Choć za dzieciństwa mi odpowiadała (zawsze to więcej króla lwa przecież) to teraz jak tak
patrzę na tę część to troszeczkę zaniża ona poziom i właściwie to...jest zbędna. Część
pierwsza jest tą jedyną bajką, która mnie poruszyła i dalej siedzi gdzieś głęboko w sercu.
Nawet teraz po takim upływie czasu ta bajka sprawia, że z uśmiechem się słucha 'Hakuna
Matata" i przyprawia o łzy np. gdy Simba dostaje "objawienia" w postaci swego ojca. Ta
bajka posiada momenty, które na samą myśl powodują u człowieka ciarki. Disney miał
wtedy swoje złote czasy bo stworzył bajkę, która chwyta za serce i nie puszcza już nigdy. Ten
disney, który jest teraz i oglądają go dzieci to...komercja i tyle. Z bratem zdecydowaliśmy się
na obejrzenie Króla Lwa na kanale Disney XD, który emitował ten film i co się okazało??
Puszczono tylko część pierwszą tak więc komercja i złodziejstwo tej stacji sięgnęło zenitu.
Gdyby stary poczciwy Walt to widział to pewnie też by się załamał.
2 część to typowa kontynuacja. Prawdę mówiąc to wszystkie kontynuacje mogą wydać się "niepotrzebne". "Mała Syrenka 2", "Zakochany Kundel 2". Wszystko jest typową kontynuacją.
A Walt zmarł w 1966, więc nawet o pomyśle na Króla Lwa nie słyszał.
Nie zmienia to faktu, że Król Lew jest epicki :) nie mówię tu już o samym Walcie ale nie wiem...Disney chyba ogromne czystki u siebie robił bo kiedyś - Król Lew, Dalmatyńczyki, Tarzan i wiele innych bajek. A teraz?? Jakieś Disney XD jakieś głupie nie śmieszne bajki mające być klonami How I met you Mother. Masakra Disney teraz to komercja, tyle w temacie.