Nigdy nie będę zbyt stara na bajki Disneya. Szczególnie Król Lew jest wspaniałym projektem Disneya. Pierwsza część dostaje 10/10, ma pewien... klimat. Śmiejemy się, płaczemy, dwie minuty później znów się śmiejemy. A to wszystko dzięki tym dwóm wspaniałym postaciom- Timonowi i Pumbie!
Druga część nie zachwyca już tak bardzo jak pierwsza. Oczywiście nadal trzyma klimat, lecz jest może... zbyt ckliwa? Chyba byłaby kompletną porażką bez Timona i Pumby, nie uważacie? Nieraz wybuchałam śmiechem po tym, gdy wymyślili jakąś akcję lub tekst("Ta to ma dziwne hobby", "Nie lubię... KOCHAM!") i właściwie to oni ratują ten film :)
Podziękujmy niesamowitemu Krzysztofowi Tyńcowi i Emilianowi Kamińskiemu za wspaniały dubbing :)