Jak dla mnie, póki co, jeden z gorszych filmów w dorobku reżyserskim Guya Ritchiego, a z 10 sztuk obejrzałem. Drażniło mnie przede wszystkim niepotrzebne przeładowanie masą efektów komputerowych, absolutny brak krwi, ciągły chaos i przerost formy nad treścią. Nie spodziewałem się, że kiedyś tak powiem, ale był za długi i za krótki jednocześnie. Praca montażysty była momentami nazbyt odczuwalna, nie było swoistego flow. Nie polecam.