” Mistoffeleesa
5) piosenka o Macavitym – też jedna z lepszych.
6) „Memory” w wykonaniu Elaine Paige – wcisnęło mnie w fotel, ta piosenka i jej wykonanie rekompensuje wszystkie „słabsze” kawałki w tym musicalu

PODSUMOWANIE: daję 10pkt/10pkt. Nie będę się chyba mógł „uwolnić” od tego musicalu, po drugim seansie „wpadłem w doła” gdy sobie uświadomiłem że nie będzie mi nigdy dane obejrzeć tego na „żywo” w takiej obsadzie jak właśnie na dvd (z 1998r.). Raczej nie będę się starał obejrzeć naszej wersji z Romy – to by zaburzyło mój przyswojony już „obraz” oryginalnej angielskiej.
JEMIMA na zawsze mną zawładnęła (tak jak kiedyś(i do dzisiaj): Amelia –wykreowana przez Audrey Tautou, czy Sherylin Fenn (jako Audrey Horne) z Twin Peaks).
Stawiam ten musical na równi ze Skrzypkiem na dachu, Hair, Upiorem w operze, Moulin Rouge – oczywiście nie da się i nie można ich porównywać. „Kotom” daję 10/10pkt za całokształt; za choreografię, za kostiumy, charakteryzację aktorów, za „Memory”, za JEMIMĘ.

Polecam wszystkim , którzy chcą oderwać się od „nędznej” i nudnej egzystencji codziennego dnia....

Baal_4

Zgadzam się w 100 % :) Ja miałam tyle szczęścia, że udało mi się zobaczyć ' Koty ' na żywo, zaledwie 2 dni temu - coś niesamowitego ! I to nie polską wersję ;) Świetna scenografia, FANTASTYCZNE kostiumy i charakteryzacja, a aktorzy ! o mój boże, nie tylko wyglądali ale ruszali się jak koty ;) I doskonale śpiewali. Udało mi się zakupić DVD z ' oryginalnymi ' Kotami - tak dla porównania. I widzę pewne różnice, ale obie wersje się uzupełniają i to jest po prostu cudowne. Nie mogę wyrzucić z głowy ' The Rum Tum Tugger is a curious cat ' ta postać, ta piosenka jest najlepsza, oczywiście wraz z ' Memory ' :) Co do fabuły , można mieć pretensje, że nie ma właściwie żadnej konkretnej historii, ale mimo tego musical ogląda się doskonale :)
Jedyna rzecz, która mi się nie podobała, to był motyw ze statkiem pirackim ;) Jakoś koty - piraci mi nie podeszły :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones